Skandaliczne nagranie pochodzi z Kościoła św. Piotra i Pawła w Kamieniu Krajeńskim (woj. kujawsko-pomorskie). Na filmie, który uwieczniły kamery zainstalowane do transmitowania mszy świętej, widać dzieci z niepełnosprawnością – podopiecznych lokalnego Domu Pomocy Społecznej oraz jednego pracownika placówki. Wszyscy na kolanach czyszczą podłogę kościoła, a ich praca nadzorowana jest przez siostrę zakonną. 

Zobacz wideo
Arłukowicz skomentował słowa Kaczyńskiego o wcześniejszych wyborach: Panu prezesowi potrzebny jest odpoczynek

Kamień Krajeński. Podopieczni DPS wykorzystywani do pracy w kościele. Pilnowała ich zakonnica

Jak ujawnił dziennikarz TOK FM Michał Janczura, podobnych nagrań jest znacznie więcej. Filmy zarejestrowane przez kościelne kamery opatrzone są datą, stąd wiadomo, że nie są najnowsze. Jednak o sprawie zrobiło się głośno za sprawą materiału wyemitowanego 19 stycznia przez bydgoską TVP. W materiale poinformowano między innymi, że śledztwo w tej sprawie prowadzi tucholska prokuratura. Co więcej, zawiadomień dotyczących tego, co dzieje się w kamieńskim DPS, było znacznie więcej. Część z nich dotyczyła nie tylko sprzątania przez dzieci z niepełnosprawnościami w kościele, ale także stosowania wobec nich przemocy. 

Sprawa dotyczy Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży, prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety w Kamieniu Krajeńskim. Dziennikarz próbował spotkać się z siostrą dyrektorką. Ta jednak była nieobecna. Udało mu się jednak porozmawiać z proboszczem parafii, w której zostało zarejestrowane szokujące wideo. Ksiądz Eugeniusz Pepliński rozpoczął rozmowę od odesłania redaktora do swojego adwokata. Skarżył się również na materiał TVP, który jego zdaniem „narobił wiele złego”. Przekonywał, że dzieci w kościele pomagają z chęcią, że robią to w ramach – jak ujęła to siostra – wdrażania ich w życie. Pracownicy DPS też mieli robić to zupełnie dobrowolnie. 

Na pytanie, czy wie coś na temat śledztwa, dotyczącego stosowania przemocy wobec podopiecznych DPS odpowiedział stanowczo, że „tej siostry już dawno nie ma” Jednocześnie przyznał, że „jakieś maltretowanie” musiało być, jeżeli ją przenieśli, ale on nic nie wie. 

Tuchola. Prokuratura prowadzi śledztwo od kilku miesięcy

– Śledztwo zaczęliśmy już w październiku poprzedniego roku. Dotyczy znęcania się psychicznego i fizycznego nad podopiecznymi – powiedział w rozmowie z Michałem Janczurą prokurator rejonowy w Tucholi Marcin Przytarski. Wszystkie wątki zostały połączone w jedno śledztwo, a postępowanie ma się zakończyć w lutym.

Skąd jednak wiadomo o stosowaniu przemocy wobec dzieci w placówce sióstr elżbietanek? Okazuje się, że sprawę jako pierwsi zgłosili do służb specjaliści z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Adopcyjnego w Bydgoszczy. Jedno z dzieci uczestniczyło w badaniach psychologicznych, które były częścią procedury adopcyjnej. W obecności psychologa klinicznego i poza murami DPS dziecko zaczęło opowiadać o tym, czego doświadczyło w placówce. – Nie miałam innego wyjścia. Musiałam poinformować prokuraturę – tłumaczyła dyrektorka ośrodka adopcyjnego Anna Sobiesiak. Nie chciała jednak zdradzać szczegółów, powołując się na dobro dziecka. 

Kamień Krajeński. DPS ofiarą? Rzecznik placówki o winie elżbietanek

Dziennikarz rozmawiał także z rzecznikiem DPS Mariuszem Łątkowskim. Co ciekawe, stwierdził on, że pokrzywdzonym w sprawie jest sam DPS. W związku z tym złożył kolejne zawiadomienie do prokuratury, w którym poinformował, że w placówce doszło do przemocy „słownej”. Z treści zawiadomienia wynika, że s. Tobiasza miała wyzywać dzieci na wózkach. Łątkowski przyznał, że sprawa przemocy w DPS oparła się o wysokie szczeble w hierarchii zgromadzenia elżbietanek. Nie wiadomo, jak wiele jest w tej sprawie osób pokrzywdzonych, bowiem DPS powiadomił o znęcaniu się nad innymi dziećmi niż ośrodek adopcyjny. Do tego dochodzą jeszcze pracownicy, którzy ze strachu nie chcieli mówić o szczegółach funkcjonowania placówki. 

Siostra Tobiasza, która miała odpowiadać za przypadki znęcania, w DPS spędziła wiele lat. Gdy sprawa została nagłośniona, zwolniono ją ze stanowiska i przeniesiono w inne miejsce, jednak nikt nie wie gdzie. Śledczy utrzymują, że zakonnica została przesłuchana, jednak obecnie nie mają oni informacji, gdzie kobieta przebywa.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version