Jeśli na ścieżce legislacyjnej nie pojawią się przeszkody, to tabletka „dzień po” już niedługo będzie dostępna w aptekach bez recepty. Ministra zdrowia Izabela Leszczyna ujawniła możliwą datę w podcaście „Wybory kobiet” Aleksandry Pawlickiej z „Newsweeka” i Arlety Zalewskiej z „Faktów” TVN, ale zaznacza, że potrzebny będzie podpis prezydenta Andrzeja Dudy.

— Mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że na posiedzeniu Sejmu w przyszłym tygodniu, przegłosujemy tabletkę „dzień po”, że Senat nie będzie zwlekał i że prezydent podpisze. Gdyby to wszystko stało się naprawdę szybko, to sądzę, że od 1 kwietnia tabletka „dzień po” powinna być dostępna w aptekach bez recepty – mówi ministra zdrowia Izabela Leszczyna.

Przypomnijmy, że mamy już za sobą pierwszą awanturę w Sejmie na ten temat. Podczas ubiegłotygodniowej debaty i wcześniej na posiedzeniu komisji zdrowia nie brakowało sugestii, że dostępność tabletki „dzień po” to wrota do wzrostu przypadków pedofilii. Jacek Bogucki z PiS zwrócił się z pytaniem do przewodniczącego komisji zdrowia Bartosza Arłukowicza z KO: – Z iloma dziewczynkami 15-letnimi chce pan uprawiać seks, skoro tak bardzo panu na tej ustawie zależy?

Z kolei Maria Kurowska z Suwerennej Polski stwierdziła, że „możliwość niekontrolowanego stosowania” tabletki „dzień po” ma powodować więcej aktów przemocy wobec kobiet i dziewczynek.

Leszczyna zdecydowanie odpowiada na te oskarżenia. Odnosi się też do słów Przemysława Czarnka, byłego ministra edukacji, który przekonuje na spotkaniach z wyborcami, że „w tym wieku Red Bulla się nie kupi, a tabletkę dzień po już tak”.

— Red Bulla nie kupisz, bo Red Bull jest szkodliwy, natomiast przy odpowiedniej edukacji, co pokazują badania, młode osoby później rozpoczynają współżycie seksualne. 15-letnia dziewczyna jest dojrzała. Zwykle dziewczynki w Polsce miesiączkę mają w wieku 12-12,5 roku życia i po tych dwóch latach są dojrzałe płciowo — mówi Leszczyna.

Ministra zauważa, że w państwach Unii Europejskiej tabletka zgodnie z zaleceniami Europejskiej Agencji Leków jest nie tylko dostępna bez recepty, ale nie ma żadnego ograniczenia wieku. — Wprowadziliśmy to ograniczenie w związku z tym, że w Polsce obcowanie z małoletnim poniżej 15. roku życia jest karalne. Nie chcąc narażać farmaceutów na to, żeby domyślali się, czy dziewczyna ma lat 15, czy 14,5, czy jeszcze mniej, uznaliśmy, że takie rozporządzenie da wszystkim takie poczucie bezpieczeństwa — dodaje.

Szefowa resortu zdrowia zapewnia, że farmaceuci otrzymają wytyczne dotyczące sprzedaży tej tabletki: — Farmaceuta będzie musiał sprawdzić wiek. Tak więc legitymacja jest potrzebna.

W rozmowie z prowadzącymi podcast „Wybory kobiet” Leszczyna odnosi się także do stanowiska Kościoła, który sprzeciwia się wprowadzeniu tabletki „dzień po” bez recepty. Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski mówił ostatnio, że tabletka „dzień po” jest „tragedią, która niszczy organizmy młodych kobiet”.

– To nieprawda. Mam opinię Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, opinie lekarzy. Wszyscy zgodnie twierdzą, że ta tabletka jest bezpieczna. Oczywiście będziemy prowadzić kampanię informacyjną, z której będzie wynikało, że nie jest to tabletka, której można używać systematycznie, bo jak sama nazwa wskazuje, jest to antykoncepcja awaryjna, wyjątkowa. Natomiast państwo polskie pod rządami PiS-u było takim dziwnym państwem, w którym było najostrzejsze prawo antyaborcyjne. Jednocześnie zakaz edukacji seksualnej i zakaz antykoncepcji awaryjnej. Oczywiście była dostępna na receptę, ale ta tabletka, im szybciej zażyta, tym ma większą skuteczność — tłumaczy Leszczyna.

– Stan wiedzy na temat mechanizmów zapłodnienia woła o pomstę do nieba – pisała ostatnio dziennikarka „Newsweeka” Karolina Rogaska.

Dalej wyjaśniła działanie tabletki „dzień po”. Po pierwsze, pigułka nie oddziałuje na zagnieżdżony już w macicy zarodek — nie może więc dojść do poronienia, czy — jak wolałaby część posłów — aborcji.

Zasada działania tabletki dzień po jest prosta. Substancje zawarte w preparacie prowadzą do zablokowania owulacji przez usunięcie lub zahamowanie wydzielania hormonu luteinizującego. W skrócie oznacza to, że zastosowanie tabletki dzień po blokuje owulację (wytworzenie komórki jajowej), co zmniejsza szansę na zapłodnienie.

HtmlCode

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version