Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało w środę, że Radosław Sikorski podjął decyzję o odwołaniu ponad 50 ambasadorów oraz wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych przez poprzednie kierownictwo resortu. Sam minister opisał decyzję jako rzecz „prawie rutynową” oraz podkreślił, że „ma nadzieję, że prezydent da się przekonać” do zmiany. Więcej na ten temat w artykule: „Sikorski po odwołaniu ambasadorów: Mam nadzieję, że prezydent da się przekonać”.

Zobacz wideo
Robert Biedroń: Sikorski jest dobrą osobą do przywrócenia należnego nam miejsca w UE i na świecie

Marcin Mastalerek krytykuje decyzję ministra Sikorskiego. „Nieodpowiedzialność”

Decyzja ogłoszona przez MSZ spotkała się jednak z oporem ze strony środowiska prezydenta. Andrzej Duda po wizycie w amerykańskiej elektrowni jądrowej powiedział tylko lakonicznie mediom, że „nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać ani odwołać bez podpisu prezydenta”. – Fundamentalne znaczenie ma decyzja, którą podejmuje Prezydent RP – zaznaczył tylko przed szybkim zakończeniem konferencji. Więcej na ten temat w poniższym artykule:

Do poczynań resortu znacznie bardziej stanowczo odniósł się szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek. Decyzję ministra Sikorskiego ocenił jako objaw „nieodpowiedzialności w sprawach polityki zagranicznej”. – To nie są ambasadorzy rz±du, to są ambasadorzy Rzeczypospolitej Polskiej. Ambasadora powołuje prezydent wspólnie z premierem, a wcześniej z parlamentem. Panu premierowi Donaldowi Tuskowi chyba coś się pomyliło – powiedział w rozmowie z Polsat News.

– Jeżeli premier Donald Tusk mówi o jakiejś lojalności, to ambasador ma mieć tylko lojalność wobec Rzeczypospolitej. Nie wobec rządu, nie wobec Donalda Tuska, nie wobec Platformy Obywatelskiej. To jest całkowite pomylenie pojęć – grzmiał Mastalerek. – Mam nadzieję, że premier Donald Tusk się całkowicie z tego wycofa – podkreślił następnie.

Mastalerek odgraża się rządowi. „Prezydent będzie o tym pamiętał”

Według słow Mastalerka poczynania MSZ mogą wpłynąć również na decyzję prezydenta o wyznaczeniu polskiego komisarza Unii Europejskiej. – Jeżeli dziś słyszymy spekulacje, że Radosław Sikorski chciałby być komisarzem, to jak premier wyobraża sobie ustalenie takiego komisarza, jeżeli jednostronnie łamie ustalenia i jeżeli chce pokazywać nieodpowiedzialność w sprawach zagranicznych. Myślę, że panowie powinni to lepiej przemyśleć – stwierdził Mastalerek.

Szef gabinetu prezydenta ocenił, że „w sprawach polityki międzynarodowej i bezpieczeństwa potrzebna jest odpowiedzialność i współpraca”. – Hurtowe odwoływanie bez żadnego powodu ambasadorów da powód do tego, żeby przypomnieć to osobie, która tak miałaby robić, jeżeli będzie chciała potem zajmować stanowiska. Według mnie będzie to powód, żeby osoby zachowujące się nieodpowiedzialnie nie uzyskały takiej zgody – dodał w kontekście wyboru komisarza UE.

– Ja uważam, że jeśli Sikorski w taki sposób się zachowa, to wówczas będzie to przesłanka dla prezydenta, żeby mógł się na taką kandydaturę nie zgodzić. Takie zachowanie jest niepoważne i nieodpowiedzialne – podkreślił na koniec. Zaznaczył również, że „prezydent na pewno będzie o tym pamiętał”.

Marcin Mastalerek ocenił, że wizyta w Waszyngtonie była świetna oraz przyniosła „bardzo dobre informacje dla Polski”. – Dlaczego dzień po udanej wizycie premier Tusk i minister Sikorski robią wszystko, żeby pokazać brak współpracy w sprawach polityki zagranicznej? Całkowicie tego nie rozumiem – zaznaczył. – Prezydent będzie szukał w sprawach bezpieczeństwa współpracy i mam nadzieję, że to, co usłyszeliśmy, okaże się jakimś nieporozumieniem – przekazał.

W USA również temat atomu. Elektrownie? „Ważny element rozmów”. Głowice? „Bez komentarza”

W rozmowie z Polsat News Mastalerek potwierdził, że rozmowy w Waszyngtonie dotyczyły między innymi tematu budy elektrowni atomowych w Polsce. – To oczywiście był bardzo ważny element rozmów w Białym Domu. To dla prezydenta jest sprawa strategiczna i na pokolenia. Między innymi stąd Rada Gabinetowa, którą zwołał prezydent i dlatego jesteśmy dziś w Georgii – stwierdził szef gabinetu prezydenta. – To, że Amerykanie budują nowoczesne elektrownie, pokazuje, że energia nuklearna to przyszłość. Dlatego prezydent będzie nadal wspierał elektrownie i robił wszystko, by one powstały – skomentował wizytę w amerykańskiej elektrowni.

Na koniec wywiadu padło również pytanie dotyczące pogłosek o planach rozmieszczenia broni nuklearnej w Polsce. Jak informowaliśmy na Gazeta.pl, media obiegły bowiem przypuszczenia, że spotkanie w Waszyngtonie mogło dotyczyć również możliwości dołączenia Polski do programu NATO Nuclear Sharing. Mastalerek nie udzielił jednak jednoznacznej odpowiedzi. – Nie będę komentował tego pytania, sprawy bezpieczeństwa potrzebują ciszy i odpowiedzialności – powiedział tylko. Więcej informacji w artykule: „Wizyta w Waszyngtonie może mieć niespodziewany efekt. Politolog ma zaskakującą teorię”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version