Apetyt Elona Muska rośnie w miarę jedzenia. A w zasadzie: w miarę przebywania w polityce. Poparcie, na przekór wszystkiemu, Donalda Trumpa i doprowadzenie go do drugiej kadencji w Białym Domu mocno ośmieliły twórcę Tesli i SpaceX. Dzisiaj Musk sonduje, czy podobny sukces jest możliwy także na zagranicznym podwórku – w Wielkiej Brytanii, Niemczech, być może także w Polsce. Wszędzie tam, gdzie jest szansa na – jak nazywają to Musk z Trumpem – „rewolucję zdrowego rozsądku”.

– To jest groźny moment dla Muska. Coś mu się udało w Stanach Zjednoczonych, co może rodzić przekonanie, że to jest model, który można zastosować wszędzie i że tak swoją popularność będzie chciał wykorzystać – mówi Interii dr Sławomir Dębski, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).

Romans z AfD

Na razie Elon Musk do nowego wyzwania (celu?) podchodzi z niesłabnącym entuzjazmem. Od momentu zaprzysiężenia Donalda Trumpa na urząd prezydenta właściciel Twittera/X nie schodzi z czołówek serwisów informacyjnych. Przykuwa co najmniej tyle samo uwagi i wywołuje co najmniej tyle samo szumu co jego polityczny patron i przełożony.

Już podczas inauguracji Trumpa Musk zszokował świat, wykonując rzymski salut, czyli nazistowskie pozdrowienie najbardziej znane z czasów III Rzeszy. Na miliarderze suchej nitki nie zostawiła polityczna konkurencja i organizacje żydowskie. Podobnie historycy. Claire Aubin i Ruth Ben-Ghiat jednoznacznie potwierdziły, że wykonany przez Muska gest był okrytym niesławą rzymskim salutem. On sam wykpiwał z kolei te zarzuty na X.

Zarazem Musk w ogóle nie kryje się ze swoją sympatią wobec nawiązującej do wartości III Rzeszy, bagatelizującej nazistowskie zbrodnie i jawnie prokremlowskiej Alternatywy dla Niemiec (AfD). W końcu na początku stycznia przeprowadził na Twitterze wywiad ze współprzewodniczącą AfD Alice Weidel, podczas którego nie szczędził ciepłych słów pod adresem AfD i wprost agitował za jej poparciem w zaplanowanych na 23 lutego wyborach parlamentarnych.

– Amerykanie chcą zmiany i moja rada dla obywateli Niemiec jest taka, żeby zrobili to samo – zaapelował Musk do kilkuset tysięcy osób oglądających na żywo jego rozmowę z niemiecką polityczką. – Jeśli nie jesteście zadowoleni z obecnej sytuacji, musicie głosować za zmianą i dlatego naprawdę mocno rekomenduję, aby głosować na AfD – dodał twórca Tesli i SpaceX. Podkreślił przy tym, że głos na AfD to „rozsądny krok”, a sama Weidel jest „bardzo sensowną osobą”. – Nie jest tu proponowane nic oburzającego, tylko zdrowy rozsądek – zapewnił Musk.

Elon Musk wystąpił zdalnie na konwencji skrajnie prawicowej AfD/SEBASTIAN WILLNOW / DPA / dpa Picture-Alliance/AFP

Na tym jednak wsparcie najbogatszego człowieka globu – jego majątek „Forbes” szacuje na 420 mld dol. – dla skrajnie prawicowej niemieckiej partii się nie skończyło. 25 stycznia, podczas oficjalnej inauguracji kampanii ugrupowania w Halle (Saksonia-Anhalt), Musk połączył się ze zgromadzonymi przez internet wprost ze Stanów Zjednoczonych.

Również tym razem biznesmen nie pozostawił miejsca domysłom. – AfD jest największą nadzieją dla Niemiec – stwierdził wprost z wielkiego telebimu w hali wystawowej, w której odbywała się konwencja partii. – Walczcie o wspaniałą przyszłość dla Niemiec – zaapelował do zgromadzonych polityków, działaczy i sympatyków AfD.

Na koniec skrytykował Niemcy za to, że jako państwo zbyt dużą wagę przywiązują do swoich grzechów z przeszłości. – Dzieci nie powinny być pociągane do odpowiedzialności za grzechy swoich rodziców, a tym bardziej pradziadków – ocenił, wywołując lawinę krytycznych komentarzy na dwa dni przed Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

Zachwycona słowami Muska Alice Weidel, współprzewodnicząca AfD, nie posiadała się z radości. – Ludzie, słyszeliście to? Amerykanie znów czynią swój kraj wielkim i my znów czynimy nasz kraj wielkim. Make Germany Great Again! – mobilizowała swoich zwolenników.

Musk wierzy w swoją polityczną misję i sprawczość, nie przejmuje się konwenansami. Widzi siebie w roli demiurga, który tworzy rzeczywistość społeczno-polityczną, określa dominujący nurt debaty, określa warunki kształtowania rzeczywistości społeczno-gospodarczej

~ dr Marcin Fatalski, amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego

Dr Sławomir Dębski z dużym dystansem podchodzi jednak do szans Muska na wywrócenie niemieckiej polityki do góry nogami. 

– Przede wszystkim dlatego, że nie jest Niemcem – mówi Interii. Podkreśla przy tym, że realiów Stanów Zjednoczonych i Niemiec, czy szerzej Europy, nie można zestawiać jeden do jednego, bo to dwa różne światy. 

– Tam jest wizjonerem, uosobieniem sukcesu, najbogatszym człowiekiem na świecie. Mało tego, przyczynia się do wzrostu potęgi Stanów Zjednoczonych, do przewagi konkurencyjnej Ameryki. Funkcjonuje tam na innych prawach. W Europie zaczyna być postrzegany w charakterze stand-upera czy performera – twierdzi były dyrektor PISM.

Rozmowy (nie)kontrolowane z Putinem

Na Niemczech zainteresowanie Muska sprawami międzynarodowymi się jednak nie kończy. W ostatnich miesiącach, już po wygranym boju Donalda Trumpa o Biały Dom, Musk wymierzał ciosy na lewo i prawo.

W Wielkiej Brytanii raz po raz bije w premiera Keira Starmera oraz rząd Partii Pracy. W jednym ze styczniowych tweetów o szefie brytyjskiego rządu napisał: „Musi odejść. Jest narodową hańbą”. A to i tak jeden z łagodniejszych wpisów. Poza ostrą krytyką Starmera i jego gabinetu Musk nawołuje też antyunijną, populistyczną i libertariańsko-konserwatywną partię Reform UK do odebrania przywództwa Nigelowi Farage’owi i zaostrzenia kursu.

W swoich tyradach Musk nie oszczędza także dwóch wiodących organizacji międzynarodowych – Unii Europejskiej i NATO. W przypadku UE twórca Tesli i SpaceX najmocniej atakuje Komisję Europejską, którą nazywa „niedemokratyczną”. Konsekwentnie uderza też w kolejne osoby. Jak chociażby w byłego unijnego komisarza ds. rynku wewnętrznego Thierry’ego Bretona. Musk nazwał Francuza „tyranem Europy”, podając dalej zmanipulowanego tweeta z fragmentem telewizyjnego wywiadu Bretona.

Musk za „interesujące” uznał też oskarżenia znanego amerykańskiego ekonomisty prof. Jeffreya Sachsa pod adresem NATO. Sachs twierdzi, że powodem inwazji Rosji na Ukrainę była chęć ekspansji terytorialnej Sojuszu na tereny uznawane za rosyjską strefę wpływów (m.in. Ukrainę). Trudno to bagatelizować, zważywszy, że – wedle doniesień serwisu Axios, potwierdzonych później przez kilka innych redakcji – Musk brał udział w rozmowie Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim, gdy ukraiński prezydent zadzwonił do Waszyngtonu z gratulacjami po wyborczym zwycięstwie Trumpa.

Zważywszy na bardzo bliskie relacje Muska i Trumpa, wspomniana informacja zrodziła szereg pytań o to, jak duży wpływ najbogatszy człowiek świata będzie mieć na politykę nowej administracji w kwestii wojny w Ukrainie. Zwłaszcza że – jak podał w końcówce października ubiegłego roku dziennik „The Wall Street Journal”, powołując się na byłych i obecnych oficjeli ze Stanów Zjednoczonych, Rosji i Europy – Musk był w regularnym kontakcie telefonicznym z Władimirem Putinem na przestrzeni ostatnich dwóch lat.

Według "The Wall Street Journal" Elon Musk potajemnie rozmawiał z Władimirem Putinem na przestrzeni dwóch lat

Według „The Wall Street Journal” Elon Musk potajemnie rozmawiał z Władimirem Putinem na przestrzeni dwóch lat/MIKHAIL TERESHCHENKO/AFP/East News/East News

Z informacji dziennikarzy „WSJ” wynika, że Musk z Putinem rozmawiali o „kwestiach prywatnych, biznesowych i geopolitycznych”. Na uwagę zasługuje zwłaszcza jedna z rozmów, w trakcie której rosyjski dyktator poprosił Muska o nieaktywowanie satelitów Starlink nad Tajwanem. Miała to być prośba przekazana od chińskiego przywódcy Xi Jinpinga. Zarówno przedstawiciele Muska, jak również strona chińska i rosyjska zaprzeczyli informacjom dziennika.

Chronologia kontaktów Muska z Putinem, opisana przez „WSJ”, pokrywa się jednak z radykalną zmianą poglądów Muska na temat wojny w Ukrainie. Początkowo multimiliarder stał jednoznacznie po stronie Kijowa i zapewniał stronie ukraińskiej wspomniane satelity Starlink w celu ułatwienia komunikacji. Jednak już we wrześniu 2023 roku Musk odmówił ukraińskim władzom zgody na użycie Starlinków do ataku z zaskoczenia na okupujące Krym siły rosyjskie. Z kolei w 2024 roku publicznie przedstawił plan zakończenia wojny, wedle którego Ukraina powinna m.in. porzucić plany dołączenia do NATO i oddać Rosji okupowany Półwysep Krymski.

Chiński łącznik w Białym Domu

Na taryfę ulgową ze strony biznesmena-skandalisty liczyć może tylko jedno państwo – Chiny. Z analizy amerykańskiego magazynu „Forbes” wynika, że między 2011 rokiem a styczniem 2025 roku Elon Musk opublikował 110 tweetów dotyczących Państwa Środka, ale zaledwie dwa z nich wyrażały krytykę. Oba pochodzą z 2012 roku. Jeden dotyczy weta Chin i Rosji dla rezolucji ONZ wzywającej prezydenta Syrii Baszara al-Asada do rezygnacji, natomiast drugi oskarża władze w Pekinie o ukrywanie kryzysu w ich branży nieruchomości.

To jest groźny moment dla Muska. Coś mu się udało w Stanach Zjednoczonych, co może rodzić przekonanie, że to jest model, który można zastosować wszędzie i że tak swoją popularność będzie chciał wykorzystać

~ dr Sławomir Dębski, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych

Dziennikarze „Forbesa” zauważają, że początkowe wpisy Musk o Chinach były chłodne i zdystansowane. Przełom następuje w październiku 2015 roku, gdy multimiliarder zaczyna lobbować u chińskich władz za budową gigafabryki Tesli w Szanghaju. Od tego czasu nie pisze już o Chinach złego słowa. Pochwał jest natomiast bez liku – za rozwój infrastruktury, kolei dużych prędkości, programu kosmicznego, inwestycje w zieloną energię. Musk niejednokrotnie zachęca też swoich obserwujących do odwiedzenia Chin.

Co więcej, rosnąca sympatia do Chin idzie w parze z… krytyką Donalda Trumpa. Chociażby za wycofanie w czerwcu 2017 roku Stanów Zjednoczonych z Porozumień Paryskich – globalnego sojuszu na rzecz walki z kryzysem klimatycznym. W odpowiedzi Musk opuszcza działającą przy Trumpie radę ds. biznesu. Na Twitterze pisze natomiast: „W ramach Porozumień Paryskich Chiny zobowiązały się wyprodukować do 2030 roku tyle czystej energii, ile Stany Zjednoczone produkują obecnie ze wszystkich źródeł”.

Prochiński zwrot Muska się opłaca. Kolejny przełomowy moment to lipiec 2018 roku. Wówczas Tesla zawiera umowę z chińskim rządem na budowę ogromnej fabryki w Szanghaju i otrzymuje na ten cel sowite, niskooprocentowane pożyczki od chińskich banków. Kredyty opiewają na łączną kwotę 1,4 mld dol. Władze reżimu wyróżniają Muska w jeszcze jeden sposób – Tesla jest pierwszym zagranicznym producentem samochodów, który zatrzymuje 100 proc. własności swojej chińskiej fabryki.

Otwarcie wspomnianej fabryki w grudniu 2019 roku – dzisiaj firma Muska produkuje tam połowę wszystkich swoich samochodów – okazuje się przełomowym momentem dla Tesli, która jeszcze w pierwszej połowie 2018 roku zmagała się ze sporymi problemami. Trudności momentalnie jednak znikają, a akcje Tesli idą w górę jak rakieta – z 22,32 dol. na początku grudnia 2019 roku do 400,38 dol. na koniec stycznia tego roku. 

Nic dziwnego, że Chiny szybko stają się oczkiem w głowie samochodowego imperium Muska – pod względem sprzedaży tamtejszy rynek przynosi firmie większe zyski nawet od amerykańskiego, w 2024 roku Chińczycy kupili aż 36,7 proc. wszystkich wyprodukowanych przez Teslę aut. Sama sprzedaż pojazdów Tesli w Chinach po otwarciu szanghajskiej gigafabryki wzrasta natomiast siedmiokrotnie.

Przywódca Chin Xi Jinping. Wedle ustaleń „The Wall Street Journal”, za pośrednictwem Włądimira Putina miał prosić Elona Muska o nieaktywowanie satelitów Starlink nad Tajwanem/Alet Pretorious/Pool/AFP

Świetne kontakty Muska z władzami w Pekinie sprawiają, że to właśnie o urodzonym w RPA 53-latku spekuluje się jako o możliwym nabywcy TikToka – jednego z największych portali społecznościowych, którego przyszłość w Stanach Zjednoczonych pozostaje niepewna ze względu na mocno napięte relacje amerykańsko-chińskie.

Chińskie związki Muska budzą też jednak wrogość i krytykę. W jednym ze swoich podcastów Vivek Ramaswamy, który wraz z Muskiem miał kierować odpowiadającym za „audyt państwa” Departamentem Wydajności Rządu (DOGE), stwierdził, że twórca Tesli i SpaceX „skakałby jak cyrkowa małpa, gdyby tylko Xi Jinping zadzwonił do niego w godzinie próby”. Nic dziwnego, że wedle kuluarowych plotek na Kapitolu to właśnie Musk wygryzł Ramaswamy’ego z gabinetu Trumpa i to jeszcze w dniu zaprzysiężenia nowego-starego prezydenta.

Od MAGA do MEGA

Chiński wątek w biografii Muska jest o tyle istotny, że udziela ważnej odpowiedzi na pytanie o motywację najbogatszego człowieka świata. Chociaż Musk głosi wiele libertariańskich poglądów, to jednak kondycja jego biznesów jest dla niego absolutnym priorytetem. Potwierdzenia tej tezy nie trzeba zresztą szukać daleko – znajdujemy je w przypadku wszystkich obiektów zainteresowania Muska na scenie międzynarodowej.

Brytyjskie władze chcą, żeby Musk zeznawał w tej sprawie przed parlamentarną komisją ds. nauki, innowacji i technologii. A jeśli śledztwo dowiedzie winy Twittera, żeby amerykański koncern poniósł konsekwencje swoich szkodliwych działań.

AfD jest największą nadzieją dla Niemiec. (…) Walczcie o wspaniałą przyszłość dla Niemiec

~ Elon Musk, właściciel Tesli, SpaceX i Twittera, podczas konwencji AfD w Halle

W Niemczech, gdzie Musk gorliwie agituje za skrajnie prawicową AfD, Tesla planuje rozbudowę swojej gigafabryki w Grünheide pod Berlinem. Obecnie produkuje tam 500 tys. samochodów rocznie. Cel to milion aut w skali roku, co dawałoby fabryce Tesli miano największej w Niemczech. Władze federalne wstępnie zgodziły się już na inwestycję. Problemem mogą być protesty ekologów, którzy oskarżają firmę Muska o bezprecedensową wycinkę 500 tys. drzew, zanieczyszczanie środowiska w bezpośredniej okolicy fabryki i bardzo negatywny wpływ jego biznesu na poziom wód gruntowych. Wsparcie Muska dla AfD, która w swoim programie ma m.in. daleko idącą deregulację i ułatwienia dla biznesu, jest w tym kontekście zrozumiałym posunięciem.

Również batalia multimiliardera z Unią Europejską nie skupia się na polityce czy wartościach. Chodzi o biznes. Komisja Europejska pod koniec stycznia zakończyła prowadzone od ponad roku śledztwo przeciwko należącemu do Muska Twitterowi. Bruksela zarzuca koncernowi naruszenie unijnych przepisów o usługach cyfrowych (Digital Services Act – DSA). Chodzi m.in. o brak należytych starań w zwalczaniu dezinformacji i mowy nienawiści, nieprzestrzeganie zasad dotyczących przejrzystości reklam czy nieudzielanie badaczom dostępu do danych. W najbliższych tygodniach KE zdecyduje, jaką karę nałoży na amerykański koncern. A ta może być niemała, bowiem jej górny pułap to aż 6 proc. rocznego globalnego obrotu. W przypadku Twittera byłyby to setki milionów euro.

Zresztą nawet na własnym podwórku zaangażowanie Muska w politykę trudno odseparować od jego biznesowego imperium. W zaledwie kilka dni po wyborczej wygranej Donalda Trumpa majątek Muska powiększył się o ponad 60 mld dol., natomiast akcje Tesli zyskały na wartości niemal 40 proc., podbijając całkowitą wycenę firmy do przeszło biliona dolarów. Do tego dochodzą też intratne umowy z amerykańskim rządem. SpaceX od lat ściśle współpracuje z NASA i Pentagonem. Od czasu swojego powstania w 2002 roku z publicznych środków zainkasowało już ponad 21 mld dol. Kolejne suto opłacane kontrakty są już w drodze. Musk najbardziej ostrzy sobie zęby na udział w podboju Marsa, o którym Donald Trump mówił już podczas swojej inauguracji.

– Musk wierzy w swoją polityczną misję i sprawczość, nie przejmuje się konwenansami – mówi Interii dr Marcin Fatalski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Widzi siebie w roli demiurga, który tworzy rzeczywistość społeczno-polityczną, określa dominujący nurt debaty, określa warunki kształtowania rzeczywistości społeczno-gospodarczej – kontynuuje amerykanista. I dodaje: – To wszystko jest także w jego osobistym interesie, bo to człowiek, który w dalszym ciągu chce zarabiać, a sytuacja, gdy ma przemożny wpływ na kształtowanie ładu prawnego wymiernie temu sprzyja. Zresztą to może być jeden z powodów przyszłych konfliktów z Trumpem.

Musk i Trump dużo miejsca poświęcają „rewolucji zdrowego rozsądku”, którą chcą przeprowadzić w Stanach Zjednoczonych w najbliższych latach. Kiedy w połowie stycznia Musk napisał na Twitterze „Od MAGA do MEGA: Uczyńmy Europę Znów Wielką”, wydawało się, że rewolucja ma objąć również Stary Kontynent i to właśnie tu ukryty jest cel ostatnich działań multimiliardera. Wiele jednak wskazuje, że Musk wielkim chce uczynić przede wszystkim swoje biznesowe imperium. A w zasadzie: jeszcze większym.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version