Tir z maseczkami od Orlenu dojechał do Watykanu 8 maja, wieść poniosła się w kontrolowanych przez PiS mediach i… wszystko to psu na budę, bo wybory prezydenckie przełożono.

Gdyby ktoś wymyślił skecz, w którym prezes Orlenu cieszy się jak dziecko, że będzie mógł wysłać do Watykanu tira pełnego maseczek i płynu do dezynfekcji, zostałby wyśmiany jako kabareciarz o przyciężkim dowcipie. Zwłaszcza gdyby to dziecko rzucało w rozmowie „k…ami” jak przecinkami. Ale życie czasem przerasta kabaret i właśnie takie dialogi Daniela Obajtka z Adamem Burakiem, członkiem zarządu Orlenu, zostały uwiecznione w podsłuchach CBA, a kilka dni temu zacytował je Onet. Trudno jednak śmiać się z „tira, k…a, do Watykanu”, kiedy przypomnimy sobie okoliczności tych pogaduszek władców Orlenu.

Jest koniec kwietnia 2020 r. Od ponad miesiąca w Polsce oficjalnie obowiązuje stan epidemii; siedzimy pozamykani w domach, dla wielu rodzin spotkania w święta ograniczyły się do zdalnych połączeń wideo. Jeszcze inni drżą o los bliskich, którzy leżą w szpitalach pod respiratorami – jeśli mają szczęście, że są wolne. Od dwóch miesięcy znamy nazwę nowej choroby: COVID-19, ale nie ma na nią leków ani szczepionki. Można tylko ograniczać transmisję wirusa, stąd ścisły lockdown, maseczki i odkażanie wszystkiego. W szpitalach dramatycznie brakuje kombinezonów, gogli, maseczek i środków do dezynfekcji. Powstają obywatelskie zrzutki na sprzęt ochronny dla medyków, ludzie skrzykują się, żeby samodzielnie szyć materiałowe maseczki.

I w takiej właśnie chwili prezes największej firmy w kraju postanawia wysłać „tira, k…a, do Watykanu”, wypełnionego po brzegi brakującymi w kraju środkami ochrony za ponad 3 mln zł. Robi to po naradzie z Andrzejem Dudą, który z kolei rozmawiał z papieżem Franciszkiem i zaproponował medyczną pomoc od Polski dla Watykanu. Skąd ten pomysł? W Polsce, mimo pandemii, od lutego trwa formalnie kampania przed majowymi wyborami prezydenckimi, a prezydent ubiega się o reelekcję. Nie da się organizować spotkań z wyborcami, ale Duda może wygłaszać orędzia (co czyni) i udawać, że walczy z pandemią. Stąd owa obietnica pomocy dla Watykanu, doglądanie produkcji płynu do dezynfekcji w jednym z zakładów Orlenu czy nagranie rapu o „walce z ostrym cieniem mgły” w ramach akcji #hot16challenge2.

Tir z maseczkami od Orlenu dojechał do Watykanu 8 maja. Wieść poniosła się we wszystkich kontrolowanych przez PiS mediach i instytucjach. Komunikat o polskiej pomocy dla Stolicy Apostolskiej wisi na stronie MSZ do dziś.

Jak na ironię, wszystko to psu na budę, bo choć partia matka Dudy stawała na głowie, żeby uciec przed spadkiem notowań i przeprowadzić wybory za wszelką cenę, choćby w formie korespondencyjnej (tym zajmuje się właśnie jedna z komisji śledczych), to plan spalił na panewce i wybory w maju się nie odbyły, a podatnikom został do zapłacenia rachunek na 70 mln zł za pakiety wyborcze wydrukowane przez pocztę przedwcześnie i bezprawnie.

Kampanię prezydencką trzeba było powtórzyć latem, kiedy koronawirus na chwilę odpuścił. Ale wcale nie była uczciwsza. Wystarczy przypomnieć, jak przed II turą Danuta Holecka rozpoczęła w TVP „wywiad” z Andrzejem Dudą: „Co zrobić, żeby to pan wygrał, panie prezydencie?”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version