Kolejny po¿ar w województwie ¶l±skim wybuchł w czwartek 16 maja około godziny 10:00 rano. Strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze dzikiego wysypiska śmieci w rejonie zakładu ArcelorMittal. Jak relacjonował w rozmowie z lokalnymi mediami st. kpt. Rafał Binięda ze świętochłowickiej straży pożarnej zgłoszenie dotyczyło dwóch ognisk pożaru.
Świętochłowice. Pożar dzikiego wysypiska śmieci. Nad miastem kłęby czarnego dymu
Nielegalne składowisko śmieci znajdowało się na terenie, który dawniej należał do firmy Florprofile. – Otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące dwóch ognisk pożaru – jedno o powierzchni 10 mkw, drugie o powierzchni około 100 mkw. Oba ogniska pożaru były od siebie oddalone o około 100 m. Prawdopodobną ich przyczyną było celowe podpalenie. Sytuacja jest opanowana, trwa dogaszanie pożaru – mówił w rozmowie z portalem wkatowicach.eu oficer prasowy KM PSP w Świętochłowicach.
W pożarze nikt nie ucierpiał. Wiadomo, że spaleniu nie uległy żadne substancje o charakterze niebezpiecznym. Wśród odpadów strawionych przez ogień znalazły się głównie worki ze śmieciami, w których znajdowały się odpady budowalne, gruz, styropian i tworzywa sztuczne.
Pożar chemikaliów w Siemianowicach Śląskich. Ogień strawił kilka tysięcy ton niebezpiecznych substancji
Śląscy strażacy nadal monitorują sytuację na pogorzelisku, które powstało w wyniku ogromnego pożaru chemikaliów w Siemianowicach Śląskich. Przypomnijmy, jak pisaliśmy w Gazeta.pl, 10 maja przy siemianowickiej ulicy wyzwolenia wybuchł pożar. Ogień objął swoim zasięgiem około 5 tysięcy mkw, czyli całą powierzchnię nielegalnego składowiska odpadów. W gaszeniu kilku tysięcy ton substancji chemicznych uczestniczyło łącznie 240 strażaków. Służby zapewniały, ze nie było bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia mieszkańców, jednak nad miastem powstał słup czarnego dymu, który unosił się na wysokość kilku kilometrów. Z tego względu przez kilka kolejnych dni prowadzono monitoring jakości powietrza.