Ukraińcy z niepokojem czekają na najbliższe miesiące, kiedy nadejdzie zima. Jak na razie ludność cywilna walczy z czasem i stara się zebrać materiał na opał, z kolei służby i żołnierze starają się odbudować i chronić infrastrukturę energetyczną, która w wyniku rosyjskich ataków została poważnie uszkodzona i straciła połowę swoich możliwości.
Politico dodaje, że ataki okupantów sprawiły, że Ukraina jest w większości zależna od infrastruktury nuklearnej, która „pozostaje niezabezpieczona przed uderzeniami rakiet”, a kraj nie ma wystarczająco dużo czasu, aby to naprawić.
Wojna w Ukrainie. Niepokój przed zimą. Infrastruktura energetyczna może nie dać rady
W publikacji, powołując się na oświadczenia ekspertów ds. energetyki podkreślono, że Ukraińcy nie unikną przerw w dostawach energii zimą. Już teraz specjaliści przewidują, że energia będzie racjonowana, aby chociaż przez chwilę mieszkańcy mieli możliwość ogrzania się, jednak przez większość dnia będą musieli mierzyć się w przeszywającym zimnem.
Zdaniem Oleksandra Karczenko, dyrektora zarządzającego Energy Industry Research Center i doradcy ukraińskiego rządu ds. energii, jeśli Rosjanie będą kontynuować ataki na infrastrukturę energetyczną, a dodatkowo chwyci silny mróz, „Ukraina może stanąć w obliczu przerw w dostawie prądu trwających nawet do 20 godzin dziennie„.
Jak podkreśla Politico, wielogodzinny chłód w domach, a także brak prądu w fabrykach, które zajmują się produkcją sprzętu wojskowego mogą sprawić, że Ukraińcy zaczną opuszczać kraj w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia.
Wojna w Ukrainie. Wielogodzinne przerwy w dostawie prądu. Dwa scenariusze
Jeden z wysokich rangą urzędników Stanów Zjednoczonych, który prosił o zachowanie anonimowości przyznał wprost, że „spodziewają się bardzo surowej zimy” w Ukrainie. – Ludzie będą umierać w swoich domach, ponieważ Rosja niszczy infrastrukturę energetyczną – podkreślił.
Chociaż dwie poprzednie zimy również były ciężkie dla Kijowa, w ciągu roku okupanci przeprowadzili jeszcze bardziej zmasowane ataki na infrastrukturę krytyczną. Jak czytamy, „tylko pod koniec sierpnia Moskwa wystrzeliła ponad 200 rakiet i dronów w kierunku ukraińskich zakładów energetycznych”. W wyniku uderzeń osiem elektrowni i ponad 800 obiektów ciepłowniczych nie działa.
Badacz w Narodowym Instytucie Studiów Strategicznych i ekspert ds. rynku energetycznego Giennadij Riabcew ocenił, że najbardziej realistyczny scenariusz zakłada, że przerwy w dostawie energii w Ukrainie będą trwały od ośmiu do czternastu godzin. Jednak znacznie gorszy scenariusz mówi o nawet 20 godzinach bez prądu w kraju, jeśli temperatury spadną np. poniżej 10 stopni Celsjusza.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!