Jest 24 marca, poniedziałkowa noc, dokładnie 3:21. Dyżurny komendy powiatowej policji w Myślenicach odbiera telefon. Zgłoszenie dotyczy rozbitego samochodu, który znajduje się na popularnej zakopiance, na jezdni w kierunku Krakowa. Dzwoniący informuje, że wewnątrz pojazdu nikogo nie ma.
Policjanci jadą na miejsce i ustalają, że samochód uderzył w barierkę ochronną po prawej stronie, następnie zjechał na lewy pas i zatrzymał się kilkanaście metrów dalej. Funkcjonariusze notują, że część pojazdu znajduje się na drodze w kierunku Krakowa, reszta na pasie zjazdu na Zarabie w Myślenicach. Kierowca ucieka z miejsca zdarzenia.
Myślenice: Porzucone audi
Z ustaleń Interii wynika, że porzucony samochód to audi, a z pojazdu korzystają Ewa Winceciak-Walas i jej mąż. Kobieta to miejska radna i liderka Platformy Obywatelskiej w Myślenicach, w przeszłości startowała z list tej partii do Sejmu oraz walczyła o fotel burmistrza.
Opinia publiczna szerzej usłyszała o niej, kiedy w 2022 r. wystąpiła na wspólnej konferencji prasowej u boku Donalda Tuska. Lider PO wziął w obronę kobietę, po tym jak ta wywiesiła na drzwiach urzędu kartkę z napisem „PiS = drożyzna”, a sąd ukarał ją za to naganą.
Szukamy informacji o zdarzeniu na stronach myślenickiej policji. Ta, jak większość jednostek w Polsce, chętnie chwali się sukcesami i informuje mieszkańców o różnych zdarzeniach. Sprawdzamy opublikowane wiadomości, o sytuacji z zakopianki nie ma żadnej wzmianki. Myślenicka policja 24 marca publikuje jedynie krótką notatkę o 29-letnim pijanym kierowcy, który w Lipniku (pow. myślenicki) doprowadził do kolizji. Pod tekstem zamieszczono zdjęcie samochodu, którym kierował mężczyzna.
Zgłoszenie zaginięcia męża
Myślenicka policja w odpowiedzi na nasze pytania potwierdza, że do zdarzenia na zakopiance faktycznie doszło, a kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia. Kiedy prosimy o przesłanie zdjęcia pojazdu, policja odmawia. „Zdjęcia z miejsca zdarzenia zostały wykonane wyłącznie do celów procesowych i nie są przeznaczone do publikacji” – czytamy w odpowiedzi.
Tymczasem kilkanaście godzin po zdarzeniu, tego samego dnia, do komendy policji w Myślenicach przychodzi Ewa Wincenciak-Walas. Tę informację potwierdziliśmy w dwóch niezależnych źródłach. Towarzyszy jej pełnomocnik. Kobieta zgłasza zaginięcie swojego męża, jednak kiedy policjanci pytają, czy wyraża zgodę na publikację jego wizerunku i danych osobowych, odmawia.
Rozpoczynają się poszukiwania. Prócz policjantów bierze w nich udział Myślenicka Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza. Mężczyznę zostaje odnaleziony bardzo szybko. Służby nie zdradzają szczegółów akcji.
Policjanci ustalają, że kierowcą porzuconego na zakopiance audi był 43-letni mężczyzna (w takim właśnie wieku jest mąż Ewy Wincenciak-Walas). Funkcjonariusze rozmawiają z nim ponad dobę od zdarzenia.
„Nie został poddany badaniu na zawartość alkoholu we krwi z uwagi na znaczny upływ czasu od zdarzenia” – czytamy w odpowiedzi przesłanej naszej redakcji przez policję. Ostatecznie mężczyzna zostaje ukarany mandatem karnym wynoszącym 3 tys. zł.
Wersja oficjalna, która zapisana w policyjnych dokumentach, jest następująca: kierujący samochodem na zakręcie nie dostosował prędkości jazdy do panujących warunków drogowych, stracił panowanie nad pojazdem, wpadł w poślizg i uderzył w barierki energochłonne.
Zdaniem policjantów mężczyzna „swoim zachowaniem nie spowodował zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym dla innych uczestników”.
O całej sprawie chcemy porozmawiać z Ewą Winceciak-Walas. Chcemy się dowiedzieć m.in.: dlaczego niedługo po zdarzeniu na zakopiance zgłosiła zaginięcie męża. – To nie jest mój samochód – mówi polityczka. – To kolejna polityczna nagonka na moją osobę. Nie mogę teraz rozmawiać, odzwonię – dodaje.
Po pewnym czasie dostajemy wiadomość: Nie odpowiadam za sprawy męża, który nie jest osobą publiczną, wobec czego odmawiam jakiegokolwiek komentarza.
Tymczasem niecałe trzy lata temu polityczka była zamieszana w sprawę kolizji na zakopiance. Chodzi o zdarzenie z 8 września 2022 r. Około godziny 22:30 na zakopiance w Stróży, niedaleko Myślenic, kierowca audi uderzył w tył jadącego przed nim samochodu. Jadący oplem stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierki. Po wszystkim kierowca audi uciekł z miejsca zdarzenia. Policjanci ustalili, że kierowca opla był trzeźwy. Osoby prowadzącej audi nie udało się przebadać.

– Kiedy policjanci pracowali na miejscu kolizji, przyjechała tam mieszkanka Myślenic, która oświadczyła, że jest właścicielką audi, natomiast kierującym pojazd był przywieziony przez nią mężczyzna – mówił wówczas rzecznik myślenickiej policji. Przywieziony mężczyzna nie potrafił jednak podać szczegółów zdarzenia, a po chwili przyznał się policjantom, że to nie on kierował samochodem, a kobieta, która go przywiozła na miejsce zdarzenia, skłoniła go do tego, aby podał się za kierowcę.
Wspomnianą kobietą była Ewa Wincenciak – Walas.
Sprawą zdarzenia z 2022 r. zajęła się Prokuratura Okręgowa w Kielcach, która postawiła polityczce zarzuty usiłowania udaremnienia postępowania karnego poprzez pomaganie sprawcy przestępstwa w uniknięciu odpowiedzialności karnej i usiłowania wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Takie same zarzuty usłyszał przywieziony przez nią mężczyzna.
W listopadzie 2024 r. Sąd Rejonowy w Wieliczce uniewinnił obie osoby, wyrok jednak nie jest prawomocny. Na początku maja sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Krakowie.
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!