Radio ZET w środę 6 marca poinformowało, że prokuratura wojskowa rozpoczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku na poligonie w Drawsku Pomorskiem. Nikomu do tej pory nie postawiono zarzutów. Rzecznik prokuratury przekazał dziennikarzom, że w pierwszej kolejności powołany w sprawie biegły oceni, co dokładnie stało się na poligonie i jakie obrażenia wywołała pomyłka kierowcy wozu.
Wypadek na poligonie w Drawsku Pomorskim. Co się wydarzyło?
Do wypadku na poligonie w Drawsku Pomorskim w województwie zachodniopomorskim doszło we worek 5 marca podczas szkolenia poligonowego. – Ćwiczenia odbywały się w ramach naszego podstawowego szkolenia. Chcę podkreślić, że nie było to w ramach ćwiczeń Dragon-24, Steadfast Defender ani Brilliant Jump – mówił rzecznik brygady, kapitan Jacek Piotrowski.
Major Tomasz Zygmunt z Żandarmerii Wojskowej w Szczecinie przekazał, że na dwóch żołnierzy najechał bojowy pojazd piechoty, w które wyposażona jest 1. Warszawska Brygada Pancerna. Jeden z żołnierzy zginął na miejscu, drugi został ranny i w stanie krytycznym trafił do szpitala w Szczecinie. Przetransportowano go helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Chciałbym wesprzeć wszystkich
– Najbliższym zmarłego żołnierza chciałbym złożyć w imieniu swoim, MON i Wojska Polskiego najszczersze kondolencje i wyrazy współczucia. (…) To wypadek, który powoduje, że wszystkie siły i wsparcie kierujemy do wsparcia rodziny i najbliższych. Chciałbym wesprzeć wszystkich, którzy przeżywają tę tragedię, dlatego skierowaliśmy pomoc psychologiczną do jego rodziny – mówił 5 marca na konferencji prasowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Minister obrony narodowej i wicepremier poinformował jednocześnie, że razem z szefem Sztabu Generalnego skierował całą komisją do sprawdzenia tego, co się wydarzyło. Podkreślił, że działania w sprawie prowadzi żandarmeria pod nadzorem prokuratury w Szczecinie.
