– Mamy już wyniki prawie ze wszystkich komisji. Jest przewaga pięciu tysięcy głosów, sondaże się potwierdziły. Dziękuje wszystkim krakowiankom, krakowianom, że oddali głos na mnie – mówił Aleksander Miszalski Miszalski kilkanaście minut przed godziną 1 w nocy.
Jak zauważył reprezentant KO jego przewaga nad Łukaszem Gibałą „jest niewielka”. Podkreślił, że na jego konkurenta zagłosowało niemal 50 proc. wyborców.
– Zrobię wszystko, aby te rowy wykopane podczas tej kampanii, zakopać. Żebyśmy znaleźli wspólny mianownik, wspólnie rozmawiali, aby Kraków był miastem, które będzie współpracować; aby zrobić wszystko, żeby wszyscy mieszkańcy czuli się w nim zadowoleni – zapowiedział.
Wyniki wyborów. Tak wyglądała bitwa o Kraków
Po ponad dwóch dekadach w stolicy Małopolski dochodzi do zmiany władzy – z kandydowania na kolejną kadencję zrezygnował Jacek Majchrowski. O schedę po wieloletnim samorządowcu walczyli Aleksander Miszalski, który w pierwszej turze wyborów samorządowych uzyskał 37 proc. poparcia. Jego kontrkandydat – radny miejski Łukasz Gibała – zgromadził poparcie prawie 27 proc. głosujących.
Punktualnie o godzinie 21 pojawił się sondaż exit poll Ipsos dla Polsat, TVN oraz TVP – wynikało z niego wtedy że wybory samorządowe w drugiej turze w Krakowie zwyciężył kandydat KO. Aleksander Miszalski miał uzyskać 51,1 proc. głosów. Z kolei Łukasza Gibała mógł cieszyć się poparciem 48,9 proc. głosujących w Grodzie Kraka.
Wyniki wyborów. Tak na rezultaty reagowały oba sztaby
Różnica jest nieznaczna i na pewno trzeba poczekać na oficjalne dane z Państwowej Komisji Wyborczej. Musimy więc poczekać i zobaczymy, czy coś się jeszcze zmieni – mówił nam na gorąco Miszalski. W podobnym tonie wypowiadał się Gibała.
– Nie będę spał, nie zmrużę oka. Będziemy czekać do końca, do momentu, aż się przekonamy, kto wygrał. Nie dałbym rady zasnąć. A to dotyczy nie tylko mnie, ale też moich współpracowników. Emocje są zbyt duże – zapewniał lider „Krakowa dla Mieszkańców”.
Krótko przed północą late poll Ipsos utrzymał swoje wyniki, a emocje wyborcze pod Wawelem trwały do samego końca.
Sukcesywnie z Państwowej Komisji Wyborczej spływały pierwsze wyniki według których to jednak Gibała był na prowadzeniu. Niespełna kwadrans po północy Aleksander Miszalski „przegonił” swojego kontrkandydata o niespełna pięćset głosów i sukcesywnie powiększał swoje posiadania. Były to wyniki z 83,48 proc. obwodów głosowania.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!