Na godzinę 10:30 Zbigniew Ziobro miał zostać doprowadzony przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa. Jak informowaliśmy w Interii, policja nie mogła namierzyć miejsca pobytu byłego ministra sprawiedliwości. Funkcjonariusze czekali zarówno pod jego domem w Jeruzalu, jak i pod mieszkaniem w Warszawie.

Zbigniew Ziobro w TV Republika

Niespodziewanie Ziobro pojawił się w studiu TV Republika, gdzie udzielił wywiadu. – Jeżeli policja chce wykonywać swoje obowiązki, to prosiłbym, abyście nie blokowali, ale wpuścili policjantów – powiedział na antenie, podkreślając, że nie uznaje legalności komisji, ale nie będzie przeszkadzał policjantom w wykonywaniu obowiązków. – Oni też są ofiarami tej sytuacji – powiedział.

Następnie sam wyszedł do policjantów, z którymi nieoznakowanym radiowozem udał się do Sejmu.

W tym samym czasie sejmowa komisja śledcza przegłosowała wniosek do prokuratora generalnego o 30-dniowy areszt dla Ziobry.

– Komisja nie chciała dzisiaj przesłuchać Zbigniewa Ziobry, bo kiedy już wiadomo było, że były minister jest w Sejmie, w trybie turbopilnym przegłosowano wniosek o areszt i zamknięto obrady komisji. Wyglądało to tak, jakby komisji od początku chodziło o to, żeby przegłosować areszt – mówi Interii Przemysław Wipler, członek sejmowej komisji ds. Pegasusa. Dodaje, że jego zdaniem Ziobro miał argumenty, by nie zeznawać przed komisją, powołując się na wyrok TK. – Nawet gdyby się pojawił przed komisją, to odmówiłby zeznań albo wygłosił oświadczenie, że nie uznaje komisji i wyszedł – uważa poseł Konfederacji.

Wniosek o areszt dla Ziobry. Co to oznacza?

Co dalej? I co formalnie oznacza wniosek o 30-dniowy areszt dla Ziobry? Komisja powołuje się na ustawę o sejmowej komisji śledczej, która z kolei w podobnych sytuacjach odsyła do kodeksu postępowania karnego. Tu w art. 287, par 2 czytamy, że „w razie uporczywego uchylania się od złożenia zeznania, wykonania czynności biegłego, tłumacza lub specjalisty oraz wydania przedmiotu można zastosować, niezależnie od kary pieniężnej, aresztowanie na czas nieprzekraczający 30 dni”.

Dalej czytamy, że „przepis ten stosuje się odpowiednio w razie uporczywego niestawiennictwa na wezwanie organu prowadzącego postępowanie, jeżeli zarządzenie zatrzymania i przymusowego doprowadzenia, o którym mowa w art. 285 par. 2, nie jest wystarczające dla zapewnienia stawiennictwa osoby wezwanej”.

Tyle przepisy, a jak może to wyglądać w praktyce? Zanim sąd będzie mógł wydać decyzję w sprawie aresztu, Sejm będzie musiał uchylić mu po raz kolejny immunitet poselski. To oznacza kolejne głosowanie w Sejmie. Obecna koalicja rządząca ma większość w parlamencie, ale jak wskazują politycy Suwerennej Polski, „czym innym jest głosowanie za doprowadzeniem na komisję, a czym innym głosowanie za aresztowaniem posła”.

Ziobryści kwestionują możliwość aresztu

Sęk w tym, że współpracownicy Zbigniewa Ziobry kwestionują fakt, czy komisja w ogóle ma prawo stosować wyżej wymienione środki z kodeksu postępowania karnego.

– Komisja nie może wybierać sobie z kodeksu postępowania karnego środków, które jej akurat pasują jak areszt na 30 dni. Ustawa o komisji śledczej nie daje im takich uprawnień. Ustawa uchyla drzwiczki w zakresie wniosku o doprowadzenie na przesłuchanie i jego wykonanie, ale to wszystko. Nie daje prawa do wybierania sobie dowolnej kary z katalogu kar – przekonuje w rozmowie z Interią Marcin Warchoł, były wiceminister sprawiedliwości, poseł PiS (dawniej Suwerennej Polski). 

Wątpliwości prawnych pojawia się zresztą więcej. Politycy, z którymi rozmawialiśmy zwracają uwagę na to, że sąd będzie musiał rozstrzygnąć, co się właściwie dzisiaj wydarzyło. I jak potraktować dzisiejsze pojawienie się Ziobry w Sejmie.

Zwłaszcza, że sam Ziobro utrzymuje, że przecież został doprowadzony na komisję, a więc nie może być mowy o „uporczywym uchylaniu się od złożenia zeznania”. – Do zatrzymania ministra Ziobry doszło przed godziną 10:30. Policja zatem zrealizowała swoje zadanie. Nie jest winą pana ministra, że komisja zakończyła prace zanim konwój dowiózł go skutecznie na przesłuchanie – wskazuje Marcin Warchoł.

Ziobro kontra komisja. W PiS nie kryją satysfakcji

Politycy PiS nie kryją satysfakcji z przebiegu dzisiejszego dnia. – To kolejny cios dla ministra Adama Bodnara i rządu w ostatnich dniach. Najpierw zwolnienie z aresztu Michała Kuczmierowskiego, a teraz ośmieszenie komisji śledczej. Dobrze Ziobro to rozegrał – mówi nam jeden z posłów PiS. 

Współpracownicy Zbigniewa Ziobry, pytani przez nas rano o to, co się wydarzy, nie chcieli powiedzieć, co dokładnie planuje Ziobro na dzień, w którym miał zostać przymusowo doprowadzony na posiedzenie sejmowej komisji śledczej. – Na pewno nie będzie się ukrywał przed policją – zapewniał nas jeden z ziobrystów.

Zbigniew Ziobro, jak usłyszeliśmy, rozważał kilka różnych scenariuszy „rozegrania” dzisiejszego dnia. Żaden z nich nie zakładał dobrowolnego stawienia się przed komisją, którą zarówno Ziobro, jak i cały PiS uznają za nielegalną, powołując się na wyrok Trybunał Konstytucyjnego. – Jeśli minister pojawi się na tej komisji, to zostanie na nią doprowadzony pod przymusem – przekazał nam jeden z polityków.

Sam Ziobro na antenie TV Republika przekonywał, że gdyby komisja była legalna i nie została zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny, chętnie by się przed nią stawił.

– Gdyby nie ciężka choroba zapewne byłbym pierwszym świadkiem wezwanym przed komisję i chętnie bym się stawił, o czym wiele razy mówiłem i podtrzymuję to. Z okoliczności ode mnie niezależnych nie mogłem być wtedy przesłuchiwany. Potem nastąpił wyrok TK, który jest dla mnie wiążący. Jako były minister sprawiedliwości i prokurator generalny nie mogę łamać prawa – mówił Ziobro w TV Republika.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version