„Mówię, chodzę, wracam szybko do sił, a włosy odrastają. Wynik histopatologii bardzo dobry. Po operacji mam drugie życie” — napisała na swoim profilu na Instagramie Joanna Kryńska. Dziennikarka TVN24 przeszła poważną operację, związaną z guzem mózgu. Napisała „mówię”, bo guz znajdował się blisko ośrodka mowy. Istniało zatem ryzyko, że w wyniku operacji dojdzie do uszkodzenia tego rejonu mózgu.
W Polsce nowotwory mózgu wykrywa się każdego roku u prawie 3 tys. osób. Najczęstszym i jednocześnie najbardziej agresywnym jest glejak, którego stwierdza się u ponad połowy pacjentów z nowotworem mózgu. Wywodzi się on z komórek glejowych, niezbędnych do odżywiania neuronów. Drugim najczęstszym jest oponiak, który rozwija się u co piątego pacjenta z guzem mózgu. Wywodzi się on z komórek nabłonka pokrywającego jedną z trzech opon mózgowo-rdzeniowych. Zazwyczaj ma łagodny przebieg. Rośnie powoli i u większości pacjentów wystarcza operacja. Nie muszą przyjmować leków ani być naświetlani.
Pierwsze objawy nowotworu mózgu
Bez względu na rodzaj nowotworu pierwsze objawy są podobne. Są to bóle i zawroty głowy, czasem wymioty i nudności. Objawy te są jednak na tyle nietypowe, że rzadko kiedy skłaniają do wizyty u lekarza. A guz się rozrasta. Niszczy komórki nerwowe i coraz bardziej naciska na otaczającą go tkankę. W zależności od tego, w którym miejscu się rozwinie, chory ma zaburzenia widzenia, słuchu, niedowład, czasem drgawki, kłopoty z mówieniem.
Nie wiadomo, co powoduje rozwój nowotworów mózgu. Jedynym czynnikiem o udowodnionym znaczeniu dla ich powstawania, jest promieniowanie jonizujące. Naukowcy przypuszczają, że przyczyną powstawania guzów mózgu mogą być też pestycydy, herbicydy, substancje petrochemiczne, nitrozoaminy (substancje organiczne, które występują w niewielkich ilościach w żywności), polichlorek winylu (PCV), pole elektromagnetyczne, przebyte urazy mózgu, czy wirus Epsteina-Barr. Skąd wnioski na temat rakotwórczości części z tych substancji? Zaobserwowano, że guzy mózgu często występują u pracowników przemysłu gumowego i elektrycznego oraz rolników.
Z nowotworami mózgu jest jeszcze ten problem, że zazwyczaj są późno wykrywane. Pierwsze objawy – bóle i zawroty głowy czy nudności – są najczęściej lekceważone. Niepokój budzą dopiero coraz bardziej dokuczliwe dolegliwości, które są wynikiem wzrostu ciśnienia wewnątrzczaszkowego. Najczęściej są to niezwykle silne bóle głowy, wymioty, omdlenia, zaburzenia rytmu serca, problemy z oddychaniem, kłopoty ze wzrokiem i słuchem. Do tego mogą dochodzić zmiany nastroju – pobudzenie lub apatia, a także kłopoty z koncentracją.
Mogą pojawić się też dolegliwości wynikające z nacisku guza na określone struktury mózgu. Jeśli nowotwór naciska na płat skroniowy, pacjent może mieć kłopoty z pamięcią, trudności w wysławianiu się, omamy słuchowe i stany depresyjne. Ucisk na móżdżek może wywoływać zawroty głowy i trudności z utrzymaniem równowagi oraz oczopląs.
Leczenie guzów mózgu jest trudne
Do zlokalizowania guzów nowotworowych w mózgu wykorzystywane są rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa i PET-u. Sposób ich leczenia zależy od rodzaju i lokalizacji, ale podstawowe zasady terapii są takie same dla wszystkich nowotworów mózgu. Najpierw lekarze biorą pod uwagę operację usunięcia całkowicie guza lub jego części. Zabieg taki nie zawsze jest możliwy. Lekarze z niego rezygnują, gdy w jego wyniku doszłoby do naruszenia ważnych struktur mózgu. Ponadto w odróżnieniu od innych nowotworów, często operacji nie można przeprowadzić tak, aby usunąć guz wraz z tzw. marginesem, czyli otaczającą go tkanką. Istniałoby bowiem ryzyko, że dojdzie do uszkodzenia ważnych ośrodków mózgu. To zaś oznaczałoby duże ryzyko utraty ważnych funkcji życiowych i poznawczych. Nie zawsze więc operacja przynosi tak dobre efekty, jak w przypadku innych nowotworów.
Najczęściej pacjenci z nowotworem mózgu poddawani są radioterapii – naświetlani promieniami gamma lub beta, które niezwykle precyzyjnie niszczą komórki nowotworu. Dostają też chemioterapię, choć w przypadku tego nowotworu możliwości zastosowania farmakoterapii są mniejsze niż w wielu innych nowotworach. Nie wszystkie leki są bowiem w stanie pokonać barierę krew-mózg i dotrzeć do komórek.
Groźny jak glejak
Jednym z najgorzej rokujących guzów mózgu jest glejak. Po roku połowa pacjentów ma wznowę, a mniej niż 10 proc. pacjentów przeżycia pięć lat od operacji. Neurochirurdzy nie są często w stanie usunąć guza w całości, nie tylko ze względu na lokalizację, ale też z powodu nacieków na zdrową tkankę nerwową. Średni czas życia od momentu wykrycia choroby wynosi około roku. Jedną z głównych przyczyn niepowodzenia terapii jest właśnie to, że nawet po wycięciu guza i leczeniu uzupełniającym choroba często powraca.
Przyczyną złych wyników terapii jest niezwykła zdolność tego nowotworu do rozprzestrzeniania się komórek nowotworowych po okolicznych tkankach. Guz zmienia swoje otoczenie i angażuje do wspierania swojego wzrostu komórki układu odpornościowego zwane mikroglejem. Komórki te, stale obecne w mózgu, mają chronić go przed uszkodzeniami i usuwać uszkodzone neurony lub nieprawidłowe białka. Tymczasem u chorych na glejaka wyłączają układ odpornościowy i sprzyjają rozprzestrzenianiu się guza, co zwiększa jego inwazyjność.
Małe grupy komórek glejaka wnikają w tkankę mózgu i nie są widoczne w badaniach obrazowych. Całkowite usunięcie nowotworu jest zatem praktycznie niemożliwe. Guz się wycina, ale pozostaje cała masa komórek nowotworowych, które szybko się dzielą i powstaje nowy guz.
Problemem w leczeniu chorób mózgu jest też obecność bariery krew-mózg – warstwy komórek, która chroni ten ważny organ, ale też oddziela mózg od reszty organizmu, uniemożliwiając przenikanie leków. Naukowcy pracują nad nanośnikami, które byłyby w stanie pokonać tę barierę i dostarczyłyby lek przeciwnowotworowy do guza.
W leczeniu glejaków nieskuteczna okazała się też immunoterapia, która świetnie sprawdza się u chorych na czerniaka, jednego z najbardziej zabójczych nowotworów, a także u pacjentów z rakiem nerki, płuca, wątroby, jelita grubego, żołądka i wielu innych. W glejakach metoda ta jest nieskuteczna, ponieważ te złośliwe nowotwory mózgu są niemal zupełnie pozbawione limfocytów. Tymczasem immunoterapia polega właśnie na tym, aby aktywować te komórki układu odpornościowego do zniszczenia nowotworu. Z niektórych badań wynika nawet, że guz wysyła sygnał do szpiku kostnego, aby nie produkował więcej limfocytów.
Zespół prof. Mirosława Ząbka, neurochirurga ze Szpitala Bródnowskiego w Warszawie w leczeniu glejaka testuje terapię genową. Lek podawany jest do mózgu bardzo powoli, co sprawia, że zabiegi terapii genowej trwają 10-12 godzin. Wraz z lekiem pacjent dostaje kontrast. Dzięki temu lekarze wiedzą, gdzie lek dotarł. Lek musi zostać podany dokładnie tam, gdzie jest potrzebny. Gdyby dostał się do wielu miejsc mózgu, jedne jego obszary mogłyby zacząć działać sprawniej, ale inne zostać uszkodzone.