Na spotkaniu z wyborcami, na którym obecni byli m.in. Mariusz Błaszczak czy Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, politycy PiS przekonywali łodzian do finansowego wspierania kampanii Karola Nawrockiego. Po wystąpieniach parlamentarzystów, politycy pozwolili na serię pytań od osób zebranych na sali. Jedno z nich zadał pan Henryk.

Spotkanie wyborcze PiS w Łodzi. Doszło do spięcia

– Przegrywacie, bo kłamiecie, a z nas robicie klakierów. Jeden człowiek na sali znaczy więcej niż wy wszyscy — rzucił w stronę parlamentarzystów PiS rozgoryczony mężczyzna. Według „Dziennika Łódzkiego” miał on opowiadać dalej, dlaczego jest rozczarowany postawą polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Pan Henryk tłumaczył, że starał się o uznanie go za osobę represjonowaną. Twierdził, że w 1980 roku został brutalnie pobity za swoją działalność opozycyjną. Ostatecznie jednak nie uzyskał statusu, którego się domagał.

Rozczarowany Prawem i Sprawiedliwością mężczyzna podkreślał też, że Agnieszka Wojciechowska van Heukelom nie poświęciła mu nawet chwili uwagi, kiedy starał się o spotkanie. Posłanka próbowała uspokoić mężczyznę i odebrać mu mikrofon. Zapewniała go, że ma prawo czuć się rozgoryczony.

PiS zbiera pieniądze na Nawrockiego

Podczas konferencji prasowej z 29 stycznia Jarosław Kaczyński zachęcał do wspierania kampanii szefa Instytutu Pamięci Narodowej. Zwracał uwagę, że pieniądze te „mogą mieć decydujący wpływ” na ostateczny jej przebieg. Gdy zbiórka ruszyła, w ciągu 4 pierwszych dni elektorat PiS-u przesłał półtora miliona złotych. Po miesiącu suma ta wzrosła do ponad dwóch milionów.

„Fakt” skontaktował się wówczas ze skarbnikiem partii Henrykiem Kowalczykiem, który poinformował, że komitet wyborczy Karola Nawrockiego otrzymuje od darczyńców ponad 100 tysięcy złotych dziennie. Kwota ta pozwala „sfinansować spotkania i trochę banerów” – stwierdził.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version