Podczas czwartkowej konferencji prasowej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaznaczył, że Rosja uważnie monitoruje „dramatyczny rozwój wydarzeń” wokół Grenlandii i zaznaczył, że jego kraj pragnie pokoju i stabilności w tym regionie.
Pieskow podkreślił, że Arktyka to „sfera interesów narodowych i strategicznych” Rosji. – Jesteśmy obecni w strefie arktycznej i będziemy tam nadal obecni – zapowiedział Pieskow.
We wtorek prezydent elekt USA Donald Trump oświadczył, że „nie może wykluczyć użycia siły, by zrealizować swoje cele kontroli nad Grenlandią”.
Do zapowiedzi Trumpa odniósł się także były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. „Nowy jasny i kolorowy globus, który bardzo różni się od obecnego nudnego i szarego” – napisał Miedwiediew.
Donald Trump mówi o Grenaldnii. Sekretarz stanu uspokaja
Do słów Trumpa odniósł się sekretarz stanu USA Antony Blinken, który ustąpi po zakończeniu kadencji prezydenta Joe Bidena 20 stycznia.
– Pomysł… oczywiście nie jest dobry, ale co ważniejsze, jest oczywiste, że nie zostanie zrealizowany – uspokajał Blinken.
Wypowiedzi Trumpa wzbudziły zaniepokojenie także w Unii Europejskiej. Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas zaznaczyła, że „musimy uszanować integralność terytorialną i suwerenność Grenlandii”. Z kolei premier Niemiec Olaf Scholz stwierdził, że „granice nie mogą być zmieniane siłą”.
Do zapowiedzi odnoszą się także władze Grenlandii i Danii. – Grenlandia może w przyszłości stać się niepodległym państwem, ale jest mało prawdopodobne, aby jako nowe państwo stała się częścią Stanów Zjednoczonych – ocenił w środę szef duńskiego MSZ Lars Lücke Rasmussen.
O niepodległości wspomniał także premier Grenlandii Mute Egede, który w noworocznym wystąpieniu wezwał do zrzucenia „kajdan kolonializmu”, zapowiadając, że celem jest doprowadzenie do pełnego uniezależnienia od Danii. Egede podkreślił też, że wyspa „nie jest na sprzedaż„.
Grenlandia związana z Danią od wieków
Grenlandia od 1814 roku była duńską kolonią, a od 1979 ma ma status terytorium autonomicznego. Wyspę zamieszkuje 56 tys. osób. 70 proc. z nich mówi tylko po grenlandzku, zaś 12 proc. po duńsku.
Wyspa jest bogata w surowce naturalne, ma też duże znaczenie dla żeglugi, zwłaszcza w kontekście ocieplenia klimatu i otwarcia szlaków arktycznych.
W Pituffik na północy Grenlandii znajduje się baza sił kosmicznych USA, wykorzystywana m.in. do śledzenia rosyjskich pocisków.