Jak podaje „The Moscow Times”, chodzi o płyn antyseptyczny, którym w przeszłości oblewano działaczy opozycji. W trakcie trwających w Rosji wyborów w co najmniej siedmiu regionach substancja została wlana do urn wyborczych. W ten sposób zniszczono karty do głosowania. Incydenty miały miejsce m.in. w obwodzie rostowskim i republice Karaczajo-Czerkiesji. 

Zobacz wideo
Foch Kaczyńskiego na posiedzeniu komisji. „Nie odpowiem i koniec. Może sobie pan prosić”

Wybory prezydenckie w Rosji. Obywatele wlewają do urn zielony płyn

Przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Ełła Pamfiłowa przekazała, że osoby aresztowane w związku z incydentami zeznały, że zapłacono im za wlanie cieszy do urny. Miały też powiedzieć, że nie były świadome odpowiedzialności karnej. Do podobnego zdarzenia doszło także w Moskwie. Na nagraniu z monitoringu udostępnionym przez portal SOTA widać młodą kobietę, która wlewa płyn z butelki do urny. Chwilę po tym zostaje zatrzymana przez umundurowanego mężczyznę. 

Przypadki podpaleń w Rosji

„The Moscow Times” podaje, że 20-latce grozi do pięciu lat więzienia pod zarzutem utrudniania głosowania. Podobny incydent odnotowano także na okupowanym przez Rosję Krymie. Rosyjskie władze poinformowały, że po wyborach zniszczone karty do głosowania zostaną policzone. 

Rosyjskie media informują też o innych incydentach. W kilku lokalach wyborczych doszło do podpaleń urn lub kabin do głosowania. Na jednym z nagrań opublikowanych przez portal SOTA widać płonący fragment podłogi obok urny. Z kolei portal Fontanka podaje, że w Petersburgu mieszkanka rzuciła w lokal wyborczy koktajlem Mołotowa. Jak widać na wideo, butelka odbiła się od fasady budynku i upadła na rampę obok schodów. 

Wybory w Rosji. 100 proc. frekwencji w pierwszym dniu głosowania

W Rosji trwają trzydniowe wybory prezydenckie. Lokale wyborcze będą otwarte w godzinach 8-20 do 17 marca. Działacze rosyjskich ruchów antyputinowskich i antywojennych wzywają demokratyczny świat, aby uznał nową kadencję rządów Władimira Putina za nielegalną, a same wybory nazywają procedurą wyborczą. Były więzień polityczny i założyciel ruchu „Otwarta Rosja” Michaił Chodorkowski stwierdził w rozmowie z telewizją „Deszcz”, że przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Ełła Pamfiłowa ma w oczach wypisane „80 procent za Putinem, frekwencja 80 procent”. – I nikt jej nie przekona, że jest inaczej – dodał rosyjski opozycjonista. Na listach wyborczych są nazwiska czterech kandydatów: Władimir Putin, Nikołaj Charitonow, Władisław Dawankow i Leonid Słucki. Według portalu Wiorstka część Rosjan mieszkających na Dalekim Wschodzie już spełniła „patriotyczny obowiązek” – w 400 lokalach wyborczych frekwencja w pierwszym dniu głosowania wyniosła 100 procent.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version