Prezydent Andrzej Duda otwarcie poparł Karola Nawrockiego na konwencji PiS, łamiąc wcześniej dane słowo. W partii liczą, że głos prezydenta zmobilizuje niewielką grupę konserwatywnych wyborców, którzy w pierwszej turze w ogóle nie chcą głosować.
Przy Nowogrodzkiej prezydenta Dudę od lat traktowano bardzo lekceważąco. PiS długo nie liczył na jego poparcie, miał mu za złe, że w kampanii parlamentarnej 2023 r. nie raczył ich wesprzeć i nie bardzo chciał go nawet o to prosić. Ale w kampanii prezydenckiej sztabowcy PiS jednak prosili Dudę o wsparcie – przy skromniejszym budżecie na kampanię, kandydacie wymagającym promocji i mając na uwadze to, że Duda ma jednak wciąż dobre relacje z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Duda wystąpił więc niespodziewanie w Łodzi – na największej konwencji Karola Nawrockiego. Jednoznacznie wsparł kandydata PiS. Przy Nowogrodzkiej liczyli, że choć na części elektoratu prawicowego zrobi to wrażenie i wpłynie na decyzję przy urnie. Ponadto z poparcia Dudy płynie nie tylko przekaz „Duda popiera Nawrockiego”, ale też „prawica jednoczy się wokół Nawrockiego”. W PiS liczą na to, że Nawrocki przekroczy 30 proc. w pierwszej turze.