Eksplozja została nagrana w nocy z niedzieli na poniedziałek w rejonie ramieńskim – przedmieściach Moskwy zlokalizowanych na południowy-wschód od centrum miasta.
Przed godziną 2 mer rosyjskiej stolicy, Siergiej Sobianin, przekazał w mediach społecznościowych, że systemy obrony powietrznej odparły atak drona lecącego w kierunku Moskwy.
„Na miejscu upadku szczątków nie odnotowano żadnych szkód ani ofiar” – wskazał samorządowiec. Ponad 30 minut później dodał, że kolejny bezzałogowiec spadł też w Pawłowskim Posadzie – innych przedmieściach na wschód od stolicy.
Rosja. Dwa drony nad Moskwą. Jeden spadł w pobliżu rafinerii
RIA Novosti podała z kolei, że dron, który spał w rejonie ramieńskim, został zastrzelony w pobliżu Moskiewskiej Rafinerii Naftowej należącej do państwowego koncernu Gazprom.
„Nie ma żadnych szkód ani poszkodowanych, a także zagrożeń dla funkcjonowania obiektu” – powiedział cytowany przez agencję mer Siergiej Sobianin. Ostatnio rafineria została zaatakowana 1 września tego roku – wówczas wybuchł tam pożar.
W poniedziałek o poranku Ministerstwo Obrony Kremla wskazało, że rosyjskie systemy obrony powietrznej zestrzeliły w nocy łącznie 59 ukraińskich dronów, z czego dwa nad obwodem moskiewskim.
Wojna w Ukrainie. USA wyraziły zgodę na uderzenia w głąb Rosji
W niedzielę wieczorem amerykańskie media przekazały, że prezydent Joe Biden podjął decyzję o zgodzie na użycie pocisków ATACMS na terytorium Rosji. Rakiety mają zasięg 300 kilometrów. Do tej pory Kijów mógł atakować systemami HIMARS o zasięgu 80 kilometrów.
Amerykańskie redakcje wskazują, że decyzja USA jest związana ze spodziewaną ofensywą w obwodzie kurskim oraz działaniami Korei Północnej, która wspiera Rosję, wysyłając żołnierzy do Ukrainy. Użycie ATACMS ma być „sygnałem” dla Pjongjangu, by przestał wspierać Moskwę.
Źródło: RIA Novosti, Interia