Za kandydaturą Marka Asta głosowało łącznie 173 posłów. Było to 170 przedstawicieli PiS i trzech Republikanów. Przeciwnych tej kandydaturze było 224 parlamentarzystów. Wstrzymało się 13 głosujący, wszyscy to posłowie Konfederacji.
Podobnie było w przypadku drugiego kandydata, profesora prawa Artura Kotowskiego za jego wyborem zagłosowało 172 posłów. Z czego 170 to posłowie Prawa i Sprawiedliwości, a także dwóch Republikanów. Przeciwko głos oddało 224 parlamentarzystów.
Wstrzymało się 15 głosujący. Poza przedstawicielami Konfederacji był to także Paweł Kukiz.
Głosowanie ws. kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego. Poseł Polski2050 o wyrokach pod dyktando PiS
Jeszcze przed głosowaniem niemal pewne było, że kandydaci Prawa i Sprawiedliwości nie uzyskają potrzebnej większości. Reprezentujący największą partię opozycyjną poseł Krzysztof Szczucki przedstawiając jednego z kandydatów przekonywał, że wybór powinien zostać dokonany ze względu na sytuację międzynarodową.
– Trybunał Konstytucyjny jest jednym z najważniejszych organów państwa. Oprócz tych kompetencji, które z Trybunałem są kojarzone, stwierdza on m.in. o przejściowej niemożliwości wykonywania urzędu prezydenta. Czy w czasach tak niespokojnych, z jakimi mamy do czynienia dzisiaj, jesteście państwo gotowi na to, żeby wyeliminować tak ważny organ państwa? (…) Apeluję do resztek waszego rozsądku, poprzecie kandydatów zgłoszonych przez Prawo i Sprawiedliwość – stwierdził.
Zupełnie inaczej sytuację oceniali parlamentarzyści pozostałych ugrupowań zasiadających w Sejmie. Poseł Paweł Śliz wyjaśnił, że jego ugrupowanie nie zagłosuje za osobami, które są bezpośrednio kojarzone z Prawem i Sprawiedliwością.
– Wyroki Trybunału Konstytucyjnego są nie w oparciu o wiedzę, sumienie, doświadczenie, prawo, ale tylko pod dyktando waszej partii (PiS – red.). Z instytucji, która powinna być tarczą dla obywatela zrobiliście miecz i pałkę do walenia w rząd, a w istocie do walki z państwem – zapowiedział.
– Naprawdę przestańmy brnąć w to bagno. Mam jeden apel, do jasnej Anielki, przestańcie zgłaszać polityków – wtórowała mu Marcelina Zawisza z partii Razem, zapowiadając głosowanie przeciw.
Kandydatury na sędziów Trybunału Konstytucyjnego zgłosiło tylko PiS
Przewodniczący obradom komisji sejmowej poseł Polski 2050 Paweł Śliz ogłosił przejście do dyskusji, a następnie, z uwagi na brak zainteresowania, ją zamknął. – Nie możemy legitymizować destrukcji organu badającego zgodność z konstytucją, a wysyłanie kogokolwiek do Trybunału Konstytucyjnego byłoby taką legitymizacją – powiedział.
Wcześniej, w grudniu 2024 roku, skończyły się kadencje trzech z 15 sędziów TK. Zgodnie z regulaminem kandydatury zgłasza Prezydium Sejmu lub grupa 50 parlamentarzystów.
Trybunał Konstytucyjny. Jasne deklaracje koalicji rządzącej
Politycy koalicji rządzącej zapowiadali wcześniej jasno, że „powoływanie nowych sędziów nie ma sensu do czasu odnowy Trybunału Konstytucyjnego„. – W ten sposób tylko pogłębiam stan, który w żaden sposób nie jest akceptowany z punktu widzenia konstytucji – mówił minister sprawiedliwości Adam Bodnar podczas piątkowej konferencji prasowej.
– W świetle uchwały Sejmu z marca 2024 roku i uchwały Rady Ministrów z 18 grudnia 2024 roku, nie ma organu, który spełniałby kryteria sądu konstytucyjnego – mówił szef resortu sprawiedliwości, wyrażając nadzieję, że „w którymś momencie dojdziemy do takiego etapu, że te ustawy, które zostały przyjęte przez parlament, będą mogły być faktycznie ogłoszone, podpisane przez prezydenta i także będziemy mogli rozpocząć odnowę Trybunału Konstytucyjnego”.
Podobnie w sprawie wypowiadał się marszałek Sejmu Szymon Hołownia. – Ten Trybunał po prostu nie zasługuje na uwagę w tej formie, ale ja chcę, żeby nikt nie miał wątpliwości, że to Sejm decyduje o obsadzie tych stanowisk i nie jest to moja arbitralne decyzja i wniosek płynący z moich własnych ocen – podkreślił.
Hołownia zapowiedział też, że jeśli kandydaci do TK nie uzyskają większości głosów potrzebnej do ich zatwierdzenia, rozpisze nowy termin zgłaszania kandydatur.