Do rzekomego zestrzelenia rosyjskiego samolotu doszło 28 marca. Jak poinformował serwis informacyjny belsat.eu nie potwierdzono, czy był to Su-35 czy Su-27 – media podają różne informacje w tej kwestii. Władze w Moskwie i Kijowie nie skomentowały jeszcze do tego incydentu.
Wojna w Ukrainie. Rosyjski samolot runął do morza niedaleko Sewastopola
Według doniesień kanału WCzK-OGPU na Telegramie (uważany za bliski rosyjskim służbom – red.) „rosyjski samolot mógł zostać zestrzelony przez pomyłkę przez rosyjskie siły obrony powietrznej” w pobliżu Sewastopola. Pilot miał opuścić samolot, o czym świadczy spadochron, który widać na jednym z nagrań.
Z kolei film z upadku samolotu opublikował w serwisie X portal informacyjny Nexta. „Och, jak pięknie płonie i spada. Dzięki, rosyjska obrono powietrzna, tak trzymać” – przekazano w publikacji.
Michaił Razwożajew, szef rosyjskich władz w Sewastopolu potwierdził informację, że samolot spadł do wody, jednak nie poinformował, co było przyczyną wypadku. „Samolot wojskowy spadł do morza. Obiekty cywilne nie ucierpiały. Pilot katapultował się. Został wyłowiony przez ratowników Sewastopolskiej Służby Ratowniczej w odległości 200 metrów od brzegu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo” – napisał Razwożajew w serwisie Telegram.
Wojna w Ukrainie. Rosja wykorzystuje najmniej doświadczonych żołnierzy
Ostatniej doby Rosjanie dokonali ponad 60 szturmów na pozycje ukraińskiej armii. Według Sztabu Generalnego wróg najintensywniej atakował na zachód od Marjinki w obwodzie donieckim. Walki toczą się także na innych kierunkach ponad kilkusetkilometrowej linii frontu.
Najwięcej starć odbyło się na tak zwanym nowopawliwskim odcinku frontu w Donbasie. Wróg szturmował tam 27 razy. Według ekspertów Rosjanie chcą wyprzeć stamtąd siły ukraińskie, aby maksymalnie oddalić je od strategicznie ważnego węzła kolejowego w okupowanej Wołnowasze. Inny odcinek intensywnych ataków Rosjan to kierunek łymański na północy obwodu donieckiego. Tutaj z kolei Rosjanie nacierają na strategicznie ważne miasto Łyman.
Trwają walki pozycyjne – wyjaśniał na antenie telewizji ICTV Stanisław Krasnow, jeden z walczących tam żołnierzy. Jak dodał, dystans dzielący Ukraińców od wroga to niekiedy 50 metrów. Podkreślił, że Rosjanie wciąż stosują tak zwane mięsne szturmy – rzucają do boju mało wykwalifikowane oddziały, których zadaniem jest, bez względu na straty, przesunąć się o kilka metrów. Do starć z wrogiem dochodzi też w obwodach zaporoskim i chersońskim.