Do incydentu z udziałem Nigela Farage’a doszło we wtorek w Clacton-on-Sea, gdzie polityk rozpoczął kampanię wyborczą. 

Lider partii Reform UK wychodził właśnie z pubu, gdzie udzielił mediom wywiadu, gdy kobieta – która przedstawiła się jako Victoria – wylała na jego marynarkę milkshake’a z popularnej sieci fast foodów. Część zgromadzonych osób zaczęła bić brawo, a nagranie z politykiem obiegło sieć.

Nigela Farage odniósł się do sprawy na platformie X. „Mój milksheake przyciąga wszystkich ludzi na wiec” – powiedział w krótkim nagraniu, parafrazując słowa piosenki Kelis „Milkshake”. 

Brytyjskie media przypominają, że to nie pierwszy tego typu incydent w karierze Farage’a. Do podobnej sytuacji doszło w Newcastle w 2019 r.

Wybory w Wielkiej Brytanii. Nigel Farage wraca do polityki

Nigel Farage jeszcze kilka dni temu zapewniał, że pozostanie w roli honorowego przewodniczącego Reform UK i dziennikarza stacji GB News, a w kampanii ograniczy się do wspierania lidera partii Richarda Tyce’a. Ale w poniedziałek po południu na konferencji prasowej w Londynie poinformował, że zmienił zdanie i nie tylko wystartuje w wyborach, ale też przejmie z powrotem rolę lidera.

Jak wyjaśnił, miał „straszne poczucie winy”, że nie zgłosił swojej kandydatury, gdy ogłoszono wybory, i czuł, że zawiódł swoich zwolenników. – Zmieniłem zdanie. To dozwolone, to nie zawsze jest oznaką słabości. Potencjalnie może to być oznaka siły. Więc zamierzam wystartować w tych wyborach. Swoją kandydaturę ogłoszę w południe (we wtorek) w nadmorskim mieście Clacton w Essex – powiedział. – Nie mogę odwrócić się plecami do tej armii ludzi. Nie mogę odwrócić się plecami do tych milionów ludzi, którzy podążali za mną, wierzyli we mnie pomimo strasznych rzeczy, które o mnie mówiono – dodał.

Decyzja Farage’a będzie miała bardzo duży wpływ na wynik wyborów. Prawicowo-populistyczna Reform UK już kilka miesięcy temu wysunęła się w sondażach na trzecie miejsce – za opozycyjną Partią Pracy oraz rządzącą Partią Konserwatywną – i regularnie dostaje 11-15 proc. głosów. To za mało, by przy większościowej ordynacji, jaka jest używana w wyborach do Izby Gmin przełożyło się na mandaty poselskie, ale wystarczająco dużo, by zaszkodzić konserwatystom. Bo sporą część wyborców Reform UK stanowią właśnie dawni sympatycy konserwatystów, który są rozczarowani ich rządami, zwłaszcza bezradnością w ograniczaniu imigracji, zarówno legalnej i nielegalnej.

Źródło: BBC, The Independent

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version