— Drodzy Państwo, wiecie, ile może kosztować ukręcenie śledztwa? Bo my już wiemy. Od 6 do 8 milionów — mówił Mariusz Gierszewski w nowym odcinku W związku ze śledztwem. Autorzy podcastu dotarli do nowych informacji na temat sprawy, w której aresztowano byłego komendanta głównego policji Zbigniewa M.

— Macki grupy przestępczej mogły sięgać Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury. Do takich wniosków doszliśmy, badając sprawę mafii VAT-owskiej, która jest prowadzona w prokuraturze okręgowej we Wrocławiu. Do tego właśnie śledztwa zatrzymano byłego komendanta głównego policji Zbigniewa M. Zbadaliśmy tę sprawę i doszliśmy do szokujących informacji — mówił Gierszewski. — Niby człowiek wiedział, a i tak zaskoczony — skwitowała to Dominika Długosz.

HtmlCode

1 marca były szef policji Zbigniew M. usłyszał zarzuty w wielowątkowym śledztwie dotyczącym wyłudzeń podatków przy obrocie olejami i ich utylizacji jako odpadów. Zarzucono mu „popełnienie pięciu czynów związanych z udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej”.

Materiały, do których dotarli autorzy „W związku ze śledztwem”, świadczą o tym, że przestępcy z tej właśnie grupy mieli utrzymywać wieloletnie kontakty z prokuratorem Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. — Uzgadniali z nim swoje posunięcia, wymieniali się informacjami — mówił Gierszewski.

— Osoby podejrzane miały także współpracować z profesorem prawa zasiadającym w Komisji Kodyfikacyjnej Ministerstwa Sprawiedliwości. Mogły także współpracować z wrocławskimi sędziami, którzy pomagali w sprawach. Na przykład, kiedy był wniosek o areszt dla kogoś, to oni pomagali, żeby ktoś tego aresztu nie dostał — tak przynajmniej twierdzą ci przestępcy. Wiedzieli też z wyprzedzeniem o planowanych wejściach policji i służb skarbowych i przeszukaniach w ich domach. Czyli po prostu mieli wcześniej cynk i uciekali, żeby nie wpaść w ręce służb — wyliczał Gierszewski.

Dodatkowo mieli próbować pozbyć się prokurator prowadzącej sprawę przeciw grupie. — Za odsunięcie jej od śledztwa proponowali od 6 do 8 milionów złotych. Tak wynika z materiałów, które poznaliśmy — opowiadał Gierszewski.

Aby zrozumieć tę sprawę, trzeba poznać ją od podstaw. Gierszewski zaczął więc od wyliczenia wszystkich osób dramatu: — Mamy więc prokuraturę wrocławską, która prowadzi wielowątkowe śledztwo w sprawie tej mafii VAT-owskiej. Mamy podejrzanych, których będziemy określać symbolami G., S. i P. Mamy świadka i jednocześnie poszkodowanego, biznesmena Grzegorza Ślaka. Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu dziś już wie, że spółki ukradzione Ślakowi zostały wykorzystane do wyłudzania podatku VAT, dlatego będzie pojawiał się w naszej historii. Mamy też Prokuraturę Regionalną w Białymstoku, której prokurator – jak wynika z materiałów zgromadzonych w sprawie – miał kontaktować się z G., podejrzanym w śledztwie wrocławskim.

Śledczy z Białegostoku skierował wobec Grzegorza Ślaka akt oskarżenia w innym ekonomicznym wątku dotyczącym części jego spółek. Oskarżył go o popełnienie 30 przestępstw — kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, niegospodarność, co do mienia wielkiej wartości oraz oszustwa. Jednym z głównych świadków tego oskarżenia jest G., któremu wrocławska śledcza postawiła zarzuty za udział w grupie wyłudzającej VAT.

Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową we Wrocławiu objęło około 100 firm, zarzuty postawiono 46 osobom, a straty państwa szacowane są na ponad 700 mln zł.

„Członkowie zorganizowanej grupy przestępczej od 2021 r. popełniali szereg przestępstw polegających na unikaniu uiszczania podatku od towarów i usług lub zmniejszaniu jego kwoty do wpłaty, nieuprawnionym zastosowaniu stawki VAT 0 proc. przy sprzedaży olejów roślinnych, poprzez zmianę tożsamości towaru z oleju technicznego objętego stawką VAT 23 proc. na jadalny objęty stawką VAT 0 proc., a także na fałszowaniu faktur VAT w zakresie tożsamości towaru” – podała w komunikacie Prokuratura Regionalna we Wrocławiu.

— Musimy tutaj przejść do wątku Grzegorza Ślaka, bo to on otwiera nam wszystkie pozostałe — zapowiedział Gierszewski. Ślak jest świadkiem, a zarazem pokrzywdzonym we wrocławskim śledztwie. Biznesmen od 2023 r. twierdził, że w przestępczy proceder wyłudzania milionów złotych podatku VAT zaangażowano wykradzione mu spółki. Do nielegalnego przejęcia jego firm miało dojść, kiedy przebywał w areszcie, zatrzymany do sprawy, którą zajmuje się Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Prowadzi ją prokurator, który zdaniem Ślaka był w stałym kontakcie z przestępcami stojącymi za przejęciem firm biznesmena.

Początkowo śledczy z innych prokuratur podchodzili sceptycznie do rewelacji. Pierwsze doniesienie na białostockiego prokuratora, złożone przez Ślaka w maju 2023 r., miesiącami krążyło między prokuraturami, by w końcu trafić do śledczych w Opolu, którzy odmówili zajęcia się sprawą.

— Nikt mu nie wierzył. I wtedy pojawiła się pani prokurator z Wrocławia, która nagle w swoim śledztwie zaczęła znajdować dowody potwierdzające tę tezę — mówił Gierszewski. W czerwcu 2023 r. prokurator natrafiła na podrobiony dowód Grzegorza Ślaka, na podstawie którego przestępcy mieli założyć konto w banku i uwiarygadniać decyzje w sprawie przejmowanych spółek.

— Potem wyciągnęła z sądu rejonowego z Wrocławia umowę dotyczącą sprzedaży jednej z najważniejszych spółek Ślaka. No i okazało się, że tam jest podrobiony podpis Grzegorza Ślaka. To bardzo uwiarygodniło to, co mówił Ślak — tłumaczył Gierszewski.

Na podstawie zgromadzonych w sprawie materiałów wrocławska prokurator postawiła zarzuty poszczególnym członkom grupy przestępczej wyłudzającej VAT. — Ale nikt się nie spodziewał, tego, co zdarzyło się w październiku ubiegłego roku — dodał dziennikarz.

— Po zatrzymaniu G., kluczowego podejrzanego w tej sprawie, dano biegłemu do zbadania jego telefon. I na komunikatorze WhatsApp odkryto cztery lata jego korespondencji z prokuratorem Prokuratury Regionalnej w Białymstoku — opowiadał Gierszewski.

— Ale rozumiem, że to nie były groźby kierowane przez pana G. w kierunku pana prokuratora? Bo wiesz, wyobrażam sobie, że przestępca pisze do prokuratora na przykład „popamiętasz mnie łapserdaku” — dopytywała Długosz. — Nie, nie, nie. Oni byli po imieniu, a nawet pan prokurator składał G. życzenia na święta — odpowiedział Gierszewski.

Mężczyźni rozmawiali ze sobą od września 2020 r. do października 2024 r. Wymiana wiadomości urwała się tuż przed zatrzymaniem G. w charakterze podejrzanego.

Czego dotyczyły te rozmowy? — Na początku rozmawiano, jak nie wypuścić z aresztu Ślaka. Później w jaki sposób torpedować jego wnioski o nieprzedłużanie aresztowania. W kolejnych miesiącach wymieniane są pomysły, jak utrudnić Ślakowi zebranie pieniędzy na ewentualną kaucję. A kiedy już Grzegorz Ślak wyszedł z aresztu w marcu 2022 r., następuje wymiana informacji między prokuratorem z Białegostoku a G. o tym, co dalej robić i czy można wsadzić ponownie Ślaka do aresztu, na przykład przez złamanie zakazu kontaktowania się z określonymi osobami — relacjonował Gierszewski.

— Ale co najważniejsze, pan prokurator z Białegostoku sugeruje, jakie kroki należy podjąć przeciwko swojej koleżance z Wrocławia — dodał. Chodzi o prokurator, która tropi mafię VAT-owską i w której śledztwie pojawiają się G. i S. — W listopadzie 2023 r., tuż po wyborach parlamentarnych, białostocki prokurator napisał do G., że warto się na nią poskarżyć do nowego prokuratora generalnego. W styczniu 2024 r. przekazuje przez WhatsAppa uwagę, że ma nadzieję, że prokurator krajowy pogoni takich delegatów z prokuratury rejonowej do regionalnej. Tu trzeba wytłumaczyć, że pani prokurator z Wrocławia była właśnie delegowana z prokuratury rejonowej do regionalnej. Więc kolega z Wrocławia mówił, że ma nadzieję, że prokurator krajowy ją szurnie na dół — opowiadał Gierszewski.

W rozmowach między G. a prokuratorem pojawia się też profesor prawa zasiadający w komisji kodyfikacyjnej Ministerstwa Sprawiedliwości. Prawnik ten w 2021 r. bronił Grzegorza Ślaka w sprawie, w której białostocki prokurator stawiał mu zarzuty. Z materiałów zgromadzonych przez śledczych wynika, że podejrzany G. miał wiedzę o linii obrony Ślaka, a informacje te przekazywał białostockiemu prokuratorowi. Biznesmen w zawiadomieniu do wrocławskich śledczych z lutego tego roku twierdzi, że prawnik przekazywał G., a za jego pośrednictwem – prokuratorowi, informacje o czynnościach podejmowanych przez obrońców Ślaka. Adwokat miał też uzgadniać z podejrzanymi G. i S. działania zmierzające do pozbawienia biznesmena władzy nad jego spółkami.

— I to wszystko wynika z tej korespondencji z G. z białostockim prokuratorem prowadzonej na Whatsappie przez cztery lata. Znajdujemy pewne uprawdopodobnienie w tym, co się zdarzyło parę dni temu. Otóż 7 marca rzecznik dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie wszczął dochodzenie dyscyplinarne wobec byłego pełnomocnika biznesmena, a dziś profesora prawa zasiadającego w Komisji Kodyfikacyjnej Ministerstwa Sprawiedliwości. Uznał, że przedstawione przez Grzegorza Ślaka dowody uzasadniają podejrzenie popełnienia przewinienia dyscyplinarnego — mówił Gierszewski.

Jak napisał Rzecznik Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie adwokat Anna Mika-Kozak dochodzenie zostało wszczęte w sprawie „podejmowania przez adwokata ( zasiadającego w komisji kodyfikacyjnej Ministerstwa Sprawiedliwości – przyp. red.) w okresie od 10 marca 2022 do nieustalonego bliżej dnia, w Warszawie wspólnie i w porozumienie z S. i G. ( podejrzani w śledztwie wrocławskim – przyp. red. ) i innymi nieustalonymi osobami działań sprzecznych z dobrymi obyczajami mających na celu pozbawienie Grzegorza Ślaka władztwa nad spółkami (…)” oraz „podjęcia się spraw S. i G. oraz udzielania im porad prawnych w sprawach przeciwko swemu byłemu klientowi – Grzegorzowi Ślakowi pozostających w związku ze sprawami prowadzonymi przez niego na rzecz Grzegorza Ślaka i udzielanymi mi poradami prawnymi – to jest w sprawie podejrzenia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego z art. 80 Prawa o adwokaturze”.

Autorzy podcastu postanowili skontaktować się również z Ministerstwem Sprawiedliwości. Jego przedstawiciel zapewnił, że nie ma żadnych zażyłych kontaktów między ministrem Adamem Bodnarem a profesorem zasiadającym w Komisji Kodyfikacyjnej resortu i że profesora do komisji wysunęło środowisko prawnicze.

Dodatkowe cenne informacje dla sprawy przynoszą zeznania złożone na policji przez P., czyli kolejnego podejrzanego w śledztwie dotyczącym mafii VAT-owskiej. Długosz i Gierszewski dotarli do ich treści.

Jak wynika z ustaleń śledczych, P. zajmował się wożeniem łapówek i pieniędzy między szefami grupy. Opisywał między innymi, jak wręczył łapówkę jednemu ze znanych warszawskich adwokatów, który miał pośredniczyć w przekazaniu dużej kwoty osobom publicznym mogącym pomóc w odwołaniu wrocławskiej prokurator. Mowa była o kwocie od 6 do 8 mln zł.

P. zapewnia, że w śledztwie Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu podał dokładne okoliczności i miejsce wręczenia łapówki.

Mężczyzna opisał także, jak działał parasol ochronny nad grupą. Jak relacjonował, w czerwcu 2022 r. otrzymał o godz. 3. w nocy telefon od innego członka grupy, że ma zabrać gotówkę i uciekać. Mówił, że zabrał 3 miliony złotych, które miał w torbie i wyjechał w trasę. Do jego domu o 6 rano wkroczyli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji, Służby Celno-Skarbowej ze Szczecina i Straży Granicznej.

Druga podobna sytuacja miała mieć miejsce w maju 2023 r. Wtedy P. miał zostać ostrzeżony na godzinę przed wejściem do jego domu funkcjonariuszy CBŚP z Wrocławia.

Podejrzany zeznał ponadto, że z grupą przestępczą miało współpracować także dwóch sędziów w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu. Jeżeli zażalenie w sprawie aresztowania członka grupy trafiało do jednego z tych sędziów, to ci mieli wypuszczać go na wolność.

P. zeznał również, jak otrzymał od innego członka grupy przestępczej sfałszowane akcje jednej z firm Grzegorza Ślaka i szczegółowo relacjonował, jak drukował na domowej drukarce podrobioną umowę sprzedaży jednej ze spółek Ślaka. Miał za to otrzymać 30 mln zł po sprzedaży nieruchomości przejętej nielegalnie firmy. Umowa została złożona w Krajowym Rejestrze Sądowym we Wrocławiu, a z przejętej spółki zrobiono wehikuł do wyłudzania podatku VAT. Na pytanie, jaka była skala wyłudzeń na tę jedną spółkę, P. odpowiedział, że 750 mln zł.

Długosz i Gierszewski wysłali Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu pytania dotyczące tej sprawy. Tuż przed publikacją tekstu otrzymaliśmy odpowiedź z prokuratury „z uwagi na charakter sprawy, dobro śledztwa i planowane dalsze czynności procesowe, w sprawie nie będą udzielane szczegółowe informacje”.

Historia Kobiet
Newsweek.pl – wiadomości z Polski i ze świata. Najnowsze wydarzenia i opinie a także artykuły z kategorii społeczeństwo, biznes, kultura, historia, psychologia, trendy.
Katarzyna Wężyk
Komisja Śledcza
Jakub Korus
, Grzegorz Rzeczkowski
Udział

Leave A Reply

Exit mobile version