Okazje do skupienia się na długich tekstach i czas na dłuższe rozmyślania są rzadkością w epoce TikToka, Instagrama i sztucznej inteligencji w smartfonie. A przecież okazję do skupienia się można podarować na święta. Oto kilka pomysłów na prezenty świąteczne inspirowane historią, niekoniecznie tylko dla miłośników przeszłości. Tradycyjne, ale może właśnie takich nam potrzeba w dzisiejszych czasach.

– Boimy się o przyszłość, bo żyliśmy w najszczęśliwszym czasie w dziejach ludzkości. Teraz wracamy do sposobu, w jaki świat zawsze był urządzony. Czy raczej nieurządzony – powiedział niedawno „Newsweekowi Historia” Simon Sebag Montefiore. Brytyjski historyk podjął się monumentalnego zadania. „Świat. Historia rodzinna” to dzieje ludzkości od zarania. Spisane z perspektywy rodziny, wielu rodzin, których losy przeplatają się na kartach dwóch tomów. To prezent dla kogoś, kto chce zrozumieć procesy wpływające na wydarzenia na świecie. Czyta się świetnie.

Książkę „Świat. Historia rodzinna” Simona Sebaga Montefiore wydało wydawnictwo Znak Horyzont

Bez chrześcijaństwa nie świętowalibyśmy Bożego Narodzenia. A jak to się stało, że chrześcijaństwo odniosło sukces, choć w pierwszych wiekach jego istnienia nie było to wcale oczywiste? Na to pytanie odpowiada prof. Robert Wiśniewski w książce „Chrześcijanie pierwszych wieków”. Autor jest wybitnym znawcą dziejów późnego antyku i wczesnego chrześcijaństwa właśnie. Do tego – co nieczęste wśród polskich historyków – świetnie pisze. Widać to choćby w rozdziale o cesarstwie, który każdy miłośnik historii imperium rzymskiego przeczyta z przyjemnością.

Książkę Roberta Wiśniewskiego „Chrześcijanie pierwszych wieków. Tom I: Wierni, biskupi, eremici” wydało Wydawnictwo RN

Ona zdecydowanie to miała: pewność swojego talentu. Nie ma wielu takich kobiet nawet dziś – mówiła „Newsweekowi” Magdalena Grzebałkowska, autorka książki „Dezorientacje. Biografia Konopnickiej”. Pozornie Maria Konopnicka nie wydaje się materiałem na ekscytującą biografię. No właśnie, pozornie, bo Konopnicka miała fascynujące życie. Tak pisała o niej Eliza Orzeszkowa. „Do lat trzydziestu kilku siedziała na wsi nieznana, prawie uboga, skłopotana gospodarstwem i dziećmi. W latach czterdziestu wykierowała się na genialną, światową i piękną kobietę”. O tym wszystkim Grzebałkowska pisze barwnie i wciągająco. Tak, że sporą biografię czyta się bardzo szybko.

***

Trzy propozycje powyżej to oczywiście tylko kropla w morzu świetnych książek historycznych, które ukazały się w tym roku. Do tej listy zdecydowanie należałoby dopisać choćby „Brzydkie słowo na K. Rzecz o kolaboracji” Piotra M. Majewskiego, „Stambuł. Opowieść o trzech miastach” Bettany Hughes, „Łódź. Ziemia wymyślona”, Błażeja Ciarkowskiego, „Krew i zgliszcza. Wielka wojna imperialna 1931-1945. Tom 1” Richarda Overy’ego, „Kraków. Miasto zero”, Rafała Matyji, „Róża Luksemburg. Domem moim jest cały świat” Weroniki Kostyrko… I można by tak wyliczać i wyliczać.

Biorąc pod przedświąteczną aurę AD 2024, można zażartować, że wyprawa na wystawę Józefa Chełmońskiego w Muzeum Narodowym w Warszawie to pouczająca lekcja z historii… zmian klimatycznych. Tam śniegu nie brakuje, a kuligi i zimowe krajobrazy to jeden z tematów przewodnich. Nie brakuje też jednak pogody bardzo nam ostatnio bliskiej – kałuż, błota i wszechobecnej szarzyzny. Ale oglądanie prac Chełmońskiego – jednego z najwybitniejszych polskich realistów – skłania też do innych refleksji. Choćby o ludowej historii Polski, bo chłopi, wiejskie chaty i przydrożne karczmy pojawiają się licznie i w różnych ujęciach.

Bilet na taką skłaniającą do przemyśleń wystawę może być świetnym prezentem. Nie tylko zresztą na święta, bo w kolejnych miesiącach 2025 r. Chełmońskiego będzie można zobaczyć w Poznaniu i Krakowie. W Warszawie zostaje jeszcze do 26 stycznia. A jeśli ktoś nie lubi malarstwa, to w Polsce nie brakuje świetnych muzeów historycznych… nic tylko szykować się wyprawę.

To prezent, który może być związany z historią bardziej, mniej albo wcale. Na pewno jednak pozwoli oderwać się od ekranu, zmusi do wytężonego myślenia i wspólnego spędzenia zimowych wieczorów. No i – wiem z doświadczenia – doceni go prawie każdy miłośnik historii. Chodzi oczywiście o grę planszową. Wybór jest bardzo szeroki. W sprzedaży wciąż jest słynna „Kolejka”, czyli gra oddająca realia PRL. Fanów strategii może zainteresować gra „The king is dead”, w której gracze walczą o kontrolę nad średniowieczną Brytanią. Albo „Tiletum”, w którym wcielają się we wczesnonowożytnych kupców budujących handlowe imperia. A jeśli ktoś woli klasykę literatury, kryminalne zagadki i wiktoriański Londyn, to śmiało można mu polecić serię gier „Sherlock Holmes”. To tylko kilka luźnych propozycji, bo wybór jest naprawdę ogromny.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version