Jakie czynniki sprawiają, że stajemy się dobrzy albo źli? Czy zasoby rodzinne potrafią nas ochronić przed wpływem grup i ideologii? Które postawy rodzicielskie będą sprzyjały radzeniu sobie z wyzwaniami, a które odbiorą dzieciom siły?

To nie jest prosta opowieść o walce dobra ze złem, z której wynika, że dobro zawsze będzie nagrodzone, a zło ukarane. „Biały ptak” R.J. Palacio to przypowieść o wartościach, o życiowych wyborach i o ich konsekwencjach. Obserwujemy, jak niepełnosprawny Julienne z klasowej ofiary przemienia się w cichego bohatera, narażającego życie swoje i najbliższych dla ratowania innego życia. Jak Vincent dokonuje wyboru zła, bo ludzkie zdrowie i życie przestają być istotne w świetle nazistowskich ideologii. I jak Sara, dziewczynka z wyższych sfer, w brutalny i szybki sposób przechodzi z roli księżniczki, ochranianej przez najbliższych, do roli ofiary. I nie rozumie, dlaczego ludzie, którzy jej nie znają, chcą ją skrzywdzić wyłącznie z powodu jej żydowskiego pochodzenia. Wychowywani w jednej szkole, w jednym francuskim miasteczku, w jednym czasie…

Współczesna psychologia koncentruje się na rozwoju moralności w różnych okresach życia człowieka (np. klasyczne koncepcje Piageta czy Kohlberga), ale i na czynnikach, które w szczególny sposób powodują, że ludzie wybierają zachowania dobre lub złe. Na szczególną uwagę zasługuje teoria uczenia się społecznego Alberta Bandury, podkreślająca znaczenie ważnych procesów w kształtowaniu zachowań moralnych. Chwalenie i nagradzanie bądź też ignorowanie i karanie silnie wpływają na to, czy dziecko utrwali pewne zachowania, czy też nie. Drugi proces to uczenie się przez obserwację. Dziecko modeluje lub naśladuje zachowania osób dla niego ważnych. W badaniach akcentuje się też szczególne znaczenie trzech czynników: rodziny, szkoły i rówieśników, traktuje się je jako systemy kontekstowe, w których młody człowiek zdobywa doświadczenie. Ciepłe, wspierające relacje rodzinne i rówieśnicze, budowanie tożsamości, dbanie o wartości i zaangażowanie w życie społeczne mogą zapobiegać rozwojowi niedostosowanych i przestępczych zachowań.

Czy doświadczając zła, możemy wybrać dobro, a doświadczając dobra, wybieramy zło, bo tak dyktują reguły grupy? Julienne, otrzymując od rówieśników zło i obojętność, wybiera dobro, bo tak został wychowany przez rodzinę, która bez wahania podejmuje się ochrony żydowskiego dziecka. U Sary obserwujemy proces przewartościowania – od koncentrowania się na sobie i obojętności na krzywdę innych, poprzez skupienie się na doświadczanym poczuciu niesprawiedliwości, aż po dostrzeżenie poświęcenia. Vincent przechodzi z postawy obojętnej do zła, bo takie wzorce otrzymuje od najbliższych, zwłaszcza od ojca sympatyzującego z nazistami. Czy to znaczy, że jest zły, czy raczej, że wybrał zło, bo ten wybór spotkał się ze społeczną aprobatą?

Zachowania prospołeczne, których celem jest dobro drugiego człowieka, motywowane są altruizmem. Oznacza on zachowania przynoszące korzyść drugiemu człowiekowi nawet wtedy, gdy ponosi on w związku z tym koszty. W przypadku rodziny Julienne’a koszty są ogromne – to narażenie najważniejszych wartości, czyli zdrowia i życia najbliższych. Definicja czystego altruizmu przeczy jednak darwinowskim zasadom przetrwania. Współcześnie naukowcy skłaniają się raczej ku teorii altruizmu odwzajemnionego. Z jednej strony jesteśmy biologicznie zaprogramowani do udzielania innym pomocy, z drugiej – kieruje nami przekonanie, że w trudnej sytuacji sami tę pomoc otrzymamy. Jedną z norm, których uczymy się od członków społeczeństwa, jest zasada pomagania. Zdaniem psychologów ewolucyjnych stanowi ona instynktowne działanie dla dobra osób genetycznie do nas podobnych. Inaczej zakłada teoria wymiany społecznej, zgodnie z którą większość naszych zachowań bierze się z maksymalizowania zysków i minimalizowania strat. Pomaganie przysparza korzyści, gdyż pozwala uwolnić się od napięcia, jakie odczuwamy, będąc świadkami nieszczęścia, uzyskać uznanie społeczne i wzrost poczucia własnej wartości. Teoria wymiany społecznej neguje więc czysty altruizm, rozumiany jako pomaganie bez względu na koszty.

Inny pogląd reprezentuje C. Daniel Batson, twórca hipotezy empatii-altruizmu, zakładającej, że ludzie pomagają z dobroci serca. Czasem robią to, by uwolnić się od napięcia, jednak czystemu altruizmowi towarzyszy empatia odczuwana wobec osoby potrzebującej pomocy. Gdy jej brakuje, znaczenia nabierają rozrachunki wymiany społecznej, czyli kalkulacja, co otrzymamy w zamian.

Co jeszcze skłania nas do pomagania innym? Chętniej pomagamy członkom grupy własnej niż obcej (co przecież robią rodzice Julienne’a czy szkolna nauczycielka). Szczególnego znaczenia nabiera też odczuwane poczucie winy, za którym idzie przekonanie, że dobre uczynki wymazują złe oraz smutek i niepokój, gdyż dzięki pomaganiu zaczynamy czuć się lepiej. Do determinantów zachowań prospołecznych zalicza się również procesy atrybucji, czyli przypisywania przyczyn pojawienia się u drugiego człowieka trudności i problemów. Łatwiej współczuć komuś, kto został skrzywdzony z przyczyn losowych, zaś znacznie trudniej komuś, kto sam przyczynił się do ich powstania. Sarze brakuje empatii i umiejętności przyjmowania perspektywy drugiego człowieka, bo tak została wychowana, bo bezrefleksyjne przekonanie o własnej wyjątkowości sprawiło, że w grupie rówieśniczej nie sprzeciwiła się mobbingowi, jakiemu poddawany był Julienne. A nawet siedząc z nim w jednej ławce, nie znała jego imienia.

Agresja stanowi nieusprawiedliwione społecznie zachowanie ukierunkowane na skrzywdzenie drugiego człowieka bądź też zniszczenie jego własności. W powieści wyraźnie nakreślono wszystkie jej formy. Agresję słowną, cechującą głównie dziewczęta, i fizyczną, częściej obserwowaną u chłopców. Agresję instrumentalną, mającą na celu uzyskanie czegoś pożądanego, i wrogą – bezpośrednią odpowiedź na agresję drugiej osoby. Liczne badania wskazują, że rodzice dzieci agresywnych częściej stosują siłowe rozwiązania i kary fizyczne. Jednocześnie, wracając do teorii Bandury – dzieci, obserwując te zachowania poprzez modelowanie i promowanie w rodzinie agresywnych postaw, przenoszą je do innych relacji. Gerald Patterson opisał proces zniewalania rodzinnego, zgodnie z którym agresja staje się sposobem na przetrwanie w rodzinach, w których brakuje życzliwości i współpracy, dominuje wrogość, zaś cele osiąga się poprzez zastraszanie i kary.

Wśród naukowców od lat panuje spór, czy agresja jest wrodzona i instynktowna, czy wyuczona i nabyta. Zdaniem współczesnych psychologów społecznych agresja jest strategią opcjonalną, w której znaczenia nabierają wrodzone skłonności, wyuczone reakcje hamujące i uwarunkowania społeczne.

Na pojawienie się agresywnych zachowań szczególnie wpływają trudności i niespełnione oczekiwania, bezpośrednia prowokacja, obecność przedmiotów kojarzących się z agresją i agresywnie zachowujących się osób oraz propaganda i środki masowego przekazu. Warto podkreślić, że u człowieka agresja zależy nie tylko od tego, co on czuje, ale i od tego, co myśli. Łatwiej nam usprawiedliwiać krzywdzenie osób określanych jako wrogów.

Nie sposób pominąć roli, jaką odgrywają postawy rodzicielskie. Jedną z tych, ujętych w typologii Marii Ziemskiej, jest postawa nadmiernie chroniąca, którą w „Białym ptaku” prezentują rodzice Sary. Rodzice nadmiernie chroniący dziecko przez wyzwaniami zewnętrznego świata, budujący magiczną szklaną kulę, w rezultacie nie uczą radzenia sobie z codziennymi trudnościami. Budują złudne przekonanie, że świat będzie przewidywalny i sprawiedliwy, bo oni są silni i zdolni do ochronienia dziecka przed niebezpieczeństwami. Dziewczynka rośnie w przekonaniu o własnej wyjątkowości, nie koncentrując się na potrzebach ani problemach innych. Nie nabywa jednak odpowiednich mechanizmów radzenia sobie, gdyż brakuje w jej życiu sytuacji, w których mogłaby je budować. Zapatrzona w siebie i egoistyczna okazuje się znacznie mniej dojrzała emocjonalnie i społecznie od Julienne’a. Znów rodzi się pytanie: czy nadmierne chronienie, u podłoża którego leży przecież rodzicielska miłość, może okazać się dla dziecka zgubne? Dojrzewanie Sary jest brutalne. Zderza się z rzeczywistością, jednego dnia tracąc dom, rodziców i poczucie bezpieczeństwa. Zostaje jednak otoczona opieką i wsparciem ze strony, z której tego wsparcia się nie spodziewała. Ale rodzice Julianne’a wychowują go inaczej, w ich postawach nie tylko dominuje akceptacja dziecka takim, jakie jest, ale również angażowanie go w sprawy dla rodziny. Takie wychowanie kształtuje dojrzałość, odpowiedzialność, ale i dystans do siebie i innych.

W książce nie ma bohaterów jednoznacznie dobrych ani złych. Sara odczuwa silną agresję, widząc, jak Vincent katuje Julienne’a. Rodzice Julienne’a narażają życie dla żydowskiego dziecka, ale dosypują sąsiadom do mleka środek nasenny, podejrzewając ich o szpiegostwo. Tata Sary ucieka z kraju, nie podejmując próby odnalezienia najbliższych i chroniąc własne życie, zaś mama odmawia wyjazdu, naiwnie wierząc, że nic złego nie przytrafi się jej rodzinie, w konsekwencji traci życie i naraża bliskich na niebezpieczeństwo. W każdej postaci odkrywamy pierwiastki dobra i zła, bo taka jest istota naszego człowieczeństwa. Białe niekoniecznie jest do końca białe, a na czarnym można odnaleźć jasne ślady.

Czy agresja skończyła się wraz z zakończeniem historii Sary? Polskie badania wyraźnie pokazują, że ponad trzy czwarte dzieci i młodzieży zetknęło się w swoich szkołach z wulgarnymi epitetami, a niemal co piąty uczeń stał się obiektem znęcania. Przytoczone w artykule badania i koncepcje jasno pokazują, jak wiele jako rodzice możemy zrobić, aby historia Sary i Julienne’a nie stała się naszą historią.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version