Jak poinformowała w środę 5 czerwca białoruska państwowa agencja informacyjna BelTA, Tomasz Szmydt „złożył oświadczenie do prokuratora generalnego RP i prokuratora krajowego z prośbą o wszczęcie postępowania karnego przeciwko szefowi polskiego MSZ Radosławowi Sikorskiemu”. Były sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie na początku maja uciekł na Białoruś, gdzie poprosił o azyl polityczny.
Mężczyzna twierdzi, że szef polskiej dyplomacji dopuścił się wobec niego przestępstwa. „Minister spraw zagranicznych Polski Rados³aw Sikorski nieraz w polskich mediach nazwał mnie zdrajcą. Nie jestem zdrajcą, nie zostałem skazany za zdradę stanu” – cytuje Szmydta BelTA. „Takie czyny są karalne w świetle polskiego prawa. Są to artykuły 119 [dotyczy dyskryminacji – red.], 190A [dotyczy uporczywego nękania i wykorzystywania wizerunku – red.] i 212 [dotyczy zniesławienia – red.] polskiego Kodeksu karnego” – twierdzi były sędzia. Poinformował, że wyśle swój wniosek za pośrednictwem poczty oraz drogą mejlową.
Adwokatka: Takie roszczenia są bez jakiejkolwiek podstawy prawnej
– Jest to absolutnie bezpodstawne. Pan Szmydt jest ścigany listem gończym, co uzasadnia pokazywanie jego wizerunku, a także imienia i nazwiska. O dyskryminacji mówimy wtedy, gdy ktoś jest traktowany w sposób odmienny ze względu na jego indywidualne cechy – płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność czy wiek. W tym przypadku jest to po prostu komentowanie rzeczywistości – mówi w rozmowie z Gazeta.pl adwokatka Sylwia Gregorczyk-Abram.
– Polskie służby uznały, że pan Szmydt jest zagrożeniem dla państwa polskiego i wyraziły to publicznie. Zarzut szpiegostwa jest bowiem poważnym zarzutem. Nie wiem, czego pan Szmydt oczekuje, ale nie sądzę, że to się spotka z jakąkolwiek reakcją. Jeśli prokuratura w ogóle się do tego odniesie, to najpewniej w ten sposób, że takie roszczenia są bez jakiejkolwiek podstawy prawnej – zaznacza nasza rozmówczyni.
Tomasz Szmydt nagrywa propagandowe materiały dla białoruskich mediów
Były sędzia Tomasz Szmydt od momentu, gdy wyjechał na Białoruś, zaczął brać udział w propagandowych nagraniach dla białoruskiej telewizji, udzielać wywiadów prorosyjskim i prorządowym białoruskim mediom. Nieustannie również publikuje różne materiały zgodne z rosyjską i białoruską propagand± w swoich mediach społecznościowych.
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut szpiegostwa i wydała za nim list gończy. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Wiadomo, że Szmydt miał w Polsce dostęp do tajnych dokumentów, dotyczących między innymi NATO. Skierowano wobec niego także wniosek o ściganie czerwoną notą Interpolu, lecz został on odrzucony.