Jarosław Kaczyński był gościem programu Danuty Holeckiej w TV Republika. W trakcie rozmowy poruszono temat oskarżeń padających ze strony Koalicji Obywatelskiej, że Prawo i Sprawiedliwo¶ci jest partią prorosyjską. – Ja mogę powiedzieć tak, najtrudniej jest tłumaczyć się z tego, że się nie jest wielbłądem. Zostaliśmy w tej chwili postawieni w sytuacji tego, kto jest człowiekiem, ale mówi mu się, że jest wielbłądem – stwierdził. – To jest bzdura, oczywista bzdura. Bardzo łatwo to wykazać za pomocą faktów – dodał.
Jarosław Kaczyński o stosunkach z Rosją. Wspomina spotkanie z Siergiejem Ławrowem
Następnie Kaczyński wrócił do wydarzeń z czasów pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości i toczącego się wówczas sporu handlowego z Rosją. – Kiedy doszliśmy do władzy, to przywitaniem były te blokady handlowe dotyczące mięsa. Nie chodziło o wielkie ilości mięsa, to chodziło o to, aby Polskę wyciągnąć spod ochrony Unii Europejskiej – opowiadał. – Podjęliśmy odpowiednie działania i tę batalię wygraliśmy – dodał. – Wszystkie inne działania w naszym kierunku miały charakter wyraźnie negatywny – podkreślił.
Wspomniał też o swojej rozmowie z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem. – Jedyna poważniejsza rozmowa, to ta, którą jako premier przeprowadziłem z ministrem Ławrowem. Ale, żeby było jasne, nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że premier przyjmuje ministra spraw zagranicznych wielkiego mocarstwa – powiedział. – Nie była ona jednak taka, jak mi zapowiadali ludzie z MSZ. Mówili, że on będzie jakiś prowokacyjny, niegrzeczny itp. Był całkowicie poprawny w swoim zachowaniu, ale z tej rozmowy nie wynikało absolutnie nic i on nie dążył do tego, aby z tej rozmowy coś wynikało. Ja zresztą też – dodał.
Tusk powołał komisję ds. wpływów rosyjskich. Kaczyński: Nie wiem, czy tam nie będzie doradców z FSB
Danuta Holecka zapytała też prezesa PiS o nowo powołaną komisję ds. wpływów rosyjskich w Polsce, której powstanie ogłosił niedawno Donald Tusk. – Jeszcze tylko nie wiem, czy tam nie będzie doradców z FSB… – skomentował Kaczyński. Generała Jarosława Stróżyka, który ma kierować pracami komisji, nazwał „długim ramieniem Rosji”. – To jest po pierwsze komisja kapturowa niemająca żadnych uprawnień. Chodzi po prostu o to, żeby w jakiś sposób zatrzeć to, co ustaliła ta poprzednia komisja, którą oni de facto zlikwidowali i żeby zlikwidować wszystkie skutki filmu „Reset”. Chodzi o wykorzystanie tego, że pewna część społeczeństwa jest gotowa uwierzyć we wszystko, jeśli tylko jest to dla niej wiarygodne, bo wierzy jakimś mediom – dodał. – Są ludzie, że jak im będzie TVN w środku gorącego lata wmawiał, że jest mróz, to się ubiorą w kożuchy i tak wyjdą na ulicę. Jest taki typ ludzi i to [komisja – red.] jest do nich skierowane, bo nikt poważny nie będzie tego brał pod uwagę – ocenił.