Gdy Szymon Hołownia kierował wniosek o TS dla byłego szefa NIK, ten nie krył zadowolenia. Pełniący obecnie funkcję senatora Krzysztof Kwiatkowski uważa bowiem, że będzie to doskonała okazja, do ostatecznego oczyszczenia się z wszelkich podejrzeń. Będzie to również domknięcie sprawy z 2015 roku, kiedy do Komisji odpowiedzialności konstytucyjnej skierowano wniosek w sprawie polityka KO.
Senator Kwiatkowski przed Trybunał Stanu?
O dokończenie procedur, zamrożonych przez dwie poprzednie kadencje Sejmu, poprosił zresztą sam Kwiatkowski. – W związku z poruszanym w mediach tematem wniosku z 2015 roku o postawienie przed Trybunałem Stanu ówczesnego prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, spotkałem się z senatorem, skierowałem ten wniosek do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, gdzie będzie teraz procedowany – mówił Szymon Hołownia.
– Skoro służby prawne Sejmu uważają, że nie ma zasady dyskontynuacji i nad wnioskiem trzeba pracować, to powiedziałem, że bardzo gorąco proszę, żeby komisja odpowiedzialności konstytucyjnej w nowej kadencji tym wnioskiem się zajęła – potwierdzał sam zainteresowany, senator Kwiatkowski.
Kwiatkowski uwikłany w procesy od 2015 roku
Sprawa Kwiatkowskiego dotyczy zarzutu przekroczenia uprawnień przy organizacji konkursu na szefa jednej z delegatur NIK. Pod koniec sierpnia 2015 roku wniosek o odebranie immunitetu Kwiatkowskiemu skierował prokurator generalny Andrzej Seremet. Polityk zdecydował w tamtym czasie, że zrzeknie się immunitetu.
Wniosek o skierowanie sprawy przed TS złożył w 2015 roku Ryszard Kalisz. Twierdził, że prokuratura popełniła błąd, ponieważ Kwiatkowski naruszył co najwyżej „równy dostęp do służby publicznej”, na co powinien odpowiadać przed Trybunałem Stanu.
Immunitet polityka uchylono 21 października 2016 roku.
Prokuratura postawiła następnie Kwiatkowskiemu cztery zarzuty przestępstwa urzędniczego z artykułu 231 kodeksu karnego, który dotyczy przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego i działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. Sprawa wciąż pozostaje otwarta przed Sądem Okręgowym w Warszawie.