W Polsce podobnie jak w całej Europie nie milkną echa amerykańsko-rosyjskich rozmów na temat zakończenia wojny w Ukrainie i wypowiedzi, których po ich zakończeniu udzielił mediom prezydent USA. Donald Trump zasugerował m.in., iż to Kijów jest winien trwającej od trzech lat wojnie i poparł narrację Kremla o potrzebie wyborów prezydenckich w Ukrainie. – Ekipa prezydenta USA ulega rosyjskiej dezinformacji – komentował w środę prezydent Wołodymyr Zełenski. 

Trump ulega propagandzie rosyjskiej? 

Nie tylko on jest zaniepokojony poczynaniami Waszyngtonu. Obawy słychać, choć na razie raczej nieoficjalnie, po obu stronach sporu politycznego w Polsce. – Nasza góra w rządzie też jest zaniepokojona – przyznaje jeden z posłów Koalicji Obywatelskiej. Dziwią go również wtorkowe słowa Donalda Trumpa. – Zastanawiam się, skąd on czerpie wiedzę, bo skoro mówi, że Zełenskiego popiera tylko 4 proc. Ukraińców, to jest to część propagandy rosyjskiej. Tylko tam tego typu informacje się pojawiają. Pytanie więc, kto w otoczeniu Trumpa sufluje mu taki przekaz, bo nie spodziewam się, żeby sam oglądał np. Russia Today – mówi polityk. 

Nie kryje przy tym pesymizmu co do dalszych efektów działań nowej ekipy w Białym Domu, także ich wpływu na relacje transatlantyckie. – Trumpowi udało się już zrujnować zaufanie Europy do USA, które bardzo trudno będzie odbudować w przyszłości – ocenia nasz rozmówca. I przyznaje, iż realnym scenariuszem jest konflikt między Stanami Zjednoczonymi i naszym kontynentem w kwestii przyszłości Ukrainy.  

„Joe Biden byłby lepszy”  

Więcej optymizmu jest w politykach Prawa i Sprawiedliwości, choć i oni przyznają, że nie wiedzą, co mogą przynieść rozpoczęte przez Trumpa rozmowy z Moskwą. – Mam nadzieję, że nie skończy się na jakimś czasowym zawieszeniu broni. Liczę na to, że te rozmowy z Putinem pójdą na tyle źle, że prezydent Trump zrozumie intencje Putina, i to, że Ukrainie trzeba pomóc wygrać tę wojnę – mówi poseł PiS. 

Dodaje, że choć sam jest konserwatystą i bliżej mu do Republikanów niż Demokratów, to nie był zwolennikiem zwycięstwa wyborczego obecnego prezydenta USA. – Żałuję, że Biden ponownie nie kandydował, bo może nie dał Ukrainie tyle, ile mógł, a jak już przekazywał – czy to Patrioty, czy broń dalekiego zasięgu, to za późno, ale chociaż był przewidywalny. A teraz nie mam pojęcia, czym skończą się rozmowy z Putinem – podkreśla. 

Inny z kolei uważa, że ostatnie wypowiedzi Trumpa mogą być elementem taktyki negocjacyjnej, która finalnie wcale nie musi okazać się niekorzystna dla Kijowa. – Poczekajmy, co wyjdzie z tych rozmów – uspokaja nasz rozmówca, choć przyznaje, że najbardziej prawdopodobny scenariusz to czasowe zawieszenie broni przy jednoczesnym ryzyku końca amerykańskich sankcji na Rosję. 

Polityk zwraca przy tym uwagę, że bardziej aktywne w kwestii rozmów o przyszłości Ukrainy mogłyby być polskie władze, także prezydent Andrzej Duda. – Powinniśmy mieć takie kilka punktów do zaproponowania, czy to Amerykanom, czy tu w Europie, ale brakuje takiej inicjatywy – ocenia nasz rozmówca. 

Trzaskowski, Nawrocki i spór o Europę

W Prawie i Sprawiedliwości słychać też opinie o tym, iż kompetencji w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa brakuje Karolowi Nawrockiemu, kandydatowi na prezydenta popieranemu przez PiS. – Szkoda, że Przemysław Czarnek, zamiast edukacją, nie kierował MON-em. Byłby wówczas idealnym kandydatem na prezydenta – przekonuje jeden z polityków partii Jarosława Kaczyńskiego. 

O bezpieczeństwie Nawrocki mówił we wtorek na spotkaniu z mieszkańcami Wyszkowa. Skupił się jednak nie na kwestiach związanych z przyszłością Ukrainy, ale na ostrej krytyce Unii Europejskiej. – Europa podpisała, także za sprawą Donalda Tuska, pakt z Władimirem Putinem, kiedy śp. prezydent Lech Kaczyński ostrzegał, co się stanie. Nie, był podpisany pakt z Putinem i za sprawą tego paktu, i za sprawą postsowieckiej Federacji Rosyjskiej, jest wojna – mówił Nawrocki.  

Na jego wypowiedź zareagował w środę w Warszawie Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy i kandydat KO na prezydenta. – Słowa, które czasami padają z ust polskich polityków, że to Europa jest winna wojny, są absolutnie szkodliwe i nieodpowiedzialne, i wszyscy powinni wziąć to pod uwagę – mówił Trzaskowski, który zaprezentował grono swych 12 doradców ds. bezpieczeństwa.   

Do kwestii związanych z Ukrainą odniósł się dość lakonicznie, apelując o spokojne podejście do sygnałów, które docierają w tej sprawie. – Będziemy mogli ocenić to, co się dzieje w sposób definitywny pewnie dopiero za kilka tygodni. Ale nie ulega wątpliwości, że dzisiaj Europa musi poważnie w swoje ręce brać kwestie bezpieczeństwa – podkreślał Trzaskowski. 

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version