Jamie Dimon, dyrektor generalny JP Morgan, powiedział w niedawnym przemówieniu, że obecny konflikt w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie rozpoczął trzecią wojnę światową. Jednak zdaniem eksperta, z którym rozmawiał „Newsweek”, jeszcze nie czas na panikę.
Dimon nazwał Rosję, Koreę Północną i Iran „osią zła”, która wraz z Chinami chce zaszkodzić instytucjom takim jak NATO.
— Chcą to zrobić teraz, a nie czekać 20 lat. Ryzyko jest olbrzymie — przekonywał. Jego zdaniem nie powinniśmy zastanawiać się, czy wybuchnie ogólnoświatowy konflikt, ale kiedy to się stanie.
„Broń jądrowa to większe zagrożenie niż zmiany klimatu”
— III wojna światowa właściwie już się rozpoczęła. Bitwy toczą się w wielu krajach — mówił dyrektor JP Morgan.
Dimon dodał, że Stany Zjednoczone nie mogą okazywać naiwności i pozwalać, by globalne wydarzenia rozgrywały się bez ich udziału.
— Nie możemy ryzykować, że sprawa sama się rozwiąże. Musimy upewnić się, że podejmujemy słuszne kroki, by właściwie to rozegrać — dodał.
Bankier powiedział, że istnieje szansa, że zagrożenie III wojną światową zmniejszy się z czasem, ale jeśli obecna tendencja się utrzyma, konsekwencje mogą być tragiczne. — Rozważamy scenariusze, które mogą szokować. Nie chcę nawet o nich wspominać — mówił.
Jedną z największych obaw Dimona jest zagrożenie ze strony Rosji jako potęgi nuklearnej.
— Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której ktoś używałby nuklearnego szantażu w rodzaju „jeśli wasze wojska zacznie wygrywać, uruchomimy broń jądrową”. Jeśli to was nie przeraża, to powinno — przekonywał.
Dimon powiedział, że rozprzestrzenianie się broni nuklearnej jest „największym ryzykiem, przed jakim stoi ludzkość”. — Nie zmiany klimatu, ale właśnie rozprzestrzenianie broni jądrowej. Musimy bardzo rozważnie ustalić nasze cele na kilka najbliższych lat — mówił.
Miliarder stwierdził, że gdy więcej krajów będzie miało w swoich rękach energię jądrową, całe miasta mogą zostać zdziesiątkowane.
— Takie rzeczy będą się wydarzać w dużych miastach na całym świecie, to tylko kwestia czasu. Myślę, że musimy mieć jasność i uporządkować wiele rzeczy, aby upewnić się, że wszystko skończy się dobrze — przekonywał Dimon.
Paul Beck, profesor nauk politycznych na Ohio State University, ocenił, że twierdzenia Dimona są w pewnym stopniu uzasadnione, choć sam nie uważa, że III wojna światowa jest nieunikniona.
Po zakończeniu zimnej wojny w 1991 r. między Stanami Zjednoczonymi a Rosją panował względny pokój, ale sytuacja może się odwrócić, powiedział profesor.
— Wygląda na to, że teraz stosunki z Rosją ponownie się zaogniły w związku z Ukrainą i rosyjskimi wysiłkami, by wpłynąć na amerykańskie wybory — stwierdził Beck w rozmowie z „Newsweekiem”.
— Oczywiście trwa również „zimna wojna” z Iranem, podgrzewana przez Izrael, mamy też chińskie groźby wobec Tajwanu. Być może to początek III wojny światowej, choć nie jestem jeszcze skłonny, że nastąpił moment zwrotny — mówił ekspert.
Miesiąc temu były prezydent i główny kandydat Republikanów Donald Trump powiedział, że Stany Zjednoczone są „bardzo blisko globalnej katastrofy” po tym, jak Iran wystrzelił około 200 rakiet balistycznych w kierunku Izraela.
— Od dawna mówię o III wojnie światowej i nie chcę wygłaszać przepowiedni, bo przepowiednie zawsze się sprawdzają. Ale do globalnej katastrofy jest bardzo blisko — powiedział Trump na wiecu w Waunakee w stanie Wisconsin.
Administracja Trumpa wcześniej nałożyła sankcje na Iran, a także zakończyła porozumienie nuklearne, które zostało pierwotnie podpisane przez administrację Obamy.
— Kiedy byłem prezydentem, Iran był pod całkowitą kontrolą. rańczykom brakowało gotówki. Nikt nie kupował ich ropy. Ale od tego czasu Iran eksportuje terroryzm na cały świat i po prostu się rozpada. Cały Bliski Wschód się rozpada — mówił Trump.
Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.