Nasze dzieci dojrzewają coraz szybciej, seks poznają z filmów pornograficznych, a tajniki fizjologii tłumaczą im celebryci z TikToka

Od 1 września 2025 r. w szkołach ma pojawić się nowy przedmiot – edukacja zdrowotna – zapowiada ministra edukacji Barbara Nowacka. Wśród wielu zagadnień będzie też edukacja seksualna. Tylko czy wiedza o dojrzewaniu, relacjach, seksie i antykoncepcji nie zasługuje jednak na odrębny przedmiot? Bo chociaż młodzi ludzie bez problemu znajdują w internecie informacje na każdy temat, to jednak źródeł fachowej wiedzy o dojrzewaniu i seksie jest wciąż jak na lekarstwo.

Młodzież wymienia się więc pokątnie informacjami, a jej wiedza o seksie czy zmianach, jakim podlega ciało, jest znikoma. Tymczasem dojrzewają o wiele wcześniej niż ich dziadkowie i rodzice – wynika z najnowszych badań.

Jeszcze na początku XX w. średni wiek, w jakim dziewczyna zaczynała miesiączkować, wynosił w krajach Europy i USA 15 lat. Ale już w połowie XX w. normą było pojawienie się miesiączki w wieku 13 lat w USA, a 14 w Europie. Trend obniżania się wieku dojrzewania płciowego i pierwszej menstruacji dotyczy wszystkich krajów zachodnich i wydaje się, że w ostatnich dziesięcioleciach znacznie przyspiesza. Wykazały to badania przeprowadzone przez naukowców z Harvard University pod kierunkiem dr Zifan Wang. Za pomocą aplikacji na smartfony naukowcy zebrali dane dotyczące dojrzewania płciowego od 71 tys. kobiet i dziewcząt, które miały już za sobą pierwszą miesiączkę. Gdy w tej dużej grupie zestawili datę pierwszej miesiączki z datą urodzenia kobiety, okazało się, że uczestniczki urodzone w latach 2000-2005 pierwszą miesiączkę miały średnio w wieku 11,9, czyli znacznie wcześniej niż osoby urodzone w latach 1950-1969, u których miesiączki rozpoczęły się w wieku 12,5 roku.

Te dane zgadzają się z wynikami analizy badań przeprowadzonej przez naukowców z uniwersytetu w Kopenhadze i University College London i opublikowanej w 2020 r. w „JAMA Pediatrics”. Uczeni na podstawie danych z różnych krajów z lat 1977-2019 wyliczyli, że średni wiek pierwszej miesiączki obniża się co dekadę o trzy miesiące. I nie do końca jasne jest, dlaczego tak się dzieje. Badacze podają co najmniej kilka powodów – głównie wskazuje się na problem otyłości wśród dzieci i nadmiernej produkcji estrogenów przez tkankę tłuszczową, co może przyspieszać dojrzewanie, ale też na kontakt z substancjami chemicznymi w żywności i powietrzu, które mogą rozregulowywać gospodarkę hormonalną młodego organizmu.

A Polska nie jest w tym trendzie wyjątkiem. – Dziewczynki mają pierwszą menstruację wcześniej niż ich mamy i to właśnie dorośli bardzo często zupełnie nie są przygotowani na to, że „to już!” – mówi Agata Stola, seksuolożka z Instytutu Splot. – A same dziewczynki przeciwnie, już w wieku 10-11 lat wyczekują pierwszej miesiączki i rozmawiają o niej między sobą, jednak źródeł rzetelnej i przystępnej wiedzy dla nich wciąż jest niewiele. Nie wspominając o tym, że np. na lekcjach wychowania do życia w rodzinie informacje na temat zmian fizjologicznych w kobiecym ciele podawane są zbyt późno – przekonuje Agata Stola.

Strony pornograficzne stają się dla wielu młodych ludzi głównym źródłem informacji o tym, jak ma wyglądać seks.

Z medycznego punktu widzenia pierwsza miesiączka to nie rozpoczęcie okresu dojrzewania, a jego zakończenie, pierwsze zmiany w ciele następują przecież parę lat wcześniej. To np. rośnięcie piersi, które rozpoczyna się już u 8-9-letnich dziewczynek. I one naprawdę nie mają zazwyczaj pojęcia o tym, że czasami jedna pierś rośnie szybciej niż druga i jest to całkiem normalne, albo że na początku pierś może przypominać zbitkę podskórnych grudek, a nie to, co dziewczyny widzą na fotografiach dorosłych kobiet. Stąd tylko krok do niepokoju i braku akceptacji własnego ciała.

Choć badań dotyczących dojrzewania chłopców nie ma aż tak wielu, również i u nich proces dojrzewania wydaje się przyspieszać tak samo jak u dziewczynek. Świadczą o tym chociażby wyniki dużego badania przeprowadzonego w 2019 r. przez naukowców z Uniwersytetu Aarhus w Danii. Prześledzili oni tempo dojrzewania prawie 15 tys. duńskich chłopców urodzonych w latach 2000-2003, sprawdzając główne wyznaczniki dojrzewania – powiększenie jąder, wystąpienie mutacji, nocnych polucji i gwałtowny skok wzrostu. W przypadku chłopców objętych tym badaniem załamanie głosu występowało średnio w wieku 13,1 roku, czyli znacznie wcześniej niż w poprzednich badaniach z lat 1968-2005, w których mutacja występowała w przedziale wiekowym 14-15,5. O rok obniżył się również moment wystąpienia pierwszej nocnej polucji – chłopcy w 2019 r. mieli ją średnio w wieku 13,4 roku, a w analogicznym badaniu z 2005 r. był to wiek średnio 14,7 roku.

A wiedza chłopców na temat procesów dojrzewania i tego, co może dziać się w czasie tego okresu z ciałem, jest również znikoma. Pomijając powszechne zmartwienia chłopaków na temat wielkości i kształtu penisa, mają oni też braki np. w zakresie higieny. – Ostatnio, prowadząc różne szkolenia dla młodzieży, dowiedzieliśmy się, że wielu chłopców nie ma pojęcia, czym jest mastka i co z nią robić, czy trzeba ją umyć, czy zostawić na penisie. A to przecież podstawowa wiedza dla każdego mężczyzny – mówi Martyna Wyrzykowska, dyrektorka zarządzająca SEXEDPL.

Zdaniem Agaty Stoli bardzo ważne jest, aby edukacja na temat dojrzewania odbywała się w mieszanych grupach chłopców i dziewczyn. – Wiadomo, dziewczyny w końcu dowiedzą się, o co chodzi z miesiączką, a chłopcy – z erekcjami, ale zazwyczaj nie mają pojęcia, jak to jest u płci przeciwnej. Trzeba wytłumaczyć dziewczynom, że chłopiec może np. doświadczyć spontanicznej erekcji, a chłopakom – że dziewczynie może w czasie okresu przesączyć się krew przez spodnie. Wtedy skończy się strach przed ośmieszeniem, docinkami, który dzisiaj paraliżuje dzieci w wieku dojrzewania – mówi seksuolożka.

Wraz z przyspieszonym dojrzewaniem płciowym szybciej pojawiają się też potrzeby seksualne oraz zainteresowanie życiem seksualnym. A z pozyskaniem tej wiedzy z rzetelnych źródeł jest jeszcze gorzej niż z wiedzą o dojrzewaniu. O seksie nie rozmawiają z 12-13-latkami ani rodzice, ani nauczyciele na lekcjach wychowania do życia w rodzinie. – Na tych lekcjach najczęściej dzieci i młodzież dowiadują się, że jedynym słusznym podejściem do seksu jest… nie uprawiać go, czyli żyć w seksualnej abstynencji do dorosłości – mówi Martyna Wyrzykowska. To pobożne życzenie rodziców i nauczycieli, ale rzeczywistość idzie swoją drogą, a dzieciaki intensywnie poszukują informacji o tym, jak „to” się robi.

Gdzie poszukują? Z badań prowadzonych przez Fundację SEXEDPL wynika, że zaledwie kilka procent młodzieży pozyskuje wiedzę o seksie od specjalistów, czyli np. lekarza albo edukatora seksualnego spoza szkoły, nieco więcej od rodziców, partnera czy partnerki seksualnej. – Największym źródłem informacji jest oczywiście internet – przyznaje Martyna Wyrzykowska. I to byłoby w porządku, gdyby były to sprawdzone, przekazujące rzetelną wiedzę witryny poświęcone edukacji seksualnej, ale najczęściej nastolatki działają w ten sposób, że wklepują interesującą je frazę w okno wyszukiwarki – i wyświetlają im się najróżniejsze strony, w tym pornograficzne. Jak wynika z badania i raportu przygotowanego w 2017 r. przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę (FDDS), aż 43 proc. dzieci i młodzieży w wieku 11-18 lat zetknęło się przynajmniej raz z materiałami pornograficznymi – 92 proc. z nich trafiło na nie w internecie. Wśród dzieci w wieku 11-12 lat filmy porno widziało 20 proc.

To właśnie strony pornograficzne stają się dla wielu młodych ludzi głównym źródłem informacji o tym, jak ma wyglądać seks. Specjaliści z SEXEDPL wyliczyli, że dzieciaki aż dwa razy częściej pozyskują wiedzę o seksie z filmów pornograficznych niż od rodziców. Z kolei badanie FDDS wykazało, że spośród młodzieży, która celowo szuka materiałów pornograficznych w sieci, większość robi to z ciekawości lub dla przyjemności, ale 19 proc. jako główny powód podaje chęć zdobycia wiedzy o seksie. Co wynika z takiej edukacji? – Zupełnie wypacza się obraz ludzkiego ciała oraz samego seksu – mówi edukatorka seksualna Patrycja Wonatowska. – Młodzi ludzie są potem zdziwieni, że dochodzenie do orgazmu, a nawet samo podniecenie seksualne nie zajmuje chwili, że to wymaga starań, wiedzy, jak się osiąga podniecenie, co mnie tak naprawdę podnieca. Chcą osiągać orgazmy i erekcje szybko i bez problemu, a jak to się nie udaje, to od razu myślą, że z nimi jest coś nie tak – tłumaczy.

Wyedukowaną na filmach pornograficznych młodzież wpędza oczywiście w kompleksy wygląd własnych narządów płciowych, owłosienia, w zakłopotanie wpędzają ich zapachy czy smaki, jakich doświadczają w seksie. – A wtedy zamiast przyjemności pojawia się obrzydzenie – mówi Patrycja Wonatowska. I dodaje: – W głowach zderzają im się obrazy z filmów pornograficznych z opowieściami rodem z romansów, zastanawiają się, jak rozpoznać, że związek jest dobry, dopytują, czym są tzw. red flags (z ang. czerwone flagi – różne sygnały ostrzegawcze w zachowaniu partnera), nie umieją ze sobą rozmawiać.

A przygodę z seksem zaczynają coraz wcześniej. Z badań prowadzonych przez seksuologa prof. Zbigniewa Izdebskiego wynika, że obecnie ponad połowa młodzieży rozpoczyna życie seksualne przed 18. rokiem życia, choć jeszcze niedawno statystyki mówiły o średnim wieku inicjacji seksualnej 18 lat dla chłopców i 19 lat dla dziewcząt. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez instytut badawczy HBSC w 2014 r., inicjację seksualną miało już za sobą 17,4 proc. 15-latków! Dla porównania, w 2010 r. było to 15,7 proc.

To oznacza, że już wśród 14— i 15-latków trzeba prowadzić rzetelną edukację na temat zapobiegania ciąży. A wiedza nawet starszej młodzieży pełna jest luk i stereotypów. Pokutuje np. przekonanie, że podczas pierwszego stosunku nie zachodzi się w ciążę. Mało która dziewczyna może bez problemu zwrócić się do rodziców z prośbą o pójście z nią do ginekologa po tabletki antykoncepcyjne. A zgodnie z prawem w Polsce do ukończenia 18 lat dziewczyna może pójść do ginekologa wyłącznie pod opieką rodzica – choć to przepis, który wzbudza coraz więcej kontrowersji wśród ginekologów.

Dziś nawet przepisanie tabletek antykoncepcyjnych 17-latce również wymaga zgody rodzica lub opiekuna prawnego. – Często podstawowym środkiem antykoncepcyjnym u nastolatków jest stosunek przerywany. Albo tylko prezerwatywa – mówi Martyna Wyrzykowska. A prezerwatywa, wiadomo, podczas pierwszych, niewprawnych jeszcze prób zakładania i współżycia może się zsunąć, może pęknąć. – Wtedy naprawdę jest panika, nastolatki często piszą do mnie na Instagramie czy w innych serwisach społecznościowych, przerażone, że mogą być w ciąży, i kompletnie nie wiedzą, co z tym zrobić – relacjonuje Agata Stola. I najczęściej tłumaczą: „Ja naprawdę nie mam z kim o tym porozmawiać…”.

Efekt tego osamotnienia młodych, braku wiedzy i obwarowań prawnych jest całkowicie wymierny – to co roku ponad 2 tys. ciężarnych nastolatek w wieku 17 lat i mniej. I wielu złamanych „wpadką” życiorysów można byłoby uniknąć, gdybyśmy zaczęli fachowo i bez wstydu edukować naszą młodzież, nie tylko w szkole, ale i w domu. A przede wszystkim przestać udawać, że ta sfera życia dla nich nie istnieje.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version