Włoskie media informowały 21 stycznia o tragicznym wypadku we włoskim Bormio. Na stoku Praimont doszło do zderzenia dwóch narciarzy. Jednym z nich był 30-letni Polak.
Nasz rodak wymagał natychmiastowej pomocy. 30-latek doznał m.in. obrażeń głowy i licznych złamań. W bardzo ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Sondalo (w prowincji Sondrio – red.), a lekarze zadecydowali o wprowadzenie go w stanu śpiączki farmakologicznej.
Bormio. 30-letni Polak w śpiączce. Dramatyczny apel matki
Ostatni komunikat z poniedziałku wskazywał na brak poprawy stanu zdrowia rannego. Redakcja portalu SondrioToday postanowiła opublikować apel matki 30-latka.
„Jestem mamą polskiego chłopaka, który miał wypadek. Mój syn jest obecnie w śpiączce. Osoba odpowiedzialna za wypadek uciekła” – wskazywała zrozpaczona kobieta. Dalej kontynuowała: „Zwracam się z apelem o odnalezienie osoby odpowiedzialnej za wypadek. Może ktoś mógłby pomoc”.
Włochy. Wypadek na stoku. Narciarz z Polski w ciężkim stanie
Lokalne media nie podają szczegółów wypadku w Bormio. Piszą tylko, że „uderzenie było gwałtowne”. Mimo to drugi z narciarzy zdołał uciec.
W relacji ze zdarzenia podkreślono, że w akcję ratunkową 30-latka z Polski zaangażowani byli pracownicy ośrodka narciarskiego oraz funkcjonariusze służb patrolujących teren stoku. Komunikat z 21 stycznia głosił, że stan poszkodowanego „jest krytyczny”.