Sąd Apelacyjny na Manhattanie zebrał się w poniedziałek i podtrzymał wyrok wydany przez niższą instancję, w którym stwierdzono, że Donald Trump dopuścił się wykorzystywania seksualnego i zniesławienia byłej felietonistki magazynu „Elle” E. Jean Carroll.
Chodzi o sytuację z 1996 roku, gdy obecny prezydent elekt miał zmienić ich przyjacielskie spotkanie w „brutalny atak”. Według orzeczenia republikanin zaciągnął kobietę do jednej z przymierzalni luksusowego domu towarowego Bergdorf Goodman, a następnie zainicjował zbliżenie wbrew jej woli.
81-letnia dziś E. Jean Carroll po raz pierwszy powiedziała o tym w swojej książce opublikowanej w 2019 roku, jedna wówczas Donald Trump zaprzeczył, by do takiej sytuacji doszło i zarzucił autorce celowe wprowadzenie opinii publicznej w błąd.
USA. Donald Trump winni wykorzystania i zniesławienia dziennikarki
Sędziowie ocenili, że prezydent elekt dopuścił się zarzucanego mu czynu, ponieważ wskazywał na to materiał dowodowy.
Prawnicy wspomnieli między innymi fragment popularnego programu rozrywkowego „Access Hollywood” z 2005 roku, w którym republikanin przechwalał się swoją sprawnością seksualną. To ich zdaniem dowodzi „powtarzającemu się i osobliwemu wzorcowi postępowania” Donalda Trumpa zgodnemu z zeznaniami E. Jean Carroll.
– Biorąc pod uwagę całość materiału dowodowego i siłę argumentacji pani Carroll, nie jesteśmy przekonani, że jakikolwiek rzekomy błąd w orzeczeniach dowodowych sądu okręgowego wpłyną na istotne prawa pana Trumpa – uznał Sąd Apelacyjny.
„Nie była w moim typie”. Donald Trump bez immunitetu w sprawach cywilnych
Republikanin przekonywał jednak, że nigdy nie znał dziennikarki, która bez względu na to „nie była w jego typie”. Uznał ponadto, że kobieta sfabrykowała swoje wspomnienia w celu autopromocji książki.
Steven Cheung – rzecznik Donalda Trumpa – powiedział w oświadczeniu, że Amerykanie „domagają się natychmiastowego zakończenia politycznego wykorzystywania wymiaru sprawiedliwości i jak najszybszego odwołania wszystkich polowań na czarownice (rozpraw toczących się wobec prezydenta elekta – red.)”.
Agencja Reutera zwróciła jednak uwagę, że zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych z 1997 roku urzędujący prezydenci nie mają immunitetu w sprawach cywilnych toczonymi w sądach federalnych i dotyczącymi działań poprzedzający czas ich kadencji oraz nie mających związków z ich oficjalnymi obowiązkami jako prezydent USA.
– E. Jean Carroll i ja jesteśmy zadowolone z dzisiejszej decyzji – oświadczyła adwokatka dziennikarki Roberta Kaplan. Spośród pięciu milionów dolarów, jakie Donald Trump musi wypłacić autorce, 2,02 milionów to rekompensata za napaść na tle seksualnym, a 2,98 milionów za zniesławienie.