Odsiadka Kamińskiego i Wąsika stanie się nowym mitem smoleńskim? PiS już uruchamia narrację.

„Marsz Wolnych Polaków”, który w czwartek przejdzie przez Warszawę, miał przede wszystkim wyrażać sprzeciw wobec zmian w TVP. Wszystko jednak wskazuje, że temat ten przykryje osadzenie w zakładzie karnym Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Bo zatrzymanie dwóch wysoko postawionych polityków PiS wywołuje dziś największe emocje na prawicy. Nawet gdyby prezydent zdążył ich ponownie ułaskawić przed marszem – czego nic na razie nie zapowiada – to i tak Kamiński i Wąsik będą jego głównymi bohaterami.

Nie jest to kwestia wyłącznie emocji. PiS bardzo świadomie stara się wycisnąć politycznie jak najwięcej z uwięzienia obu byłych posłów – a nawet zbudować wokół ich odsiadki polityczny mit spajający pisowską prawicę i odgrywający podobną rolę co polityczny mit smoleński dekadę temu.

Ten ostatni wskrzeszał, wydawałoby się dawno zapominane i anachroniczne, ale jak się okazało wciąż zdolne porwać sporą grupę Polaków, figury Polski jako ofiary.

PiS przedstawiał Lech Kaczyńskiego jako przywódcę, który zachowując wierność zasadzie „za wolność naszą i waszą”, samodzielnie powstrzymał atak Rosji na Gruzję w 2008 r. i został za to ukarany dwa lata później przez Putina. Jego ofiara, jak domagał się smoleński mit, powinna zamknąć usta wszystkim krytykom prezydenta, zawiesić normalną demokratyczną politykę i wpisaną w nią wyborczą rywalizację, jednocząc cały naród wokół obozu kontynuującego tradycję tragicznie zmarłego, czy nawet „poległego”, prezydenta. Gdy naród wybrał jednak w 2010 r. Bronisława Komorowskiego, mit smoleński zaczął się zmieniać w teorię spiskową, obciążającą politycznych przeciwników zmarłego tragicznie prezydenta winą, a przynajmniej odpowiedzialnością za jego śmierć.

Narracja budowana wokół aresztowania Wąsika i Kamińskiego odwołuje się do podobnych wyobrażeń z tradycji romantycznej, do historycznych obrazów walki Polaków przeciw narodowemu zniewoleniu i politycznemu uciskowi. W środę współpracownicy obu polityków ogłosili powstanie Komitetu Obrony Więźniów Politycznych. Nazwa pewnie nie przypadkiem przypomina Komitet Obrony Więzionych za Przekonania, sieć komitetów działającą przy „Solidarności” w 1981 r., domagającą się uwolnienia więźniów sumienia wciąż przebywających w więzieniach PRL.

Identyfikacja wizualna Komitetu także nawiązuje do tamtej epoki, wygląda jak plakat naklejany na murach w latach 80., wzywający do uwolnienia przebywających w więzieniu działaczy solidarności. Plakat z napisem „Solidarni z Kamińskim i Wąsikiem” przedstawia czarnobiałe wizerunki dwójki byłych posłów, wyglądające jakby zostały odbite na ukrywanym przed SB powielaczu, z czerni i bieli wyłamuje się tylko białoczerwone, napisane „solidarycą” słowo „solidarni”.

Komitet zorganizował zbiórkę na rzecz rodzin zatrzymanych. „To nasi przyjaciele. Mają rodziny, dzieci w wieku szkolnym. Dzieci dziś płaczą, żony się modlą na różańcach” – mówił Przemysław Czarnek jakby opisywał obraz Grottgera przedstawiający Polskę po pacyfikacji powstania styczniowego, a nie Polskę XXI w. Można się spodziewać, że protestom przeciw uwięzieniom dwóch działaczy PiS towarzyszyć będzie Jan Pietrzak śpiewający przywołującą podobne obrazy – „matki żony w mrocznych izbach/wyszywały na sztandarach/hasła honor i ojczyzna” – pieśń „Żeby Polska była Polska”, ktoś pewnie zaintonuje też „Mury” w wersji Kaczmarskiego.

Narracja towarzysząca tym symbolom przedstawia Polskę Tuska jako kraj, w którym prawo i gwarantowana przez nie wolność znalazły się znów w niebezpieczeństwie, podobnie jak przyszłość Polski jako w pełni suwerennego państwa.

„Aresztowano po to, by zastraszyć cały naród. Mamy się bać. Polacy mają się bać. Mają zgiąć karki. Mają wycofać się w prywatność. A wówczas władza wsadzi do więzienia kolejnych polityków PiS, działaczy społecznych, może także dziennikarzy” – pisze na portalu wPolityce Jacek Karnowski. Jego brat Michał stawia kropkę nad i: „W planie dalszym chodzi o pozbawienie Polski elity państwowej, byśmy mogli stać się terenem zarządzanym z zewnątrz, słabym, pogrążonym w chaosie i konflikcie, bezwolnie dającym się rozbroić, podgotować na jakieś naprawdę czarne, siedemnastowieczne scenariusze.

O ile wokół Smoleńska wywiedzione z romantycznej tradycji wyobrażenia przynajmniej na początku kształtowały się w miarę spontanicznie, to obserwując to, co dzieje się wokół Kamińskiego i Wąsika, trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z wcześniej przemyślana i przygotowaną akcją.

Jak zwrócił uwagę dziennikarz TVN 24 Bartosz Bartkowiak, domeny kowp.pl i komitetobornywiezniowpolitycznych.pl zostały zarejestrowane dwa dni po ogłoszenia wyroku 20 grudnia 2023 r. prawomocnie skazującego Kamińskiego i Wąsika. Pierwsze materiały na stronie kowp.pl datowane są już na 27 grudnia, wtedy też na stronie po raz pierwszy pojawia się wspomniana grafika „Solidarni z Kamińskim i Wąsikiem”. Także w grudniu profil KOWP został założony na portalu społecznościowym X.

Wszystko to sugeruje, że PiS już chwilę po wyroku na Kamińskiego i Wąsika gotowy był z narracją, którą w pełni uruchomił po aresztowaniu obu panów. Każe się to zastanowić czy partii faktycznie chodzi o to, by Kamiński i Wąsik nie siedzieli więzieniu czy o to by ich uwięzienie maksymalnie podgrzewało emocje polityczne w kraju i dawało paliwo narracji PiS o Tusku jako o nowym Jaruzelskim.

Gdyby PiS faktycznie chodziło o dwóch byłych szefów CBA, to partia powinna przede wszystkim apelować do prezydenta o tym razem skuteczne skorzystanie z prawa łaski. Obóz Kaczyńskiego zachowuje się tymczasem, jakby w tej chwili wykluczał tę opcję i zależało mu głównie na politycznym pompowaniu sprawy.

Można to w pewnym sensie zrozumieć. Słuchając spiskowych teorii Kaczyńskiego o tym, jak Tusk został tu „zainstalowany” przez Niemców, by biernie patrzył, jak likwidowana jest polska państwowość, nawet wielu wyborców PiS może odpaść. Gdy ta spiskowa narracja złączona zostaje z autentycznie trudną sytuacją dwójki byłych polityków, ciągle uważanych przez część społeczeństwa za bohaterów walki z korupcją, jej polityczna siła rażenia nagle rośnie. Przynajmniej krótkoterminowo.

Bo na dłuższą metę mit Kamińskiego i Wąsika jako „więźniów politycznych”, „koalicji 13 grudnia” może okazać się nie tak nośny, jak liczą chyba na to jego spin doktorzy. PiS już użył tylu najmocniejszych słów, że temat jest na granicy przegrzania. O ile aresztowanie dwójki polityków może do pewnego stopnia pomóc frekwencji na „Marszu Wolnych Polaków”, to ciężko będzie utrzymać podobny poziom mobilizacji.

Smoleńsk pozwalał Kaczyńskiemu mobilizować przez lata swoich najwierniejszych wyborców, bo był autentyczną tragedią, w której zginęło prawie 100 osób, w tym ścisła elita polityczna i wojskowa państwa. Nie da się tego porównać z uwięzieniem dwójki polityków za nadużycia władzy. Tym bardziej, że jak ciężka nie byłaby ich sytuacja w więzieniu, to prezydent może im w każdej chwili ulżyć, korzystając z prawa łaski. PiS przypomina w całej sprawie kogoś, kto woli iść na kilka tygodni do więzienia niż zapłacić nie tak wielką karę finansową, którą uważa za niesprawiedliwą.

Smoleńsk z jednej strony dał PiS po 2010 r. nową tożsamość, polityczny „klej” spajający środowisko i energię, z drugiej kosztował partię przegrane wybory prezydenckie w 2010 r., parlamentarne w 2011 r., europejskie i lokalne w 2014 r. Ludzie bali się poprzeć partii postrzeganej jako radykalna, głosząca teorie spiskowe „sekta smoleńska”. Dopiero wyjście ze smoleńskich katakumb i schowanie Macierewicza na daleki plan pozwoliły partii wrócić do władzy w 2015 r.

PiS zafiksowany na sprawie Kamińskiego i Wąsika, narracji o nowym stanie wojennym i Tusku na zlecenie Niemiec likwidującym Polskę także będzie przegrywać kolejne wybory i odstraszać wyborców. Jednocześnie sprawa dwóch byłych szefów CBA nie ma takiej wagi jak Smoleńsk, by dostarczyć PiS w podobny sposób sensu, tożsamości i politycznej spójności. Jakim sukcesem nie okaże się marsz z czwartku, jak sprawa Kamińskiego i Wąsika nie podbije frekwencji, stratedzy w partii powinni poważnie przemyśleć czy brnięcie w mit „więźniów politycznych reżimu Tuska” to faktycznie dobry pomysł.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version