Zdrada emocjonalna od przyjaźni różni się tym, że bywa pieczołowicie ukrywana. Trzeciej osobie powierza się intymne fantazje, sekrety, uwagę i troskę, choćby wirtualnie.

Takich sytuacji przybywa, bo aplikacje i media społecznościowe ułatwiają nawiązywanie kontaktu. Kiedy więc zaczyna się zdrada emocjonalna? Czy to prawda, że zawsze prowadzi do seksu, czyli do zdrady „tradycyjnej”?

Artur (37 l.): – Nakryłem ją dwa razy. Ale wiem, że moja żona dalej to robi. Rozmawia z kimś przez telefon, w środku nocy. Podobno to kolega z Instagrama. Podobno nigdy się nie widzieli. Podobno rozmawiają jak przyjaciele. Żona twierdzi, że to ją relaksuje, daje odpowiedni dystans. Tłumaczy mi, że pracują w tej samej branży coachingowej, mają branżowe żarciki, których inni nie rozumieją. Powtarza, że kocha tylko mnie, a tamto to nawet nie jest zauroczenie. Dlaczego gadają nocami, a ona zamyka się w łazience? Podsłuchiwałem pod drzwiami jak g*******. Mówiła przyciszonym głosem, co chwilę się śmiała. Dopytywała go, jak ma przefarbować włosy, bo już nie chce być brunetką. Czuję się zdradzany każdej nocy, kiedy ona wędruje rozmawiać z „kolegą z Insta”. Żona jednak nie widzi problemu, choć się z tym kryje. Zaczynam popadać w paranoję, że mnie zostawi, a ja nic nie robię.

Magda (29 l.): – Narzeczony poszedł biegać z psem jak zwykle o szóstej rano, przed pracą. Zapomniał wziąć telefonu. Cały czas pikały powiadomienia. Mimo że jego smartfon jest na linie papilarne, odczytałam imię z powiadomień: „Dominika”. Jaka kobieta wypisuje do mojego narzeczonego o szóstej rano? Kiedy zapytałam go o nią po powrocie, był zmieszany. Rzucił, że to znajoma z siłowni, radzi się w sprawie treningu. Choć wyłączył dźwięk powiadomień, jego telefon wciąż wściekle wibrował. Raz, wieczorem, oglądaliśmy serial na HBO. Zajrzałam mu przez ramię. Dominika! Wysyłała zdjęcie z szatni, po treningu, niekompletnie ubrana. Zrobiłam narzeczonemu awanturę. Kto to jest, do cholery? Powiedział, że przesadzam; każdy ma koleżanki i kolegów. Kilka dni temu telefon znowu ciągle wibrował, więc po prostu podbiegłam i wyrwałam go narzeczonemu z ręki. Odkryłam ich korespondencję, włącznie z „nudesami”. Ona wysyłała mu nagie fotki z łóżka, a on jej swoje, spod prysznica. Mamy ciche dni, nie wiem, co z nami dalej. Dla mnie to emocjonalna zdrada.

„Ja tylko pisałem/pisałam z nią/nim”. „Ale przecież nawet nie doszło do spotkania”. Takie tłumaczenia są na porządku dziennym, gdy mleko się rozleje, czyli kiedy pikantny czat lub intymna zażyłość z osobą spoza związku wychodzi na jaw. Zjawisko to często nazywane jest zdradą emocjonalną.

Dla wielu małżonków czy partnerów, którzy prowadzą sekretne, zwykle wirtualne rozmowy, zdrada emocjonalna to niezrozumiały, zdumiewający zarzut. Bo jak to? Nie było seksu, przytulania, nawet pocałunku, więc o co tej drugiej stronie chodzi? „Tylko pisaliśmy”.

– Temat zdrady emocjonalnej pojawia się wśród moich pacjentów i klientów w różnych kontekstach. Oczywiście „przynoszą” go pary, a w terapii indywidualnej najczęściej ktoś opowiada, że jej doświadczył, zaznaczając, że druga strona temu zaprzecza, nie uważając tego za zdradę. Wtedy w tym bazowym związku powstaje konflikt, z którym ktoś trafia do gabinetu – mówi psycholożka i terapeutka Agata Wilska.

Takie przypadki zna również ze swojej praktyki zawodowej Robert Milczarek, psycholog i terapeuta. Podkreśla, że w takich sytuacjach trudnością jest przekroczona granica intymności. To, że on czy ona opowiedziała osobie spoza związku prywatne i osobiste rzeczy, niewątpliwie może być bolesne.

– Osoby, które mają poczucie, że zostały emocjonalnie zdradzone, uważają, iż sfera wyłączności i tajemnicy tej relacji została ujawniona wobec kogoś z zewnątrz. Czasem „ta trzecia” lub „ten trzeci” wiedzą znacznie więcej niż małżonek czy partner – tłumaczy Milczarek.

Ważna jest technologia, w tym media społecznościowe i aplikacje, nie tylko randkowe. O zdradzie często mówi się bowiem właśnie w kontekście intymnych interakcji i aktywności w sieci. Począwszy od lajków, poprzez wymienianie setek wiadomości dziennie, aż po wysyłanie nagich zdjęć, tzw. nudesów.

Każdego dnia gdzieś w Polsce ktoś odkrywa intymną, zazwyczaj ukrywaną przez partnerkę czy partnera, korespondencję. Czasami wystarczy przeczytać zaledwie kilka wiadomości, żeby wiedzieć, czy tych dwoje się widziało, albo czy ze sobą spali.

– Jeżeli bierzemy pod uwagę związek, który umawia się na wyłączność i wierność, to tutaj pojawiają się, jak mówił prof. Bogdan Wojciszke, trzy istotne składniki: namiętność, intymność, zaangażowanie. W zjawisku zdrady emocjonalnej dostrzegam, że najpierw jeden, a potem dwa składniki zostają włączone w relację z kimś innym. Myślę o intymności i zaangażowaniu — wyjaśnia Wilska.

Psycholożka zauważa, że zdradzając emocjonalnie, coraz więcej myśli, uwagi i czasu poświęcamy komuś innemu. A to łączy się z uszczuplaniem intymności oraz zaangażowania w obecnej relacji. Niekiedy to stamtąd czerpiemy znacznie więcej radości, energii i witalności. – Na dodatek cały kontakt jest owiany tajemnicą – mówi Wilska.

Gdyby nie tajemnica, można byłoby nawet pomylić zdradę emocjonalną z przyjaźnią. Zazwyczaj jednak nikt nie chce, aby ta pikantna znajomość ujrzała światło dzienne.

— Tajemnica, która łączy — choćby wirtualnie — obie strony, stanowi rodzaj symbolicznej piwnicy, garażu, o którym nikt więcej nie wie. Stateczny mąż i ojciec tylko sekretnej „przyjaciółce” wyznaje na czacie, że zamiast przelewać pieniądze na małżeńskie konto, zaciekle inwestuje w kryptowaluty albo uprawia hazard. Przy odkryciu takiej zdrady problem robi się często więc podwójny — wyjaśnia Milczarek.

– Pogubieni pacjenci czasem w gabinecie rozważają na głos, czy mają prawo oskarżać kogoś o zdradę emocjonalną, skoro nie doszło do spotkania z tamtą osobą. Zastanawiają się, czy można nazwać takie „pisanie” zdradą – relacjonuje Wilska.

Tym, co jest najważniejsze, kiedy już dochodzi do zdrady, staje się wzięcie odpowiedzialności za ten fakt. – Oczywiście, że obie strony mogą wziąć odpowiedzialność za kryzys, ale to osoba, która zdradziła, bierze odpowiedzialność za konkretny czyn. Wtedy dopiero może zacząć się proces naprawy relacji czy jakieś zadośćuczynienie. Kiedy jednak brakuje aktu przyznania się i wzięcia odpowiedzialności, to tak naprawdę nie można tego odpowiednio naprawić – opowiada terapeutka.

– Przy czym zdrada „fizyczna” jest zwykle bardziej „zero-jedynkowa”. Czasem żona „tylko z kimś pisała przez rok”, lecz wciąż uważa, że nic się nie stało. A mąż upiera się, że został zdradzony. Wtedy pojawia się przestrzeń do terapeutycznej pracy nad lepszym poznaniem siebie i ustaleniem własnych granic wyłączności oraz intymności w związku — dodaje Milczarek.

Adam (33 l.) przypadkiem odkrył na wspólnym komputerze, na którym jego żona też jest zalogowana, jej korespondencję na Messengerze. Od roku każdego dnia rozmawia wirtualnie ze znacznie starszym mężczyzną, który znajduje się na emigracji w Australii. To oczywiste, że się nie spotkali, ale z dialogu wynika, że ten człowiek przyjeżdża latem do Polski i mają zamiar iść na sushi z pieczonym łososiem. Co wtedy? Adam obawia się, że żona się zakocha, rzuci go i wyjedzie. Nadal nie powiedział jej o tym, że codziennie czyta te dialogi. Narasta w nim gniew. Choć boi się zarzutu żony, że przekracza granice, czytając jej prywatne wiadomości.

Adam jest przekonany, że jego żona wyląduje w łóżku z tym mężczyzną. Nie jest w tym poglądzie odosobniony. Część osób uważa, że zdrada emocjonalna poprzedza zdradę fizyczną. A skoro ktoś z kimś czatuje, flirtuje i powierza swoje sekrety, czy fantazje seksualne, to kolejnym etapem będzie pójście do łóżka. Co na to psycholodzy?

– Nie zgadzam się z tą teorią, ale skoro nie dochodzi do spotkania, ktoś może mieć iluzję braku zdrady – twierdzi Wilska.

Milczarek również uważa, że zdrada emocjonalna nie zawsze prowadzi do seksu. Nieraz ludziom wystarczy „pisanie”, zwykła rozmowa. – Ten rodzaj kontaktu może być elementem flirtu, karmieniem jakiejś potrzeby, która pozostaje niezaspokojona w długoletnim związku. Jak wiadomo, gwarancja oraz rutyna zabijają namiętność i „elektryczność” w relacji.

Agata Wilska przyznaje: – Jedna z moich pacjentek od dawna ma poczucie zdrady emocjonalnej, do której mąż się nie przyznaje. Jego zdaniem on tylko flirtował z koleżanką z pracy, a ona poczuła się boleśnie zdradzona. Nadal są małżeństwem, natomiast ona kompletnie się wycofała, jeśli chodzi o namiętność, zaangażowanie, intymność. Związek utrzymuje tylko ze względu na dzieci i wspólne finanse. Choć mam poczucie, że emocjonalnie ta kobieta już rozstała się z mężem, właśnie przez emocjonalną zdradę.

Psycholożka zaobserwowała, że rozstania z tej przyczyny najczęściej poprzedzają dwa schematy. Pierwszy to brak uznania zdrady przez drugą stronę w relacji stałej. Lekceważenie krzywdy i bólu zdradzonej osoby. – Kolejny schemat to powtarzalność: kiedy w związku ktoś co jakiś czas flirtuje z inną lub tą samą, trzecią osobą – dodaje Wilska.

Okazuje się, że sama zdrada emocjonalna wystarczy, aby sąd mógł zdecydować o rozwodzie, choć każdą sprawę omawia się indywidualnie.

– W mojej praktyce zawodowej tylko raz miałem styczność z twardymi dowodami zdrady fizycznej. Bardzo trudno ją bowiem udowodnić. W pozostałych przypadkach były to zdrady emocjonalne. Zauważyłem, że małżonkom trudno odbudować zaufanie po zdradzie emocjonalnej, stąd najczęściej dochodzi do rozstania. Chyba nikt z nas nie chce być drugim lub drugą w związku — przyznaje Dawid Bartłomiej Karolak, prawnik specjalizujący się w prawie rodzinnym i mediator.

A dlaczego zdrada emocjonalna może stać się powodem rozwodu?

– Tutaj chodzi o nawiązanie relacji i więzi, o zaangażowanie emocjonalne z inną osobą niż małżonek. Co może być powodem rozwodu, jeżeli doprowadzi do destrukcji małżeństwa, tj. między partnerami ustaną więzi małżeńskie: emocjonalna, duchowa i fizyczna. Poza tym, zgodnie z obowiązującymi przepisami, małżonkowie są zobowiązani do zachowania wobec siebie wierności małżeńskiej, w tym duchowej. Tym samym przez dopuszczenie się zdrady emocjonalnej dochodzi do rażącego naruszenia zasady wierności – wyjaśnia prawnik.

Na poparcie swoich słów przysyła przykładowe orzeczenie rozwodowe sądu, w którym jedna ze stron stworzyła „zażyłą relację z intymnymi sprawami i odczuciami” z osobą spoza związku.

– Warto zadać sobie pytanie: czy każdy z nas, będąc w bliskiej relacji, dopuścił się zdrady małżeńskiej? Oczywiście, że nie. Przecież wiele osób ma przyjaciela czy przyjaciółkę. Wobec tego zdrada emocjonalna będzie niewątpliwie sytuacją ocenną. Dla każdej osoby oznacza coś innego. A sąd, w każdym przypadku, będzie starał się obiektywnie zbadać daną sytuację – mówi Karolak.

– Pół roku temu mój mąż zmieniał aparat telefoniczny, oddał mi swój stary smartfon. Był na tyle lekkomyślny, że o ile wykasował wszystkie zdjęcia, o tyle zapomniał usunąć aplikacje. Dzięki temu dowiedziałam się, że przez co najmniej dwa lata czynnie używał Tindera i Badoo — opowiada roztrzęsiona Agnieszka (43 l.). — Pisał z kilkudziesięcioma kobietami. Nie mam żadnych dowodów na to, czy z nimi spał. On twierdzi, że nie, że tylko flirtował. Ale dla mnie to kilkadziesiąt zdrad. Nie ufam mu już, nie chcę go nawet dotknąć, brzydzę się. Jest kłamcą, który prowadził podwójne życie. Dotarłam do części wiadomości, w których pisał dużo o seksie i był wulgarny. Nie znałam go takiego. Mimo że go kocham, musimy się rozstać. Okazało się, że nie mam pojęcia, za kogo wyszłam za mąż.

Co zrobić, jeśli odkryjemy sekretną korespondencję partnera czy małżonka? Korespondencję, która okazuje się nad wyraz intymna lub nasycona zwierzeniami o charakterze seksualnym?

– Cóż, poranek jest mądrzejszy od wieczora – stwierdza Milczarek. – Odkrycie zdrady emocjonalnej bywa szokiem i ciosem, ale warto dać sobie czas, aby nie działać pod wpływem emocji. Ważne, żeby się uspokoić, a potem, może na drugi dzień, spróbować spokojnie porozmawiać z partnerem. Czym jest ta korespondencja, wysyłanie zdjęć, omawianie tajemnic? Czym staje się w kontekście naszej relacji? Czego to jest objaw?

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version