W informacji otrzymanej od Sekretariatu Generalnego Interpolu napisano, że przestępstwa szpiegostwa, określone jako przestępstwa polityczne, nie są wpisywane do ich systemu. – To było powodem odmowy ścigania czerwoną notą – poinformowała rzeczniczka KGP mł. insp. Katarzyna Nowak.
Interpol odmówił ścigania czerwoną notą byłego sędziego Tomasza Szmydta
Wniosek prokuratury o wpisanie podejrzanego o szpiegostwo byłego sędziego Tomasza Szmydta na listę ściganych czerwoną notą przez Interpol został skierowany pod koniec maja.
Tomasz Szmydt, jeszcze będąc sędzią, wyjechał na Białoruś, gdzie zrzekł się urzędu i – jak stwierdził – poprosił o azyl. Prokuratura postawiła mu zarzut szpiegostwa i wydała za nim list gończy. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.
W poniedziałek „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł, w którym o sprawie Szmydta mówi Aliaksandr Azarau, były podpułkownik białoruskiej milicji, obecnie opozycjonista. Według niego zwerbowanie polskiego sędziego było najprawdopodobniej „autonomiczną operacją białoruskiego wywiadu wojskowego”.
„Wycisną go jak cytrynę”
– Rosjanie mogli o niej nie wiedzieć, nawet jeśli tajne służby obu państw ściśle ze sobą współpracują. Teraz oczywiście – według naszych źródeł – Rosja korzysta z pobytu Szmydta w Mińsku. Nasi informatorzy twierdzą, że przyjechała specjalna grupa z rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa i przesłuchują byłego sędziego. Wycisną go jak cytrynę – powiedział w rozmowie z „Wyborczą”. W ocenie prezesa Bypolu białoruskie służby mogły uznać Szmydta za użytecznego ze względu na jego wiedzę o sprawach poufnych. Jeszcze jako sędzia zajmował się bowiem rozstrzyganiem sporów o przyznaniu zgody na dostęp do informacji tajnych.