Jarosław Kaczyński został przesłuchany przez komisjê ¶ledcz± ds. Pegasusa w piątek (15 marca). Przed swoimi zeznaniami prezes Prawa i Sprawiedliwości złożył jednak niepełną przysięgę. Jak tłumaczył, nie mógł złożyć przyrzeczenia z formuła „będę mówił szczerą prawdę, niczego nie ukrywając z tego, co mi jest wiadome”, ponieważ część znanych mu informacji była utajniona. Uzasadniał, że aby je ujawnić, potrzebowałby zgody premiera.

Zobacz wideo
Kaczyński nie złożył pełnej przysięgi na komisji. „Nie przyrzekam, że powiem wszystko, co wiem”

Przesłuchanie Kaczyńskiego. Szef komisji ds. afery Rywina mówi o „fałszywym argumencie”

Wybieg Kaczyńskiego ocenił w rozmowie z „Faktem” prof. Tomasz Nałęcz, który 20 lat temu przewodniczył komisji śledczej badającej aferę Rywina. W jego ocenie prezes PiS chciał „sparaliżować prace komisji fałszywym argumentem”. – Przyszedł z zamiarem pokrzyczenia na komisję, wykazania jej niekompetencji, a sam wykazał własną niekompetencję – stwierdził.

Prof. Nałęcz wskazał, że kwestia, na którą powoływał się Kaczyński, została dokładnie zbadana podczas prac pierwszej sejmowej komisji śledczej. – Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jeśli świadek ma do powiedzenia rzeczy objęte klauzulą tajne lub ściśle tajne, to nie jest to powód, żeby odmawiał przyrzeczenia – ocenił. Jego zdaniem w sytuacji, w której pada pytanie o kwestię objętą klauzulą, świadek powinien odmówić udzielenia odpowiedzi, a przesłuchanie powinno odbyć się w trybie niejawnym.

Jarosław Kaczyński odmówił złożenia przysięgi. Prof. Nałęcz: Ignorancja albo zła wola

– Moim zdaniem Jarosław Kaczyński albo w wyniku ignorancji, albo złej woli, próbował zablokować prace komisji i to świadczy o nim bardzo źle – stwierdził prof. Nałęcz. – Po raz pierwszy w historii komisja śledcza przesłuchała świadka, który nie złożył przyrzeczenia. Kaczyński przyszedł tam jak panisko i zaczął narzucać swoje reguły gry komisji. A nie miał racji – wskazał.

Pozytywnie ocenia natomiast decyzję prezydium komisji o wystąpienie do sądu z wnioskiem o ukaranie świadka. Sam postąpiłby jednak inaczej. – Ja na miejscu komisji w takim przypadku nie prowadziłbym dalszego przesłuchania. W mojej ocenie nie można przesłuchiwać świadka, który nie złożył przyrzeczenia. A Jarosław Kaczyński złożył je w ułomnej formie – zaznaczył.

Tomasz Nałęcz ma radę dla posłów koalicji. Mówi o „zapasach w błocie”

Na koniec prof. Nałęcz podzielił się również radą, dla członków komisji należących do koalicji rządzącej. – Martwi mnie to, że niektórzy posłowie z koalicji rządzącej przyjmują propozycję pos³ów PiS, aby brać udział w tych „zapasach w błocie”. I w podobny sposób starają się polemizować. Radziłabym im żeby zostawili taki styl posłom PiS.

– To przesłuchanie pokazuje nam, że mieliśmy do czynienia z wicepremierem ds. bezpieczeństwa, który nie zapoznał się z żadną analizą, nie zlecił analizy dotyczącą systemu Pegasus, mimo że odebrano nam licencję w wyniku nadużyć. To wszystko będziemy udowadniać na następnych posiedzeniach komisji – oceniła przebieg piątkowego posiedzenia przewodnicząca Magdalena Sroka. Omówienia przesłuchania znaleźć można w artykule „Kaczyński przed komisją. Mało konkretów i niepełna przysięga. 'Wiedziałem, że jest jakiś problem'”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version