Biden zaprosił zgodnie z tradycją Trumpa na powyborcze spotkanie, które odbędzie się w Białym Domu 13 listopada. Amerykańskie media przypominają jednak, że gdy 45. przywódca USA przegrał cztery lata temu wybory prezydenckie, to wówczas, ustępując z urzędu, nie zorganizował spotkania z 46. głową państwa.
Przypomnijmy – niedługo po zwycięstwie Trumpa, które zostało ogłoszone przez media konkurentka republikanina – demokratka Kamala Harris – po długim milczeniu w końcu wykonała telefon z gratulacjami, oficjalnie uznając jego wygraną. Rozmawiała z nim wtedy także o pokojowym przekazaniu władzy i byciu przywódcą wszystkich Amerykanów, co brytyjska redakcja „Daily Mail” określiła, jako „upomnienie” czy też „pouczenie”. 6 listopada do Trumpa zadzwonił także Biden.
A co ze spotkaniem Trumpa i Zełenskiego?
Po zwycięstwie Trumpa polskie i zagraniczne media (także amerykańskie), w kontekście polityki międzynarodowej nieustannie rozpisują się o wojnie w Ukrainie. Jakie kroki wykona 47. prezydent USA? Eksperci wskazują, że Stany Zjednoczone prawdopodobnie przestaną lub zmniejszą ilość środków przekazywanych na wsparcie broniącego się przed agresją Rosjan państwa.
Niedługo po wygranej republikanina Wołodymyr Zełenski rozmawiał z nim przez telefon. Szef ukraińskiego resortu spraw zagranicznych poinformował, że prezydenci „rozpoczęli przygotowania do zorganizowania spotkania”.
Przywódcy Ukrainy i Ameryki rozmawiali 30 minut. Przysłuchiwać miał im się Musk
Brytyjskie media – stacja telewizyjna BBC – podawała, że w rozmowie Zełenskiemu i Trumpowi towarzyszył miliarder Elon Musk, który miał przekazać 150 (a według niektórych źródeł – nawet 500) milionów dolarów na wsparcie jego kampanii wyborczej. Źródło z kancelarii Zełenskiego przekazało British Broadcasting Corporation, iż atmosfera, jaka towarzyszyła wymianie zdań była „ciepła i przyjemna”.