W drugim dniu świąt Bożego Narodzenia w Al-Chadim – po raz pierwszy od obalenia 8 grudnia syryjskiego reżimu Baszara al-Asada – wylądował też rosyjski Antonow An-124, który wystartował z rosyjskiej bazy wojskowej w Latakii w Syrii.
– To pierwszy raz, kiedy śledziliśmy lądowanie w Libii An-124, który przyleciał bezpośrednio z Syrii – podkreślili analitycy Itamilradar.
W przeszłości wielokrotnie obserwowano loty rosyjskich samolotów między tymi dwoma krajami, ale zwykle wschodnia Libia była tylko krótkim przystankiem w drodze do Republiki Środkowoafrykańskiej, którą Moskwa traktuje jako bazę do poszerzania swoich wpływów w całej centralnej i zachodniej Afryce.
Tym razem rosyjski samolot po przylocie z Latakii pozostawał w Libii kilka godzin, zanim ponownie wystartował do Syrii.
Libia jako strategiczne miejsce dla Moskwy. Trwa przerzucanie sprzętu wojskowego do Syrii
Itamilradar tłumaczy to tym, że Kreml przerzuca sprzęt wojskowy z Syrii do Libii, zamiast do Rosji, co dowodzi, że Moskwa coraz bardziej koncentruje się na tym północnoafrykańskim kraju.
Wschodnia Libia, kontrolowana przez siły generała Chalify Haftara, pozostającego w opozycji do Rządu Jedności Narodowej ze stolicą w Trypolisie, jest regionem o strategicznym znaczeniu dla Rosji.
Libia umożliwia jej bowiem dostęp do Republiki Środkowoafrykańskiej i dalej do Burkina Faso, Mali, Nigru – krajów leżących na południe od Sahary, bogatych w złoto, diamenty i uran.
To połączenie z wnętrzem kontynentu afrykańskiego jest jednym ze strategicznych celów Moskwy, ale równie ważne jest przejęcie kontroli nad szlakami migracyjnymi wiodącymi przez Libię do Europy.
Baza dla rosyjskich samolotów w Libii? Negocjacje Kremla niepokoją Europę
Dodatkowo możliwość utworzenia przez Moskwę stałej bazy lotniczej i morskiej we wschodniej Libii – o co Rosja usilnie zabiega w negocjacjach z Haftarem – niepokoi nie tylko europejskie kraje regionu Morza Śródziemnego, przede wszystkim Włochy, ale także NATO. Stała obecność Rosji w Libii stanowiłaby bowiem bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa morskiego i powietrznego w tej części Europy.
Bezpośrednie loty między Rosją a Libią są możliwe dzięki Turcji, jedynemu państwu członkowskiemu NATO, które nie zamknęło swojej przestrzeni powietrznej dla rosyjskich samolotów.
Moskwa, przy okazji wzmacniania swoich baz w Afryce, demaskuje sprzeczności w Sojuszu. Turcja często zajmowała prorosyjskie stanowisko, otwarcie godzące w politykę NATO, czego dowodem były np. zakup rosyjskiego systemu obrony powietrznej S-400, czy chęć przystąpienia do rywalizującego z Zachodem bloku BRICS, w którym Rosja odgrywa główną rolę.
Turcja sprzeciwiła się też sankcjom wobec Rosji i otworzyła się na inwestycje rosyjskich oligarchów, pozwalając, by stali się oni głównymi nabywcami tureckich nieruchomości.