Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych w rozmowie z Polsat News potwierdził, że na terytorium Polski zatrzymany został znany rosyjski naukowiec, jednocześnie wysoko postawiony przedstawiciel Muzeum Ermitaż. Informację o zatrzymaniu rosyjskiego naukowca jako pierwszy podał RMF FM.
Według rozgłośni chodzi o Aleksandra B., który jest kierownikiem działu archeologii starożytnej w rosyjskiej instytucji „Państwowy Ermitaż” – jednej z największych tego typu na świecie. Badacz znalazł się w Warszawie przejazdem w drodze z Holandii na Bałkany.
Na stronie petersburskiego muzeum dowiadujemy się, że B. jest także kustoszem kolekcji znalezisk archeologicznych z małych miasteczek nad Bosforem i kurhanów Półwyspu Kerczeńskiego, pochodzących z czasów antycznych. To właśnie za ten odcinek jego naukowej działalności Rosjanin jest ścigany przez Kijów.
Według tamtejszych władz mężczyzna przed dekadą kierował jedną z ekip poszukiwawczych na okupowanym terenie, pracując bez zezwoleń prowadził prace wykopaliskowe na obiekcie „Starożytne miasto Myrmekjon” w Kerczu. Ukraińscy śledczy twierdzą, że wskutek działalności Rosjan „doszło do częściowego zniszczenia obiektu dziedzictwa kulturowego”.
Podczas prac archeologicznych grupa pod kierownictwem B. odkryła i skonfiskowała na rzecz Federacji Rosyjskiej skarb: 30 złotych monet, z których 26 było z wyrytym imieniem Aleksandra Wielkiego, a 4 zostały wybite za panowania jego brata Filipa III Arridaeusa.
Prokuratura Autonomicznej Republiki Krymu oraz miasto Sewastopol doręczyły Aleksandrowi B. zaocznie zawiadomienie o podejrzeniu prowadzenia nielegalnych prac poszukiwawczych na terenie obiektu dziedzictwa archeologicznego.
Wkrótce więcej informacji…


