Co się stało: „Gazeta Wyborcza” opisała w piątek 24 stycznia, że w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia policja interweniowała podczas spotkania, w którym uczestniczył poseł PSL Adam Dziedzic. Na miejsce miała przyjechać również karetka pogotowia. Według dziennika, kuzyn posła miał zostać przez niego zaatakowany. W sprawie wszczęto postępowanie wyjaśniające. Pełnomocnik polityka przekazał, że jego klient złożył również zawiadomienie w tej samej sprawie. – W postępowaniu, które zostało wszczęte z powiadomienia tej drugiej osoby, pan Dziedzic nie był wzywany i nie był przesłuchiwany – powiedział adwokat Bogusław Sowa.

Polityk komentuje: Parlamentarzysta w rozmowie z gazetą powiedział, że „to była sprawa rodzinna„. – Doszło do nieporozumienia z kuzynem. Czasem, nawet w rodzinie ktoś ma oczekiwania związane z wykorzystaniem mojej funkcji. A ja nie jestem na to podatny – stwierdził Dziedzic. „GW” zauważa, że nie było go na obradach Sejmu 8 i 9 stycznia. Zwrócono także uwagę, że poseł przez kilkanaście dni na ręce miał opatrunek ortopedyczny.

Zobacz wideo Deportacja Polaków z USA? Tusk: Wracajcie, tu jest dużo do zrobienia

Przeczytaj również: „Sejm uchwalił ustawę incydentalną ws. wyborów prezydenckich. Jak głosowali posłowie?”.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version