
-
Syntetyczne tkaniny i produkty codziennego użytku mogą zawierać substancje zaburzające gospodarkę hormonalną.
-
W środkach zmniejszających palność, pigmentach i wypełniaczach znajduje się wiele potencjalnie szkodliwych związków, które mogą być wchłaniane przez skórę.
-
Szczególnie podczas wysiłku fizycznego substancje z odzieży mogą łatwiej przedostawać się do organizmu, co budzi niepokój naukowców.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Chodzi o substancje zaburzające gospodarkę hormonalną, czyli endokrynnie czynne chemikalia, ang. Endocrine Disrupting Chemicals (EDC), które są niemal wszędzie.
Chemikalia stosowane są w odzieży jako środki hydrofobowe, zmniejszające palność, biocydy, itp. Obejmują zarówno ftalany, polibromowane etery difenylowe, substancje perfluoroalkilowe, jak i substancje, które mogą uwalniać EDC (alkilofenole, dioksyny).
Ubrania kontra gospodarka hormonalna
Organizacja medyczna Endocrine Society zwraca uwagę, że EDC mają prawdopodobne wiele właściwości zaburzających gospodarkę hormonalną.
Na świecie istnieje prawie 85 tys. substancji chemicznych wytwarzanych przez człowieka, z wieloma z nich ludzie mają kontakt każdego dnia. Tylko ok. 1 proc. został przebadany pod kątem bezpieczeństwa, a 1 tys. lub więcej może mieć negatywny wpływ na gospodarkę hormonalną.
Naukowcy sądzą, że EDC mogą m.in. przyspieszać dojrzewanie płciowe i zmniejszać liczbę komórek jajowych w jajnikach. W tym roku uruchomiono nawet pięcioletni program FREIA, koncentrujący się na wpływie EDC na zdrowie kobiet. Ruszyła m.in. kampania uświadamiająca na temat tego, co nosimy, a co może niekorzystnie oddziaływać na zdrowie.
Weźmy chociażby substancje perfluoroalkilowe i polifluoroalkilowe, znane powszechnie pod nazwą PFAS. To popularne syntetyczne związki chemiczne stosowane w przemyśle tekstylnym. Te substancje zaburzające gospodarkę hormonalną nie ulegają rozkładowi po uwolnieniu do środowiska i z czasem ulegają akumulacji. Nazywa się je dlatego wiecznymi chemikaliami.
Z kolei bromowane środki zmniejszające palność (BFR) są stosowane w branży elektroniki, odzieżowej i znajdują się ponadto w materiałach używanych w przemyśle meblarskim. Endocrine Society podaje, że substancje te mogą być związane z nieprawidłowym funkcjonowaniem hormonów tarczycy, która odgrywa kluczową rolę m.in. w rozwoju płodu i dziecka. Ryzyko narażenia jest o tyle duże, że grupa BFR przedostaje się z produktów na zewnątrz i może osiadać w kurzu i na żywności.
Sportowe ubrania są dobre? Pot wzmaga działanie chemikaliów
Wiele sportowych ubrań wykonano z tkanin syntetycznych, takich jak spandex, nylon czy poliester, które są poddawane działaniu substancji chemicznych, takich jak ftalany, bisfenole i wspomniane bromowane środki zmniejszające palność. Stosuje się je w celu zwiększenia rozciągliwości czy odporności na wilgoć.
Mają jednak swoje wady. Badania przeprowadzone w 2023 r. i opisane na łamach „Environmental Science & Technology” przez ekspertów z Uniwersytetu w Birmingham wykazały, że stosowane w przemyśle tekstylnym i meblarskim środki zmniejszające palność, pigmenty i wypełniacze niekorzystne dla zdrowia mogą być wchłaniane przez skórę.
Zatem kiedy np. pocimy się podczas wykonywania ćwiczeń, substancje z tych „nieodpowiednich materiałów” wnikają w skórę i potencjalnie, jak przewidują naukowcy, umożliwia to im przedostanie się do organizmu.
-
Chiński sklep z tanią odzieżą w zabytkowym centrum Paryża. Spore oburzenie
-
Europę zalewa ultraszybka moda. Konieczne uszczelnienie przepisów
Chodzi o syntetyczne dodatki, które znajdują się w odzieży sportowej lub w meblach: PBDE i HBCDD. Środki te mogą wywoływać zaburzenia endokrynologiczne, wykazują neurotoksyczność, hepatotoksyczność i mogą przyczyniać się do powstawania nowotworów.
„Negatywne skutki stosowania środków zmniejszających palność, obecnych np. w kurzu czy mikrowłóknach, podkreślają zasadniczą potrzebę dalszych badań w tym obszarze” – czytamy w analizie. I rzeczywiście europejscy naukowcy coraz częściej badają ich wpływ na zdrowie.
Badacze zauważają, że ludzka skóra ma naturalne właściwości ochronne, które bronią nas przed różnego typu bakteriami, promieniowaniem ultrafioletowym, itp. Jednak zarazem skóra jest stale narażona na działanie szerokiej gamy ksenobiotyków pochodzących z wielu źródeł zanieczyszczeń emitowanych ze środowiska, w którym żyjemy.

