Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało pod Sejmem manifestację, którą nazwana Marszem Wolnych Polaków. W swoim przemówieniu Jarosław Kaczyński mówił o konieczności zmiany władzy. Wskazał, że planowane jest „wielkie okradzenie Polaków”, czyli przyjęcie euro.
Kaczyński o przyjęciu euro
Lider Prawa i Sprawiedliwości przypomniał ponownie swoją opinię na temat przyjęcia przez Polskę euro. Ten temat po raz kolejny wrócił do debaty publicznej po przejęciu władzy przez rząd Donalda Tuska. Przypomnijmy, że Polska zobowiązała się do przyjęcia wspólnej waluty już blisko 20 lat temu, gdy dołączyliśmy do Unii Europejskiej.
– Trzeba o tym ludziom mówić, bo rodacy tego często nie rozumieją. Jest plan wielkiego okradzenia Polski i Polaków, bo wprowadzenie euro to wielkie obniżenie stopy życiowej i całkowite uzależnienie gospodarcze od Niemiec. To także przejęcie wielkiej części naszych zasobów, które mamy w banku narodowym, stąd atak na NBP i próba przejęcia tej niezwykle ważnej instytucji, w której mamy już blisko 200 mld dolarów zasobów – powiedział pod Sejmem prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Glapiński: Połykamy dystans do krajów rozwiniętych
Prezes Narodowego Banku Polskiego przedstawił 10 stycznia comiesięczną ocenę bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce. Jednym z elementów wystąpienia było ogłoszenie danych dotyczących wzrostu realnego PKB od czasu, gdy Polska weszła do Unii Europejskiej.
– Wzrost realnego PKB od pierwszego kwartału 2004 r. (wejście Polski do Unii Europejskiej – przyp. red.) do trzeciego kwartału 2023 r. wyniósł w Polsce 104,2 proc. – powiedział prezes Adam Glapiński. – Zaznaczam, że to dane od 2004 roku, żeby nie było później, że jest w tym jakaś polityka – dodał prezes.
Dla porównania te same dane dla strefy euro pokazują wzrost o zaledwie 23,5 proc. Na drugi miejscu na pokazanym przez prezesa NBP wykresie znalazła się Słowacja ze wzrostem o 84 proc., a na trzecim Litwa, która zanotowała w tym przedziale czasowym wzrost PKB o 79,4 proc.
– My dystans do krajów strefy euro połykamy. Wielokrotnie o tym mówiłem, że za 8-10 lat jeśli nic się nie zmieni w naszej dobrej dynamice, to będziemy na poziomie dzisiejszej Francji, czy Anglii. Wtedy można zacząć dyskutować o przyjęciu euro. W tym momencie byłaby to ogromna strata dynamiki rozwoju. Przestalibyśmy doganiać kraje bogate – powiedział prezes Adam Glapiński.