Po opuszczeniu białoruskiego rynku przez amerykańską firmę w ramach sankcji Waszyngtonu nałożonych na Mińsk to właśnie państwo przejęło lokale należące do sieci Mc Donald’s.
– Nieruchomość należy do państwa. Majątek porzucili, my go zabraliśmy i uporządkowaliśmy – powiedział Alaksandr Łukaszenka w trakcie narady ministrów.
Przywódca Białorusi zlecił dwóm swoim bliskim współpracownikom – sekretarz prasowej oraz pierwszemu wicepremierowi – nadzorowanie pozostałości po amerykańskiej sieci. Teraz majątek ma przejąć „zwykły Białorusin”, którego personaliów nie ujawniono.
Łukaszenka: Nigdy nie byłem Mc Donald’s
Co więcej Alaksandr Łukaszenka ujawnił, że musiał przyswoić wiedzę na temat zachodniej kuchni. – Nigdy nie byłem w Mc Donald’s. Musiałem się zagłębić w temat, przestudiować ten system – wyznał w pewnym momencie polityk.
Czwartkowe wystąpienie było także okazją do pochwały rodzimych produktów.
– Ziemniaki, no cóż, my jesteśmy bulbaszami (pejoratywne białoruskie określenie na fanów jedzenia ziemniaków – red.). Ale czy możemy upiec bułki? Kiedy byliśmy dziećmi, mieliśmy mnóstwo bułek. Moglibyśmy kupić je za skromną kwotę, a bułki były smaczne. Czy nie możemy przeciąć bułki na pół i wepchnąć do niej mięso, ziemniaki lub sałatkę? Pomyślałem, że powinniśmy sprawdzić, czy możemy to zrobić, czy nie – wyznał polityk.
Według Alaksandra Łukaszenki naród jest „dobrze karmiony”, a Mińsk musi skupić swoje wysiłki na „zastępowaniu importu w żywieniu, bo odżywianie ludzi musi być zdrowe”.
Od połowy kwietnia zeszłego roku działa nowa marka Mak.by, króra jest substytutem dawnej sieci McDonald’s.