Jakub Szymczuk został oficjalnym fotografem Andrzeja Dudy w 2017 roku, a wcześniej pracował w „Polska The Times” oraz „Gościu Niedzielnym”. Przed wejściem do otoczenia prezydenta znany był w branży m.in. za fotografię, jaką wykonał podczas tzw. czarnego czwartku w trakcie Euromajdanu w Kijowie. W 2014 roku uznano ją za „Zdjęcie 10-lecia” konkursu Grand Press Photo.
Okazuje się, że Szymczuk zamierza zmienić aktualne stanowisko. W poniedziałek w sieci opublikował film „Czas pożegnań„, na którym mówi, że nie będzie dłużej dokumentował wypełniania obowiązków przez głowę państwa. – W polityce się mówi: „Mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy”. Fotografa również. 13 marca 2024 roku był dniem, w którym się symbolicznie żegnałem. Chciałem dobrze zamknąć najciekawszy rozdział w swoim zawodowym życiu – przekazał.
Jakub Szymczuk odchodzi z Pałacu. „Jak zwykle miałem sporo szczęścia”
Szymczuk miał na myśli datę, gdy prezydent i premier Donald Tusk gościli w Waszyngtonie na zaproszenie przywódcy USA Joe Bidena. Jak wspominał, obudził się wtedy wcześnie rano. – Ciężko mi się oddychało, nie wyspałem się, wiedziałem jak ważny to dzień, ale nie wszyscy jeszcze wiedzieli, że również dla mnie. Tak, wiem, jestem świadomy wagi dokumentacji spotkań w Białym Domu, jednak tym razem – był to dzień walki, wyjątkowo osobistej. Dlatego, pomimo dość sporego doświadczenia, byłem roztrzęsiony jak dawno – uznał.
Jak dodał, jego misja się udała, choć „jak zwykle” miał „sporo szczęścia”. – Jednak fotograf bez szczęścia lepiej, żeby został w studio (…). Dzisiaj chciałem podzielić się z wami informacją o końcu swojej misji. Powrotem do domu z długiej, dynamicznej i rozwijającej podróży. Końcem świadomym i przemyślanym (od dłuższego czasu, ale ciągle pojawiały się nowe zmienne – pandemia i wojna) – zapewnił.
Przyznał, że wiele osób zastanawiało się, skąd taki jego ruch. – Za każdym razem spokojnie odpowiadałem: „Nic konkretnego”. Po prostu czuję, że muszę iść dalej, szukać nowych wyzwań, eksplorować „nowe lądy” (…). Kiedy fotograf już wie, którędy do Gabinetu Owalnego i właściwie mógłby tam trafić sam – nie ma już tej emocji wejścia w nowy świat. Jak nie ma tej emocji, tego „nerwu” od którego ślizga się aparat w spoconej dłoni – czas ustąpić miejsca tym, którzy to poczują – ocenił.
Jakub Szymczuk do Andrzeja Dudy: Dziękuję za niezwykłą szansę
Zdaniem Szymczuka „rutyna jest najgorszym wrogiem opowieści”, jaką chce przekazać fotograf. – Ktoś powie: „Wypaliłeś się”. Po tak intensywnych siedmiu latach trudno zachować pierwotną energię, a mnie ona napędza, wzmacnia percepcję. Jeżeli wypaleniem jest tęsknotą za tym uczuciem, to można tak to nazwać. Jednak wypalenie kojarzy mi się z czymś negatywnym, a ja po tych siedmiu latach mam praktycznie same dobre doświadczenia. Wolę to nazywać pójściem nową drogą, w poszukiwaniu zupełnie innych doświadczeń – powiedział.
Odchodzący oficjalny fotograf Dudy podziękował współpracownikom z Pałacu Prezydenckiego. Przyznał, że gdy pełnił funkcję, był to wyjątkowy czas. Zwrócił się też bezpośrednio do polityka, któremu towarzyszył podczas wyjazdów czy spotkań z wyborcami. – Bardzo dziękuję za tą niezwykłą szansę towarzyszyć panu w najważniejszych momentach dla Polski (…). Cieszę się, że mogłem pana poznać bliżej – mówił.
Jak zapewnił, zawsze starał się pokazywać prezydenta jako człowieka „wrażliwego i szukającego kompromisu”. – Człowieka, który zachował siebie w tym całym oficjalnym, pałacowym i eksponowanym otoczeniu. Człowieka prawdziwego, z krwi i kości. Bo takim pana widziałem, takiego pana znam. Dziękuję za naszą ostatnią ciepłą rozmowę i pełne zrozumienie mojej decyzji – stwierdził.
Będzie nowy fotograf prezydenta? Na razie nie padło nazwisko
Mężczyzna podkreślił, że wykonane przez niego zdjęcia Dudy to „dokumentacja naszej wspólnej historii„. – Marzy mi się, aby tak na nie patrzeć. Proszę również tak oglądać zdjęcia moich poprzedników i następców. To specyficzna praca w dziedzinie fotografii, obarczona polityczną oceną, a to jest dla fotografa właściwie najtrudniejszy jej element – zaznaczył.
Szymczuk nie ujawnił, gdzie teraz będzie pracował. – Co dalej? Kurs ku nowym, nieodkrytym jeszcze dla mnie „lądom”. Cała naprzód, świat jest ogromny, a kosmos jest nieskończony. Dużo się jeszcze wydarzy. Jeszcze się zobaczymy, choć już w innych dziedzinach fotografii i nie tylko. Ale teraz chwila odpoczynku – podsumował.
Jak dotąd nie wiadomo, kto zastąpi Szymczuka na stanowisku w Pałacu Prezydenckim.