Po śmierci Barbary Skrzypek politycy PiS mówią, że czują się jej wychowankami i nie kryją emocji. Jednocześnie z niedowierzaniem patrzą na działania Ewy Wrzosek, która stała się twarzą prokuratury i symbolem rozliczeń rządu Tuska. Ale nad tym akurat nie boleją.

— Ewa Wrzosek staje się symbolem tej władzy. Obóz Donalda Tuska sam sobie robi tym krzywdę, ale to już nie nasz kłopot — mówi mi poseł PiS. Dlaczego miałoby to zaszkodzić ekipie rządzącej? — Bo Polacy nie lubią zemsty — odpowiada mój rozmówca.

Barbara Skrzypek to wieloletnia współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zmarła 15 marca. Kilka dni wcześniej była przesłuchiwana w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym spółki Srebrna i tzw. „dwóch wież”. Przesłuchanie w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie prowadziła prok. Ewa Wrzosek, która zdecydowała o tym, że Skrzypek nie ma interesu prawnego w tym, by towarzyszył jej pełnomocnik. Politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele uważają, że jest oczywisty związek między tym przesłuchaniem a śmiercią Barbary Skrzypek. Prokurator Wrzosek zapowiedziała jednak kroki prawne wobec osób sugerujących, że taki związek istnieje.

Prokuratura podjęła decyzję o przekazaniu postępowania w sprawie śmierci Barbary Skrzypek do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Śmierć Barbary Skrzypek wywołuje w PiS duże emocje, ale skłania również do chłodnych analiz tego, jak ta historia wpłynie na politykę i kampanię wyborczą.

Politykom PiS aż trudno uwierzyć, że Ewa Wrzosek może tak się zachowywać. I wcale nie chodzi o to, jak prowadziła śledztwo, lecz o jej reakcję na śmierć byłej współpracowniczki prezesa PiS.

Prokuratorka weszła w tłum zebrany przy okazji konferencji prasowej PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Broniła się przed nieprzychylnymi mediami argumentem, że jej ponad 80-letnia matka może bardzo ciężko znosić doniesienia o niej w mediach takich jak TV Republika. Wychodząc do dziennikarzy, naraziła się na ciągłe wypominanie jej postów na X, w których pisała, że „na zimno najlepiej smakuje zemsta”. Anita Gargas — związana z mediami Tomasza Sakiewicza, pracowała też w TVP za czasu rządów Jacka Kurskiego przy ul. Woronicza — zarzucała jej w twarz, że należy do „frakcji ośmiu gwiazdek”.

— Z Anitą Gargas wdaje się w sprzeczki przed kamerami — nie może się nadziwić poseł PiS. — Gargas trzyma jej telefon przed nosem i się z nią kłóci, a Wrzosek w to wchodzi. Co tam się w ogóle dzieje w tej prokuraturze? — dodaje.

W odbiorze społecznym prok. Wrzosek staje twarzą prokuratury czyli władzy. I na to w PiS nie narzekają. Jak podkreśla jeden z moich rozmówców z PiS, historia śmierci Barbary Skrzypek ogniskuje emocje zwykłych ludzi. Potwierdza też, że „przebija ona PiS-owską bańkę, wychodzi poza elektorat PiS”.

— Przebija absolutnie wszystkie bańki. To jest sprawa nr 1 wszędzie — i w polityce, i w mediach, i w dyskusjach ludzi o polityce, i w mediach społecznościowych. Ona budzi wielkie emocje. Ludzie się tym po prostu interesują. Platforma już to przegrała — mówi polityk bliski Nowogrodzkiej.

Wysoko postawiony w PiS człowiek: — Przynajmniej część wyborców słyszała o „pani Basi” z „Ucha prezesa”. Co ma teraz pomyśleć zwykły wyborca, który usłyszy, że nie pozwolono jej pełnomocnikowi wejść na przesłuchanie i go też nie nagrywano, a ona potem umiera? Pomyśli, że władzy zależy na dojeżdżaniu PiS-u, nawet starszej kobiety, a nie na wyjaśnianiu czegokolwiek.

Sam Jarosław Kaczyński przed prokuraturą wprost ogłosił, że śmierć Barbary Skrzypek posłuży polityce PiS. — Będziemy dążyć do tego, by została wyjaśniona całkowicie, do końca. By stałą się elementem tej wielkiej walki która dzisiaj toczy się w Polsce — walki o przywrócenie państwa prawa i przywrócenie demokracji — powiedział Kaczyński.

Fakt, że to Ewa Wrzosek prowadzi śledztwo dotyczące Jarosława Kaczyńskiego, zdaniem moich rozmówców z PiS odbiera temu śledztwo wiarygodność.

— Szeroki wpływ na politykę jest taki, że Ewa Wrzosek stała się twarzą prokuratury. Kogokolwiek będą ścigać, to prokuratura będzie identyfikowana z zemstą Wrzosek. Ewa Wrzosek dla zwykłych wyborców była dość anonimowa. Teraz to się zmieniło — przekonuje poseł PiS.

Wpływ tych wydarzeń na samą kampanię prezydencką nie musi być znaczący. Polityk PiS przypomina kampanię sprzed 15 lat, gdy tuż po katastrofie smoleńskiej poziom emocji był nieporównywalnie większy. — W 2010 roku wydawało się, że Jarosław Kaczyński będzie mógł wygrać wybory prezydenckie, a tak się nie stało — mówi.

Zaznacza jednak, że „to kolejna głęboka rysa na tej władzy”. I dodaje, że tragedia pozwoliła PiS się skonsolidować. — Złe rzeczy poszły na bok wobec śmierci pani Basi — stwierdza.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version