Państwowa Komisja Wyborcza wbrew wcześniejszej decyzji przyjęła w poniedziałek sprawozdanie finansowe komitetu Prawa i Sprawiedliwości za wybory parlamentarne z 2023 roku. Powodem zmiany było postanowienie nieuznawanej przez władzę Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Ruch PKW powoduje, że to na barkach ministra finansów Andrzeja Domańskiego jest decyzja o tym, czy wypłacać PiS pieniądze. Tym bardziej, że premier Donald Tusk zapowiedział już, że tak się nie stanie.
Grabiec: Znam ministra Domańskiego
O to, co zrobi Domański, zapytany został na antenie TVN24 Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. – Rozmawiałem i wiem, że pracuje nad rozwiązaniem tego węzła gordyjskiego, który nam uplótł Sąd Najwyższy – przekazał minister.
– Znam ministra Domańskiego i wiem, że rozwiązanie, które przyjmie, na pewno będzie zgodne z prawem – zapowiedział Grabiec.
Szef KPRM ocenił, że główne pytanie jakie powstaje, dotyczy tego, „czy będzie to zgodne z poczuciem powszechnej sprawiedliwości”. – Bo nikt w Polsce właściwie nie kwestionuje, że PiS ukradł pieniądze publiczne na kampanię partyjną, i że ta decyzja PKW pierwotna (…) jest decyzją głęboko uzasadnioną – powiedział.
Grabiec: Domański musi zważać na wszystkie opcje
Grabiec podkreślił, że Domański musi zważać na wszystkie opcje. – On musi być poza wszelkim podejrzeniem, że działa w jakikolwiek stronniczy sposób – stwierdził.
Przyznał też, że on sam nie wyobraża sobie wypłaty pieniędzy PiS. – Zobaczmy skutki. Przecież każdy burmistrz czy wójt w Polsce może uznać: dobra, wydajmy teraz milion na moje bilbordy i spoty, gdzie ja będę promowany, z pieniędzy gminnych – powiedział.
– Orzech do zgryzienia jest dość twardy, ale, jak znam ministra Domańskiego, szybko się z tym upora – dodał.