Chiny utworzyły zespół „obrony planetarnej”, aby przeciwdziałać zagrożeniu asteroidą, która może uderzyć w Ziemię w 2032 r.
W związku z rosnącymi obawami dotyczącymi zagrożenia z kosmosu Państwowa Administracja Nauki, Technologii i Przemysłu Obrony Narodowej w Pekinie rozpoczęła rekrutację pracowników do swojego zespołu obronnego – donosi „South China Morning Post”.
W piątek Europejska Agencja Kosmiczna poinformowała, że prawdopodobieństwo uderzenia asteroidy 2024 YR4 w Ziemię w 2032 roku wynosi 2,2 proc.
NASA stwierdziła, że asteroida jest najbardziej niebezpiecznym obiektem kosmicznym w pobliżu Ziemi. Chociaż szanse na uderzenie asteroidy są niewielkie, agencje kosmiczne na całym świecie przygotowują się na jej potencjalne przybycie.
Chińska Państwowa Administracja Nauki, Technologii i Przemysłu na rzecz Obrony Narodowej rozpoczęła gromadzenie zespołu ds. obrony kosmicznej, otwierając rekrutacje na trzy dostępne stanowiska. W jednym z ogłoszeń rekrutacyjnych opublikowanych na WeChat czytamy, że centrum rekrutuje absolwentów do monitorowania asteroid i tworzenia systemów wczesnego ostrzegania.
Jak unieszkodliwić asteroidę?
Asteroida 2024 YR4 ma szacunkowo od 40 do 90 metrów szerokości. Została odkryta przez Instytut Astronomii Uniwersytetu Hawajskiego pod koniec grudnia. Niedługo po jej odkryciu pekińska agencja opublikowała ogłoszenia rekrutacyjne.
Ponieważ asteroida ma zbliżyć się do Ziemi do 2032 r., jest ona monitorowana przez wiele agencji kosmicznych na całym świecie. Zaproponowano różne sposoby uniknięcia kolizji.
Metody te obejmują m.in. użycie broni nuklearnej do przekierowania asteroidy z dala od planety lub zastosowanie NASA Double Asteroid Redirection Test (DART), który został już wykorzystany do zmiany kursu asteroidy za pomocą impaktorów kinetycznych w 2022 r.
Jak podaje „The Economist”, chińska metoda obrony planetarnej miałaby polegać na uderzeniu w asteroidę statkiem kosmicznym typu DART, przypominającym amerykańską misję DART.
Co by się stało, gdyby asteroida uderzyła w Ziemię?
Robin George Andrews, dziennikarz naukowy, napisał na X: „Według informacji jakie posiadamy obecnie, korytarz uderzeniowy jest zbyt szeroki, a szanse na uderzenie zbyt małe, by mówić o zagrożeniu (…). Skala ewentualnych szkód zależy głównie od wielkości asteroidy, kąta uderzenia i lokalizacji (…). Uderzenie w pustynię lub środek oceanu, nawet w przypadku 90–metrowej asteroidy, byłoby nieszkodliwe. Bezpośrednie uderzenie w miasto byłoby jak wybuch bomby atomowej”.
„40–metrowa asteroida nie dotarłaby do Ziemi, eksplodowałaby w powietrzu i uwolniłaby podmuch powietrza, który przewróciłby budynki i byłby niezwykle śmiercionośny. Asteroida o średnicy 90 m mogłaby dotrzeć do Ziemi, utworzyć krater i wyemitować falę uderzeniową, która zabiłaby ludzi w odległości kilku mil, uszkadzając ich narządy wewnętrzne siłą ściskającą. Budynki znajdujące się dalej zostałby gwałtownie przewrócone” – dodał.
Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.