— Chęć zmian połączona z dojrzałością i logicznym myśleniem — mówią o sobie wyborcy Brauna. Według nich światem rządzą Żydzi, z Rosją trzeba się dogadać, a Ukrainie przestać pomagać. W Polsce często czują się obywatelami drugiej kategorii.
Odwiedziłem kilka gmin i powiatów, w których Grzegorz Braun zdobył rekordowe poparcie. Rozmawiałem też z jego wyborcami w mediach społecznościowych, pytając, kogo poprą w drugiej turze.
Z tych rozmów wynika, że większość pójdzie na wybory i odda głos na Nawrockiego, choć to dla nich kandydat skompromitowany tak jak i cały PiS.
A oto pięć kolejnych rzeczy, których dowiedziałem się o wyborcach Brauna.
1. Mają dość polityków zmieniających poglądy
W oczach wyborców Braun przypomina świętego Jerzego walczącego w pojedynkę ze smokiem.
Autentyczny, bezkompromisowy, niezmieniający poglądów, płynący pod prąd mainstreamu, nieobawiający się mówić, tego, co myśli, a co jest w interesie Polski, niezatrudniający do swojej kampanii agencji PR-owych, bo najlepszą reklamą jest Bóg, Honor i Ojczyzna.
Z rozmów z jego sympatykami wynika, że w końcu mają kogoś, komu mogą zaufać bezgranicznie. Zwracają uwagę, że to różni go od reszty kandydatów. Nawrocki? Długopis Kaczyńskiego, Trzaskowski — Tuska. Obaj ciągle zmieniają zdanie w zależności, kogo akurat chcą przekonać. Menzten? Być może został wykreowany. Przez kogo? Nie wiadomo. Już się z resztą chwieje, to na lewą, to na prawą nogę, choć jeszcze jakiś czas temu obiecywał, że nie wejdzie w żadną z koalicję z ani z PiS ani z PO.
Jedyną stałą w tych niepewnych czasach jest Braun walczący o prawdę kosztem swojej przyszłości. W końcu ciąży na nim siedem zarzutów prokuratorskich.
Jego wyborcy boją się, że skończy w więzieniu i zastanawiają się, czy chętniej umieści go tam Nawrocki, czy Trzaskowski.
2. Czują się zepchnięci na margines Polski
— Miały być jedna Polska, są dwie połówki — mówią wyborcy Brauna ze wschodu kraju.
Linia podziału politycznego dobrze widoczna w każdych kolejnych wyborach, nie znika w ich głowach. Narzekają, że zachód Polski dostaje więcej inwestycji, a szprychy CPK będą leżeć gęściej po lewej stronie Wisły.
To kolejny raz, kiedy kandydaci centrolewicowi nie potrafią w żaden sposób przekonać do siebie wyborców z Podlasia, Lubelszczyzny i Podkarpacia. W wielu wschodnich gminach Trzaskowski w pierwszej turze zajmował czwarte miejsce i jest tam niczym więcej niż wytworem warszawskich elit, pomagierem Tuska, agentem Unii Europejskiej.
Większość z nich nigdy nie widziała go na żywo. Od 28 lutego Trzaskowski dla wyborców z Podlasia, Lubelszczyzny i Podkarpacia miał tylko cztery dni swojej kampanii. Braun natomiast skrupulatnie odwiedzał niewielkie wschodnie gminy. Spotkania trwały często po kilka godzin, a po ich zakończeniu podpisywał gaśnice.
3. Relatywizują antysemityzm
— Trzeba się dobrze zagłębić, żeby zrozumieć, co on chce nam przekazać — mówią wyborcy Brauna, przekonując, że ma on dobre intencje.
Antysemityzm ich kandydata rozumieją, jako temat skomplikowany. Starają się przekonywać, że do Żydów, jako narodu, nic nie mają, dopóki Izrael nie wtrąca w polską rację stanu. Ich zdaniem — wtrąca się nieustannie.
Co widzą, zagłębiając się w wypowiedzi Brauna? — Należy po prostu zrozumieć, że Braun troszczy się o Polskę, aby państwo żydowskie nie miało wiele do powiedzenia w polskich interesach — tłumaczą.
Stawiają też pytania: dlaczego w katolickim kraju próbuje się ściągać krzyże, a zgaszenie żydowskiego świecznika jest uznawane za antysemityzm? Dlaczego Rosja atakująca Ukrainę jest poddawana sankcjom, a Izrael dokonujący w Gazie ludobójstwa już nie? — Podwójne standardy i od razu wiadomo, kto rządzi światem — mówią.
4. Wyjście z UE nie jest dla nich problemem
— To ślepa miłość. Owszem, bycie członkiem wspólnoty ma swoje plusy, ale nie każda decyzja Brukseli jest dla nas dobra. Trzaskowski zdaje się jednak przyklaskiwać wszystkim dyrektywom niezależnie od ich skutków dla Polski — mówią wyborcy Brauna.
Dla części z nich Unia jako projekt gospodarczy nie ma już racji bytu i niedługo się rozpadnie. Natomiast jako miejsce transferu wartości wspólnych dla wszystkich jej mieszkańców, Unia sensu nie miała nigdy. Z Zachodu płynie przede wszystkim zepsucie. Nie cierpią społeczności LGBT+ i wiążą walkę o jej prawa z naciskami UE. A Unię z lewicą. — Mam dwie córki, pranie mózgu, jakie chce robić lewica, jest porażająca. Lekcje dla dzieci o tym, że homoseksualizm czy masturbacja to norma, prezentowane dzieciom już od najmłodszych lat — obrzydliwe — mówi wyborczyni Brauna z Łodzi, dodając, że nie ma nic przeciwko „takim ludziom”, o ile wszystko robią we własnym domu.
Wyborcy Brauna chcą powrotu do węgla. — Mamy tyle węgla, ale przez chore przepisy unijne nie opłaca się go wydobywać — uważają.
— To ślepa miłość. Owszem, bycie członkiem wspólnoty ma swoje plusy, ale nie każda decyzja Brukseli jest dla nas dobra. Trzaskowski zdaje się jednak przyklaskiwać wszystkim dyrektywom, niezależnie od ich skutków dla Polski — dodają.
5. Nie cierpią Ukrainy, o Rosji radzą mówić bez emocji
Przeszkadzają im flagi ukraińskie na budynkach państwowych oraz fakt, że Polska wypłaca Ukraińcom socjal. Nie podoba im się, że Ukraińcy pracujący w polskich sklepach nie wszystko rozumieją albo zajmują kolejki w szkołach, przedszkolach i innych instytucjach związanych z nauką, a także u lekarza.
— Nam brakuje, a im dajemy. Dużo się mówi o militaryzacji Ukrainy z naszych pieniędzy. W ten sposób nasz kraj traci — uważają.
Ukraińców postrzegają jako niewdzięcznych i roszczeniowych. Nie lubią ich, choć dopytywani, czy mają z nimi wiele do czynienia, często odpowiadają, że nie.
— Poza tym, czy powinniśmy im pomagać, mając w pamięci rzeź wołyńską? — pytają.
Rosji natomiast nie należy fikać, nie można też kierować w przyszłych relacjach z nią emocjami, tylko czystym wyrachowaniem. — I tak Niemcy niedługo się z Rosją dogadają — mówi jeden z wyborców Brauna z Podkarpacia.