W poniedziałek 26 lutego przed sejmową komisją ds. afery wizowej miało miejsce przesłuchanie Piotra Wawrzyka, byłego wiceszefa MSZ, który w tej sprawie usłyszał prokuratorskie zarzuty. Ostatecznie Wawrzyk odmówił złożenia zeznań.
Pełnomocnik Wawrzyka złożył wniosek o wykluczenie Szczerby
Jednak, jeszcze zanim doszło do samej próby przesłuchania byłego wiceszefa MSZ, jego pełnomocnik mec. Michał Grodzki wniósł o wyłącznie przewodniczącego Michała Szczerby z udziału w komisji. Uzasadniał to wątpliwościami co do bezstronności przewodniczącego.
– Mam tu na myśli sytuację, która miała miejsce na posiedzeniu Sejmu tuż przed świętami, 21 grudnia. W toku swobodnej wypowiedzi pana przewodniczącego padły następujące słowa: „Na tej sali siedział Piotr Wawrzyk i następnego dnia CBA weszło do jego gabinetu. Tolerowaliście przestępcę w rządzie, bo był wam potrzebny jeden głos”. Mamy sytuację, w której została absolutnie pogwałcona zasada domniemania niewinności – mówił pełnomocnik byłego wiceszefa MSZ. – Dopóki komuś nie przypisano winy w wyroku, to pamiętajmy o tym, że mój klient ma jedynie zarzuty. A to sformułowanie padło w momencie, kiedy nawet tych zarzutów postawionych nie miał Mamy do czynienia z sytuacją, gdy przewodniczący komisji, który będzie oceniać, przedstawia swój pogląd tuż przed – stwierdził prawnik, mając na myśli przewodniczącego komisję Wyobraźmy sobie sędziego, który przed tym, jak wchodzi na salę, na jakimś papierosie mówi, że za chwile będzie oceniać przestępcę. Oczywiście nie wie, jak rozstrzygnie – kontynuował.
Wtedy przewodniczący stwierdził, że wypowiedzi medialne nie są wystarczające do tego typu wniosków, ale przeprowadził głosowanie w komisji. W samym głosowaniu nad wnioskiem Michał Szczerba nie wziął udziału, jako że odbywało się ono w jego sprawie.
W związku z tym, że w głosowaniu pięciu członków komisji poparło wniosek o wyłącznie przewodniczącego, a pięciu było przeciw, wniosek nie uzyskał odpowiedniej większości i upadł.