Jednym ze „100 konkretów”, które Koalicja Obywatelska ogłosiła przed wyborami, była likwidacja Funduszu Kościelnego. W styczniu Donald Tusk powołał specjalny zespół, który pracuje nad zmianami w tym zakresie. Premier zapowiadał, że prace „będą zmierzały w stronę systemu odpowiedzialności finansowej wiernych za swoje Kościoły”. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w rozmowie z Onetem potwierdziła, że zespół wkrótce ma przedstawić pierwsze efekty swoich prac. – Do końca marca mają być gotowe koncepcje, z których następnie trzeba będzie dokonać wyboru – wyjaśniła ministra rodziny, pracy i polityki społecznej.
– Przygotowane propozycje zostaną przedłożone Radzie Ministrów i tam będziemy prowadzić dalsze dyskusje, na podstawie których powstaną konkretne rozwiązania legislacyjne. One oczywiście będą także przedmiotem konsultacji ze stroną społeczną, a także Kościołami i związkami wyznaniowymi – poinformowała. – Praca nad likwidacją Funduszu Kościelnego nie zakończy się w pierwszym kwartale, ale też taki jest od początku założony harmonogram tej pracy. Oczekiwanie wyrażone przez premiera Donalda Tuska było takie, żeby od przyszłego roku Fundusz Kościelny przestał istnieć – dodała.
Co dalej z Funduszem Kościelnym? „Stanowiska są różne”
Pozostaje jednak pytanie, czy wszystkie partie koalicyjne są zgodne, że fundusz należy zlikwidować, a nie zreformować. – Stanowiska są różne, ale myślę, że gdyby nie było zgody w rządzie, że coś z nim trzeba zrobić, nie powstałby nasz międzyresortowy zespół. Ja w jego ramach będę proponować mechanizmy pozwalające na likwidację – stwierdziła Dziemianowicz-Bąk. – A żeby zlikwidować Fundusz Kościelny, najpierw trzeba zlikwidować jego wydatki. To w 95 proc. środki na składki na ubezpieczenia społeczne duchownych. Właśnie nad tym obecnie pracujemy w resorcie – podkreśliła.
– Zadaniem, które widzę dla siebie, jest znalezienie takiej formuły, która pozwoliłaby jednocześnie zagwarantować obywatelom, którzy są osobami duchownymi czy reprezentantami Kościołów, realizację ich praw wynikających z Konstytucji i nie obciążała budżetu państwa, jak ma to miejsce obecnie – zapowiedziała ministra.