W Sejmie czekają na rozpatrzenie dwa projekty dotyczące emerytur stażowych. Jedna propozycja pochodzi od „Solidarności”, druga zaś od posłów Lewicy. Oba zakładają możliwość przechodzenia na emeryturę niezależnie od wieku, pod warunkiem osiągnięcia odpowiedniego stażu ubezpieczeniowego: 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn.
Emerytury stażowe
Obecnie wiek emerytalny wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, jednak wielu pracowników sygnalizuje, że długoletnia praca wpływa negatywnie na ich zdrowie. Projekty zakładają wprowadzenie zmian dla osób urodzonych po 1948 roku, które osiągnęły wymagany okres składkowy i nieskładkowy.
W uzasadnieniu obywatelskiego projektu wskazano, że emerytura stażowa odpowiada oczekiwaniom społecznym. Rozwiązanie skierowane jest do osób, które z powodu wyczerpania zawodowego nie mogą kontynuować pracy do osiągnięcia obecnego wieku emerytalnego. Jednocześnie Ministerstwo Finansów szacuje, że wdrożenie reformy mogłoby kosztować budżet państwa nawet 24 mld zł, gdyby wszyscy uprawnieni zdecydowali się na wcześniejsze przejście na emeryturę.
Chociaż projekty trafiły pod obrady Sejmu, prace nad nimi nie ruszą bez stanowiska rządu. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zobowiązało się do przygotowania swojego stanowiska do końca 2024 roku. Tymczasem związkowcy naciskają na szybsze działania. Sebastian Koćwin, wiceszef OPZZ, zwrócił się z oficjalnym zapytaniem o zaawansowanie prac, przypominając o obietnicach rządu z lipca 2024 roku.
Lewica naciska na reformę
Katarzyna Ueberhan, przewodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, zaznaczyła, że Lewica liczy na uchwalenie zmian jeszcze w tej kadencji Sejmu.
Jednocześnie podkreśla, że nawet przy pozytywnym stanowisku rządu, wprowadzenie przepisów w życie może zająć co najmniej rok, z uwagi na konieczność dostosowania systemów informatycznych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.